ja jestem sangwinik, więc mi zazwyczaj wkurzenie po 5 minutach przechodzi. Co nie oznacza, że miałbym się z tego, co napisalem, wycofywać. Co to, to nie. Ale to problem wart szerszego omówienia, ale widać niewielu to wkurza.
A co do śmieszenia, to róźnych technik ekspresji człowiek używa (ktoś mógłby je nazwać nawet manipulacją), by sobie ulżyć:-)
Pani Gretchen
ja jestem sangwinik, więc mi zazwyczaj wkurzenie po 5 minutach przechodzi. Co nie oznacza, że miałbym się z tego, co napisalem, wycofywać. Co to, to nie. Ale to problem wart szerszego omówienia, ale widać niewielu to wkurza.
A co do śmieszenia, to róźnych technik ekspresji człowiek używa (ktoś mógłby je nazwać nawet manipulacją), by sobie ulżyć:-)
Podwieczorkowe ukłony zasyłam
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 21.01.2009 - 17:39