Wypowiedzi posłów PE nastawionych sceptycznie do TL i ich opinie o tym, że nie ma “skonsolidowanej” werasji TL odnosiły się do sztuczki prawnej, którą zastosowano.
Mianowicie, tzw. Traktat Konstytucyjny UE, który został podpisany w 2004 był właśnie takim aktem, jaki chcieli zobaczyć ci posłowie. Wszystko było w kupie i każdy mógł przeczytać całość (jeśli oczywiście chciał.) Jak wiadomo TK poległ.
Sztuczka prawna, przeciwko której burzyli się ci posłowie polega na tym, że zamiast całościowego traktatu dostali de facto “jeden wielki odnośnik” do innych aktów prawnych (nie tylko do tych dwóch, które wymieniałeś). Wszystko po to, żeby móc gadać, że TL to wcale nie to samo, co stary TK. Żeby się zorientować w czym rzecz, trzeba było czytać TL, plus te dwa akty, plus ileś tam protokołów składających się wcześniej na uzgodnioną wersję TK i nanosić wszystkie te “poprawki”.
Z formalnego punktu widzenia być może masz rację. Ale tenże formalizm nie zmienia faktu, że zrobiono wszystko, żeby utrudnić zapoznanie się z całą treścią mającą stanowić podstawę prawną funkcjonowania “nowej” UE.
Quicku
Zaraz się okaże, że “drzemy koty” o głupstwo. :)
Wypowiedzi posłów PE nastawionych sceptycznie do TL i ich opinie o tym, że nie ma “skonsolidowanej” werasji TL odnosiły się do sztuczki prawnej, którą zastosowano.
Mianowicie, tzw. Traktat Konstytucyjny UE, który został podpisany w 2004 był właśnie takim aktem, jaki chcieli zobaczyć ci posłowie. Wszystko było w kupie i każdy mógł przeczytać całość (jeśli oczywiście chciał.) Jak wiadomo TK poległ.
Sztuczka prawna, przeciwko której burzyli się ci posłowie polega na tym, że zamiast całościowego traktatu dostali de facto “jeden wielki odnośnik” do innych aktów prawnych (nie tylko do tych dwóch, które wymieniałeś). Wszystko po to, żeby móc gadać, że TL to wcale nie to samo, co stary TK. Żeby się zorientować w czym rzecz, trzeba było czytać TL, plus te dwa akty, plus ileś tam protokołów składających się wcześniej na uzgodnioną wersję TK i nanosić wszystkie te “poprawki”.
Z formalnego punktu widzenia być może masz rację. Ale tenże formalizm nie zmienia faktu, że zrobiono wszystko, żeby utrudnić zapoznanie się z całą treścią mającą stanowić podstawę prawną funkcjonowania “nowej” UE.
Tyle. Ufff… :)
Pozdrawiam.
Magia -- 21.07.2009 - 12:58