Nie jestem przekonany że współpraca z USA i UE to przeciwstawne i wykluczające się kierunki. Poza tym samodzielność Niemiec przy umowach z Rosją (rura bałtycka) jest dużo bardziej karygodna: Rosja dąży do konfliktu z UE, USA współpracują z UE w NATO. Dają się ustalić pewne kierunki, które są pożądane dla racji stanu niezależnie od opcji politycznej. Można oczywiście różnicować poziom zaangażowania we współpracę z USA czy UE, ale przecież wszyscy się chyba zgodzą że uzależnienie surowcowe od Rosji nie leży w interesie Polski?
Poza tym mi nie do końca chodzi o powołanie kolejnej instytucji, która będzie skupiać ekspertów – takie instytucje istnieją i obecnie. Chodzi o wpisanie rodzaju zobowiązania dla kolejnych ekip do respektowania przyjętych długoterminowych strategii. (Choć wiem że to mrzonki ;-)))
@Zbigniew
Nie jestem przekonany że współpraca z USA i UE to przeciwstawne i wykluczające się kierunki. Poza tym samodzielność Niemiec przy umowach z Rosją (rura bałtycka) jest dużo bardziej karygodna: Rosja dąży do konfliktu z UE, USA współpracują z UE w NATO. Dają się ustalić pewne kierunki, które są pożądane dla racji stanu niezależnie od opcji politycznej. Można oczywiście różnicować poziom zaangażowania we współpracę z USA czy UE, ale przecież wszyscy się chyba zgodzą że uzależnienie surowcowe od Rosji nie leży w interesie Polski?
Poza tym mi nie do końca chodzi o powołanie kolejnej instytucji, która będzie skupiać ekspertów – takie instytucje istnieją i obecnie. Chodzi o wpisanie rodzaju zobowiązania dla kolejnych ekip do respektowania przyjętych długoterminowych strategii. (Choć wiem że to mrzonki ;-)))
igorczajka -- 13.01.2009 - 11:09