Ja bym powiedział, że to nie jest kwestia zaufania tylko niechęci do współpracy. Jakieś chore definiowanie siebie poprzez opozycję do przeciwnika. Zdradza to tylko brak pomysłu na siebie, na swój własny program. Choć z drugiej strony może być odpowiedzią na reakcje (świadomie nie użyłem słowa “oczekiwania”) społeczne. Widać to nawet na blogach: jak jest jakiś wreszcie rozsądny wpis to nikt go nie komentuje, bo by musiał napisać tylko: zgadzam się z autorem, a to jest passe. “Najpopularniejsze”, bo z największą liczbą komentarzy wpisy są te które są kontrowersyjne. Dlatego o Palikocie mówia wszyscy, a polskiej racji stanu prawie nikt – bo jest nudna.
Nie wiem jakie jest wyjście z tej sytuacji. 4 lata to z jednej strony dostatecznie dużo, żeby przynajmniej na początku załatwić wszystkie nudne rzeczy, by móc pod koniec kadencji się kłócić w ramach wyborczej kampanii. Okazuje się jednak że przyzwyczajenie jest silniejsze i kłócimy się na okrągło…
@Zbigniew
Ja bym powiedział, że to nie jest kwestia zaufania tylko niechęci do współpracy. Jakieś chore definiowanie siebie poprzez opozycję do przeciwnika. Zdradza to tylko brak pomysłu na siebie, na swój własny program. Choć z drugiej strony może być odpowiedzią na reakcje (świadomie nie użyłem słowa “oczekiwania”) społeczne. Widać to nawet na blogach: jak jest jakiś wreszcie rozsądny wpis to nikt go nie komentuje, bo by musiał napisać tylko: zgadzam się z autorem, a to jest passe. “Najpopularniejsze”, bo z największą liczbą komentarzy wpisy są te które są kontrowersyjne. Dlatego o Palikocie mówia wszyscy, a polskiej racji stanu prawie nikt – bo jest nudna.
Nie wiem jakie jest wyjście z tej sytuacji. 4 lata to z jednej strony dostatecznie dużo, żeby przynajmniej na początku załatwić wszystkie nudne rzeczy, by móc pod koniec kadencji się kłócić w ramach wyborczej kampanii. Okazuje się jednak że przyzwyczajenie jest silniejsze i kłócimy się na okrągło…
igorczajka -- 13.01.2009 - 12:39