dziwi mnie, że akurat tuz po smierci kogoś znanego ogarnia niektórych szlaona i nieprzemożna tendencja do tzw. odbrązawiania, jakby tych kilka dni poczekać nie mogli.
A mam wrażenie, że w Polsce było cos takiego jak czas żałoby i szacunku do ledwie zmarłych.
P.P.S. MAW, nie porównuję Skargi z Edelmanem, postawiłem ich tylko obok siebie, to nie to samo.
I poza tym nie potrafisz chyba zrozumieć tego, że inne zawsze będzie doświadczenie tych, którzy kilka lat musieli ukrywać się, tracić rodziny w obozach koncentracyjnych i byc ciągle zagrozonym że zginą od doświadczeń osób w okupacji sowieckiej.
I ci, i ci mają swoje traumy, ale inne nastawienie tych grup było i do 1945 i do nowej władzy itd
Dla mnie pretensje do Żydów, że poparli PRL-owskie władze (jeżeli nie popelnili sami zbordni ni w PRL-owskim apracie represji byli) są przejawem ignorancji.
I mnie dziwią.
Nie dziwi mnie za to, że ktoś kto stracił rodzinę z rąk okupanta jednego, przesiedział w gettcie, w obozie czy ukrywając się kilka lat i cudem przezył, bo należał do tej grupy, która skazana była na wymarcie, nie dziwi mnie wcale, że ta osoba chciała już zyc tylko.
P.S. Taka ogólna refleksja,
dziwi mnie, że akurat tuz po smierci kogoś znanego ogarnia niektórych szlaona i nieprzemożna tendencja do tzw. odbrązawiania, jakby tych kilka dni poczekać nie mogli.
A mam wrażenie, że w Polsce było cos takiego jak czas żałoby i szacunku do ledwie zmarłych.
P.P.S. MAW, nie porównuję Skargi z Edelmanem, postawiłem ich tylko obok siebie, to nie to samo.
I poza tym nie potrafisz chyba zrozumieć tego, że inne zawsze będzie doświadczenie tych, którzy kilka lat musieli ukrywać się, tracić rodziny w obozach koncentracyjnych i byc ciągle zagrozonym że zginą od doświadczeń osób w okupacji sowieckiej.
I ci, i ci mają swoje traumy, ale inne nastawienie tych grup było i do 1945 i do nowej władzy itd
Dla mnie pretensje do Żydów, że poparli PRL-owskie władze (jeżeli nie popelnili sami zbordni ni w PRL-owskim apracie represji byli) są przejawem ignorancji.
I mnie dziwią.
Nie dziwi mnie za to, że ktoś kto stracił rodzinę z rąk okupanta jednego, przesiedział w gettcie, w obozie czy ukrywając się kilka lat i cudem przezył, bo należał do tej grupy, która skazana była na wymarcie, nie dziwi mnie wcale, że ta osoba chciała już zyc tylko.
W tym i w takim kraju jaki nadszedł...
grześ -- 03.10.2009 - 19:54