No właśnie. Ale nie dlatego, że to jest jakoś a priori niemożliwe, ale dlatego, że najpierw wszystkie liczące się podmioty sceny politycznej muszą zgodzić się co do jakiegoś wspólnego mianownika racji stanu, a to jest możliwe wyłącznie wówczas, jeśli obdarzą się chociaż minimalnym wzajemnym zaufaniem.
Tymczasem o jakim zaufaniu może być mowa, jeśli dla prezesa PiS Radek Sikorski, to agent obcego wywiadu a wg niektórych członków PO Antoni Macierewicz rozbroił polskie służby specjalne na zlecenie Rosjan?
Widzi Pan gdzieś tutaj możliwość wspólnej pracy nad założeniami narodowej racji stanu?
@Autor
>> wiem że to mrzonki
No właśnie. Ale nie dlatego, że to jest jakoś a priori niemożliwe, ale dlatego, że najpierw wszystkie liczące się podmioty sceny politycznej muszą zgodzić się co do jakiegoś wspólnego mianownika racji stanu, a to jest możliwe wyłącznie wówczas, jeśli obdarzą się chociaż minimalnym wzajemnym zaufaniem.
Tymczasem o jakim zaufaniu może być mowa, jeśli dla prezesa PiS Radek Sikorski, to agent obcego wywiadu a wg niektórych członków PO Antoni Macierewicz rozbroił polskie służby specjalne na zlecenie Rosjan?
Widzi Pan gdzieś tutaj możliwość wspólnej pracy nad założeniami narodowej racji stanu?
Ja niestety nie widzę :-(
Zbigniew P. Szczęsny -- 13.01.2009 - 11:23