Moim skromnym zdaniem – na skutek wielu fatalnych okoliczności nasz ludek nie dość, że został z materialnych świadectw kultury ograbiony, jego najwartościowsza część – ubita lub wywieziona na zsyłkę, to jeszcze trauma ta spowodowała, że nasza narodowa kultura miast rozwijać się równomiernie, to została upchnięta w pewne utarte koleiny i brakuje jej tej wszechstronności, która charakteryzuje dorobek kulturalny innych narodów o podobnej wielkości.
Ponadto, ja wiem, że to poniekąd wina trudnej historii, lecz w warstwie percepcji społecznej nie należy tu do odosobnionych pogląd, że kultura jest raczej zbytkiem, na który moga pozwolić sobie ludzie zamożni i narody bogate, podczas gdy ludzie i narody biedne nie powinny poświęcać jej zbyt wiele uwagi. W efekcie – Polska ma jedne z najgorszych w Europie wskaźników uczestnictwa w kulturze – i to się niestety żyjąc tu czuje bardzo dotkliwie.
Coś w tym chyba jest, wystarczy na wskaźniki popatrzeć, raz na 2 lata przeciętny POlak chodzi do kina (taki teatr czy opera to już nie wspominam i nie wypominam, bo sam tu antywzorem), książki? jedna, dwie na rok?
Pamiętam dawno temu dyskusję o czytelnictwie, gdzie ktoś się chwalił, że on dużo czyta, bo 8-10 książek rocznie, jako że wtedy to ja tyle miesięcznie czytałem, to sobie pomyślałem, z takim tempem, to ja bym 1/10 tego co przeczytałem w życiu nie przeczytał:)
Dalej: brak dobrego programu kulturalnego/literackiego w TV (chyba że się coś pojawiło, bo od ponad roku TV nie oglądam), dalej wszelkie telewizje komercyjne i radiostacje kulture olewają zupełnie, de facto nawet popkulturę jako zjawisko.
Brak czasopism kulturalnych, ogólnodostępnych, jakiś tygodnik kulturalny, nie totalnie niszowy i nie totalnie komercyjny by się przydał, nie widzę nic takiego.
pewnie by coś jeszcze wymienił, obraz z tego się wyłania taki sobie, moim zdaniem.
Ooooo,
Moim skromnym zdaniem – na skutek wielu fatalnych okoliczności nasz ludek nie dość, że został z materialnych świadectw kultury ograbiony, jego najwartościowsza część – ubita lub wywieziona na zsyłkę, to jeszcze trauma ta spowodowała, że nasza narodowa kultura miast rozwijać się równomiernie, to została upchnięta w pewne utarte koleiny i brakuje jej tej wszechstronności, która charakteryzuje dorobek kulturalny innych narodów o podobnej wielkości.
Ponadto, ja wiem, że to poniekąd wina trudnej historii, lecz w warstwie percepcji społecznej nie należy tu do odosobnionych pogląd, że kultura jest raczej zbytkiem, na który moga pozwolić sobie ludzie zamożni i narody bogate, podczas gdy ludzie i narody biedne nie powinny poświęcać jej zbyt wiele uwagi. W efekcie – Polska ma jedne z najgorszych w Europie wskaźników uczestnictwa w kulturze – i to się niestety żyjąc tu czuje bardzo dotkliwie.
Coś w tym chyba jest, wystarczy na wskaźniki popatrzeć, raz na 2 lata przeciętny POlak chodzi do kina (taki teatr czy opera to już nie wspominam i nie wypominam, bo sam tu antywzorem), książki? jedna, dwie na rok?
Pamiętam dawno temu dyskusję o czytelnictwie, gdzie ktoś się chwalił, że on dużo czyta, bo 8-10 książek rocznie, jako że wtedy to ja tyle miesięcznie czytałem, to sobie pomyślałem, z takim tempem, to ja bym 1/10 tego co przeczytałem w życiu nie przeczytał:)
Dalej: brak dobrego programu kulturalnego/literackiego w TV (chyba że się coś pojawiło, bo od ponad roku TV nie oglądam), dalej wszelkie telewizje komercyjne i radiostacje kulture olewają zupełnie, de facto nawet popkulturę jako zjawisko.
Brak czasopism kulturalnych, ogólnodostępnych, jakiś tygodnik kulturalny, nie totalnie niszowy i nie totalnie komercyjny by się przydał, nie widzę nic takiego.
pewnie by coś jeszcze wymienił, obraz z tego się wyłania taki sobie, moim zdaniem.
Ale może widzę sprawę zbyt jednostronnie?
grześ -- 08.07.2009 - 21:41