O soudtracka

O soudtracka

z chęcią bym dorwał, bo muzycznie choć strasznie popowo, to fajnie jest.
Np. chyba Dido, którą pewien mój wspólokator na studiach ciągle słuchał, co mnie wkurwiało z lekka bo choć pojedyncze utwory lubię, to cała płyta strasznie nudna jest:)

http://www.youtube.com/watch?v=Zk-EboYtFPc

Ale z tą “Inwazją...” to trochę poleciałeś, znaczy jednak dla mnie “Love actually” to znacznie lżejszy kaliber.
A “Inwazję barbarzyńców” może kiedyś opisze, bo to jeden z moich ulubionych filmów wszech czasów, że tak górnolotnie powiem.

Tyle że nie mam go ni na dvd ni na dysku, a przed opisaniem filmów oglądam jke jeszcze raz,by to w miarę rzetelne teksty były (widzicie, jak was, tekstowicze, poważnie traktuję:)).

pzdr


Z notatnika filmowego Grzesia cz III. Dziś klimaty świąteczne. By: tecumseh (27 komentarzy) 18 grudzień, 2008 - 22:45