dziękuję, zajrzałem do sprawy pani Janiny Korzeniowskiej.
Dzielna kobieta, mimo, że niemłoda wówczas, to jednak odważyła się kolportować ulotki. I za to należą jej się wyrazy szacunku.
Jeśli to rzeczywiście jakaś Twoja znajoma, krewna lub, nie daj Panie Boże, jeszcze bliższa osoba, to sam musisz przyznać; teksty Twoje sprawiłyby jej dużą przykrość.
Zbigniewie S. Szczęsny,
dziękuję, zajrzałem do sprawy pani Janiny Korzeniowskiej.
Dzielna kobieta, mimo, że niemłoda wówczas, to jednak odważyła się kolportować ulotki. I za to należą jej się wyrazy szacunku.
Jeśli to rzeczywiście jakaś Twoja znajoma, krewna lub, nie daj Panie Boże, jeszcze bliższa osoba, to sam musisz przyznać; teksty Twoje sprawiłyby jej dużą przykrość.
yassa (gość) -- 22.05.2009 - 22:26