a mnie zastanawia, że w ogóle język polski (acz i inne) ma w sobie dużo dyskryminujących kalek, nad którymi się nawet nie zastanawiamy.
No bo nie mówimy “białoskóry”, nie mówi się, że Bush był 43 “białoskórym“prezydentem USA czy nawet białym, mówi się, że był prezydentem.
za to Obama musi być tym czarnoskórym (nawet jak by oboje rodzice byli czarni, to by mnie to wkurzało).
Jakby to było najważniejsze w nim.
Jakoś o pierwszym indiańskim prezydencie nie powiedzielibyśmy “żółtoskóry”.Takie mam wrażenie.
Zresztą w ogóle język polski (acz i inne) nie za bardzo sobie radzi z tym problemem:, no bo Murzyn, niekoniecznie, Czarny-dziwnie brzmi, Czarnoskóry? A czy kolor skóry jest najważniejszy?
Afroamerykanin wydaje się sztuczne, nowomodne i niektórym zbyt polityczną poprawnością pachnie.
Zresztą na Masaja z Kenii np. czy Dinkę z Sudanu nie powiemy przecież Afroamerykanin, bo to głupie.
Afrykanin? Afrykańczyk?
Ale żyją tam też Arabowie czy potomkowie Europejczyków, więc nieprecyzyjne.
Więc chyba w polskim języku jednak Murzyn najlepiej brzmi i najbardziej zakorzeniony jest.
I nie ma odcienia negatywnego czy rasistowskiego jednak raczej, najwyżej ironiczne, pobłażliwe (“Murzynek Bambo”,itd)
Przepraszam za ten wykład, ale jutro i Tłumaczeń ucze i Kultury i tak się nastawiam psychicznie:)
Hm,
a mnie zastanawia, że w ogóle język polski (acz i inne) ma w sobie dużo dyskryminujących kalek, nad którymi się nawet nie zastanawiamy.
No bo nie mówimy “białoskóry”, nie mówi się, że Bush był 43 “białoskórym“prezydentem USA czy nawet białym, mówi się, że był prezydentem.
za to Obama musi być tym czarnoskórym (nawet jak by oboje rodzice byli czarni, to by mnie to wkurzało).
Jakby to było najważniejsze w nim.
Jakoś o pierwszym indiańskim prezydencie nie powiedzielibyśmy “żółtoskóry”.Takie mam wrażenie.
Zresztą w ogóle język polski (acz i inne) nie za bardzo sobie radzi z tym problemem:, no bo Murzyn, niekoniecznie, Czarny-dziwnie brzmi, Czarnoskóry? A czy kolor skóry jest najważniejszy?
Afroamerykanin wydaje się sztuczne, nowomodne i niektórym zbyt polityczną poprawnością pachnie.
Zresztą na Masaja z Kenii np. czy Dinkę z Sudanu nie powiemy przecież Afroamerykanin, bo to głupie.
Afrykanin? Afrykańczyk?
Ale żyją tam też Arabowie czy potomkowie Europejczyków, więc nieprecyzyjne.
Więc chyba w polskim języku jednak Murzyn najlepiej brzmi i najbardziej zakorzeniony jest.
grześ -- 05.11.2008 - 12:48I nie ma odcienia negatywnego czy rasistowskiego jednak raczej, najwyżej ironiczne, pobłażliwe (“Murzynek Bambo”,itd)
Przepraszam za ten wykład, ale jutro i Tłumaczeń ucze i Kultury i tak się nastawiam psychicznie:)