Należysz do rozpowszechnionego poniekąd gatunku warszawiaków, którzy mają niezrozumiałą niechęć do Krakowa.
Gretchen, to nie tak.
To oni mają nas nie lubić i nam zazdrościć. Poznań, Kraków i różne inne takie.
My do nich jeździmy na wycieczki, żeby się napawać lokalnym folklorem :) Albo tak jak ja, są tu na wiecznych wakacjach, zwanych dla niepoznaki studiami na UJ.
Jedyny wyjątek… nie lubię, nie cierpię, nienawidzę Górnego Śląska. Liczne doświadczenia, wszystkie złe. Coś w tym musi być.
Natomiast Kraków to przemiłe, nieco zapyziałe miasteczko, które jeszcze nie zauważyło, że królowa Bona umarła. Pachnie grzanym winem i karkówką. Wszędzie jest blisko, wszędzie jest ciepło, wszędzie jest piwo. I ludzie. I więcej pomysłów, niż zdążymy zrealizować kiedykolwiek.
No a do kogo? :)
Należysz do rozpowszechnionego poniekąd gatunku warszawiaków, którzy mają niezrozumiałą niechęć do Krakowa.
Gretchen, to nie tak.
To oni mają nas nie lubić i nam zazdrościć. Poznań, Kraków i różne inne takie.
My do nich jeździmy na wycieczki, żeby się napawać lokalnym folklorem :) Albo tak jak ja, są tu na wiecznych wakacjach, zwanych dla niepoznaki studiami na UJ.
Jedyny wyjątek… nie lubię, nie cierpię, nienawidzę Górnego Śląska. Liczne doświadczenia, wszystkie złe. Coś w tym musi być.
Natomiast Kraków to przemiłe, nieco zapyziałe miasteczko, które jeszcze nie zauważyło, że królowa Bona umarła. Pachnie grzanym winem i karkówką. Wszędzie jest blisko, wszędzie jest ciepło, wszędzie jest piwo. I ludzie. I więcej pomysłów, niż zdążymy zrealizować kiedykolwiek.
Ja wiem kurwa, że jest ciężko. Ale będzie lepiej.
pururu uspokajające