... ale dyskurs rozwija się na rosnącym poziomie … bez pseudointelektualnych prowokacji z “polski dla polaków”... zmyślonych “bajek” o “powiatowej” większości ukraińskiej na Mazurach… starych polakach… ze starej wsi “lemkowskiej” Piwniczna… choć pojawiają się bardziej zaawansowane znane z historii i propagandy teorie “kolonialne”... oraz “spiskowe” Moskwy… ale także typowe próby nagonki “nieuków” na “nienawistników” wzorem “oświeconej” Gazety Wyborczej…
Umiarkowany sceptycyzm wobec państwa i społeczeństwa podpowiada, że za życia coraz mniejszego grona bezpośrednio zainteresowanych stron nie powstanie żadna instytucja rządowa, a mało prawdopodobnie pozarządowa o symbolicznym znaczeniu i ograniczonym zakresie działań... więc każda uratowana “gałąź” rodzinna winna samodzielnie szukać i po ludzku dowartościować własnych sparwiedlicwych pośród Ukraińców…
Bez trudu – ale już po śmierci babki Ukrainki w czasach komunizmu – znalazłem ludzi ukrywających ~6 m-cy 1944r. w domach, stodołach,etc. babkę poszukiwaną przez SB OUN z powodu karanej śmiercią w mękach niechęci do ludobójstwa Polaków oraz terroru samozwańczych “watażków“OUN i UPA wobec Ukraińców. Nie było także poświęceniem podziękować i okazać wdzięczność emerytom post sowieckim mającym świadczenia na poziomie 50-60 $/mc!
Lecz dotychczas nie znajduję ani na Ukrainie i Polsce wręcz bohaterskiego “kozaka” Ukraińca z okol.Krystynopola (współcześnie Czerwonohrad) lub jego rodziny o nazwisku Baczyńscy (prawdopodobnie wyjechali w 1951r. w Szczecińskie by nie zostać na sowieckiej Ukrainie) który wywiózł konno pod ostrzałem UPA, perforującym całe dziś pamiątkowe ruchome mienie, moją polską rodzinę, prababkę Wyszyńską i babkę Jakiomowską, w 8-ym miesiącu ciąży, do Stacji Kolei w Krystynopolu…
Abstrachując od perspektywy monumentalnych projektów w rodzaju Muzeum Kresów czy Instytutu Sprawiedliwych Ukraińców… dn.5 czerwca br. w UM w Lublinie będą gościnnie obradować – w ramach ulubionej przez lokalnych działaczy nacjonalistycznych “turystyki politycznej” – “deputaty” znanej części Polaków “obwodowej rady lwowskiej”, która od lat uniemożliwia wyuczonymi metodami sowieckich urzędników upamiętnianie choćby krzyżami ponad tysiąca miejsc dzikiego ludobójstwa Polaków na Lwowszczyźnie, a w miarę skromnych możliwości budżetowych Ukrainy gloryfikuje pomnikami, tablicami, bilbordami i capstrzykami ludobójców z OUN-UPA, SSGalizien… a 1 lipca br. do Lublina przybędzie na rocznicę Unii Lubelskiej Prez.Ukrainy Wi.Juszczenko (Pałac Biskupa “Filozofa”; KUL; Pl.Litewski; Kaplica Jagiełły na Zamku) odebrać oprotestowany społecznie “doktorat hc” KUL-u…. interesujące: czy wiadomo komu co o powstających partyjnych lub społecznych “komitetach powitalnych”?
Myślę, że w przypadku przyjazdu przedstawicieli “ziomkostw” lub zdominowanych lokalnych władz Niemieckich albo samej Er.Schteinbach [?] którzy jedynie kontestują prawdy historyczne słowami w publikatorach, wiele partii i stowarzyszeń powołałoby stosowne “komitety powitalne”!
Kto ma czas na próżne "gadanie"...?
... ale dyskurs rozwija się na rosnącym poziomie … bez pseudointelektualnych prowokacji z “polski dla polaków”... zmyślonych “bajek” o “powiatowej” większości ukraińskiej na Mazurach… starych polakach… ze starej wsi “lemkowskiej” Piwniczna… choć pojawiają się bardziej zaawansowane znane z historii i propagandy teorie “kolonialne”... oraz “spiskowe” Moskwy… ale także typowe próby nagonki “nieuków” na “nienawistników” wzorem “oświeconej” Gazety Wyborczej…
Umiarkowany sceptycyzm wobec państwa i społeczeństwa podpowiada, że za życia coraz mniejszego grona bezpośrednio zainteresowanych stron nie powstanie żadna instytucja rządowa, a mało prawdopodobnie pozarządowa o symbolicznym znaczeniu i ograniczonym zakresie działań... więc każda uratowana “gałąź” rodzinna winna samodzielnie szukać i po ludzku dowartościować własnych sparwiedlicwych pośród Ukraińców…
Bez trudu – ale już po śmierci babki Ukrainki w czasach komunizmu – znalazłem ludzi ukrywających ~6 m-cy 1944r. w domach, stodołach,etc. babkę poszukiwaną przez SB OUN z powodu karanej śmiercią w mękach niechęci do ludobójstwa Polaków oraz terroru samozwańczych “watażków“OUN i UPA wobec Ukraińców. Nie było także poświęceniem podziękować i okazać wdzięczność emerytom post sowieckim mającym świadczenia na poziomie 50-60 $/mc!
Lecz dotychczas nie znajduję ani na Ukrainie i Polsce wręcz bohaterskiego “kozaka” Ukraińca z okol.Krystynopola (współcześnie Czerwonohrad) lub jego rodziny o nazwisku Baczyńscy (prawdopodobnie wyjechali w 1951r. w Szczecińskie by nie zostać na sowieckiej Ukrainie) który wywiózł konno pod ostrzałem UPA, perforującym całe dziś pamiątkowe ruchome mienie, moją polską rodzinę, prababkę Wyszyńską i babkę Jakiomowską, w 8-ym miesiącu ciąży, do Stacji Kolei w Krystynopolu…
Abstrachując od perspektywy monumentalnych projektów w rodzaju Muzeum Kresów czy Instytutu Sprawiedliwych Ukraińców… dn.5 czerwca br. w UM w Lublinie będą gościnnie obradować – w ramach ulubionej przez lokalnych działaczy nacjonalistycznych “turystyki politycznej” – “deputaty” znanej części Polaków “obwodowej rady lwowskiej”, która od lat uniemożliwia wyuczonymi metodami sowieckich urzędników upamiętnianie choćby krzyżami ponad tysiąca miejsc dzikiego ludobójstwa Polaków na Lwowszczyźnie, a w miarę skromnych możliwości budżetowych Ukrainy gloryfikuje pomnikami, tablicami, bilbordami i capstrzykami ludobójców z OUN-UPA, SSGalizien… a 1 lipca br. do Lublina przybędzie na rocznicę Unii Lubelskiej Prez.Ukrainy Wi.Juszczenko (Pałac Biskupa “Filozofa”; KUL; Pl.Litewski; Kaplica Jagiełły na Zamku) odebrać oprotestowany społecznie “doktorat hc” KUL-u…. interesujące: czy wiadomo komu co o powstających partyjnych lub społecznych “komitetach powitalnych”?
Kirylejsky (gość) -- 29.05.2009 - 13:13Myślę, że w przypadku przyjazdu przedstawicieli “ziomkostw” lub zdominowanych lokalnych władz Niemieckich albo samej Er.Schteinbach [?] którzy jedynie kontestują prawdy historyczne słowami w publikatorach, wiele partii i stowarzyszeń powołałoby stosowne “komitety powitalne”!