i Wałęsa zaprzecza, to znaczy prawdę mówią, a Cenckiewicz łże. No pięknie.
Panie Zbigniewie, Pan do przedszkola się już cofa z taką argumentacją.
Jak rozumiem, jeśli w dowolnej sprawie oskarżony w sądzie zaprzeczy swej winie, choć na sędziowskim stole leżą dokumenty i zeznania świadków, to Sąd musi dać wiarę oskarżonemu?
To po co komu Sądy, co?
P.S. na plus zaliczam Panu tylko to, że w produkcji wściekłej piany jest Pan tysiące kilometrów za RRK, choć nadajecie jak na komendę.
Skoro Graczyk zaprzecza
i Wałęsa zaprzecza, to znaczy prawdę mówią, a Cenckiewicz łże. No pięknie.
Panie Zbigniewie, Pan do przedszkola się już cofa z taką argumentacją.
Jak rozumiem, jeśli w dowolnej sprawie oskarżony w sądzie zaprzeczy swej winie, choć na sędziowskim stole leżą dokumenty i zeznania świadków, to Sąd musi dać wiarę oskarżonemu?
To po co komu Sądy, co?
P.S. na plus zaliczam Panu tylko to, że w produkcji wściekłej piany jest Pan tysiące kilometrów za RRK, choć nadajecie jak na komendę.
s e r g i u s z -- 29.11.2008 - 12:14