Rewolucje wybuchają nie wtedy, gdy jest ciężko, ale wtedy gdy zaczyna być znośnie, i ludzie chcą poprawy na skróty, szybciej niż ona następuje. Niewolnik jest w stanie znieść każde upodlenie.
Zanim Pan zacznie pisać kolejne proroctwa proponuję postudiować jak to ongiś bywało. To może się przydać.
Różnie to bywa, proszę pana JM. Czasami reguła Tocquevilla się sprawdza (patrz rozpad ZSRR 1990-1991), czasami jednak bywają bunty upodlonych niewolników (Węgry 1956, Rumunia 1989), czasami ludzi pchała do walki nędza i głód (Rosja 1917). Ostatnimi czasy to rewolucje wybuchały, jak władza “poprawiała” wynik wyborów, a nie umiała ukryć kłamstwa (Serbia, Gruzja, Ukraina).
Lamentu andrucha nie skomentuję, bo i nie ma po co.
stara dobra reguła Tocquevilla :)
Rewolucje wybuchają nie wtedy, gdy jest ciężko, ale wtedy gdy zaczyna być znośnie, i ludzie chcą poprawy na skróty, szybciej niż ona następuje. Niewolnik jest w stanie znieść każde upodlenie.
Zanim Pan zacznie pisać kolejne proroctwa proponuję postudiować jak to ongiś bywało. To może się przydać.
Różnie to bywa, proszę pana JM. Czasami reguła Tocquevilla się sprawdza (patrz rozpad ZSRR 1990-1991), czasami jednak bywają bunty upodlonych niewolników (Węgry 1956, Rumunia 1989), czasami ludzi pchała do walki nędza i głód (Rosja 1917). Ostatnimi czasy to rewolucje wybuchały, jak władza “poprawiała” wynik wyborów, a nie umiała ukryć kłamstwa (Serbia, Gruzja, Ukraina).
Lamentu andrucha nie skomentuję, bo i nie ma po co.
MAW -- 23.11.2009 - 22:05