Oj panowie, panowie… że też wam takie rzeczy trzeba tłumaczyć...
(referencie, dalej nie czytaj)
A pomyśleli panowie, jak taki – przykładowy – referent by się czuł, gdyby mu taka – przykładowa – referentowa powiedziała: “a jedź sobie na te saskie kiempe, przy okazji pozdrów ode mnie Mulatkę, a wrócić możesz jutro lub w czwartek na obiad”. Taki – hipotetyczny oczywiście – referent ma prawo oczekiwać, że referentowa będzie jak lwica chronić go przed dzikimi Mulatkami, jak się chroni skarb najdroższy ;) A jeśli by przestała, to dopiero byłby dla naszego referenta afront najstraszliwszy. Bo to by znaczyło: (a) “referent mi wisi i powiewa”, (b) “a która by referenta chciała? Niech se chłopak chociaż popatrzy”. Także, drodzy panowie, zastanówcie się chwilę, zanim następnym razem stwierdzicie “jaką świetną mam kobitę, nawet w tango z Mulatką mogę sobie spokojnie pójść” ;)
>>> A.M.N. i MAW
Oj panowie, panowie… że też wam takie rzeczy trzeba tłumaczyć...
(referencie, dalej nie czytaj)
A pomyśleli panowie, jak taki – przykładowy – referent by się czuł, gdyby mu taka – przykładowa – referentowa powiedziała: “a jedź sobie na te saskie kiempe, przy okazji pozdrów ode mnie Mulatkę, a wrócić możesz jutro lub w czwartek na obiad”. Taki – hipotetyczny oczywiście – referent ma prawo oczekiwać, że referentowa będzie jak lwica chronić go przed dzikimi Mulatkami, jak się chroni skarb najdroższy ;) A jeśli by przestała, to dopiero byłby dla naszego referenta afront najstraszliwszy. Bo to by znaczyło: (a) “referent mi wisi i powiewa”, (b) “a która by referenta chciała? Niech se chłopak chociaż popatrzy”. Także, drodzy panowie, zastanówcie się chwilę, zanim następnym razem stwierdzicie “jaką świetną mam kobitę, nawet w tango z Mulatką mogę sobie spokojnie pójść” ;)
Referentowa -- 21.04.2009 - 20:08