Panie Zachary Szanowny,

Panie Zachary Szanowny,

Wy pięknoduchy, się tu mazgaicie, kiedy ja cały w ranach szarpanych, ciętych, kłutych i kąsanych.
To mnie wraży wielbłąd ucho zżarł, by Burowie tych waszych wazoników nie potłukli.

A Wy, w niepojętej dla mnie fanaberii jakowejś, szast… tym wazonikiem o parkiet.
Kuzynka nie kuzynka, nie wiem!
Wy tu wszyscy jakoś spowinaceni i spokrewnieni jesteście:
Ostrożnie z cioteczką, bo się nadąsa i migrena ją złoży… na wujaszka trzeba uważać bo kapryśny i podagra go zabije.

A ja nie będę pledem okrywał, kocim futerkiem opatulał, ni termoforów podkładał pod zziębnięte członki, bom do wojaczki stworzon- nie poezji buduarowej.

Tak wiec przepraszam, jeślim jednym z powodów(absolutnie niezamierzonym), wrzosowej kuracji skołatanej psyche Wielmożnego Pana. Alem raptus.

A onegdaj, krew nagła mnie zalała, bom za wazonik(choć nie mój) pod Rorke’s Drift pierś własną nadstawiał, a nie po Victoria Cross.

Z poważaniem

Ppłk. dypl. w stanie spoczynku Y.


Bródno VI. Ostatni pamflet By: yayco (8 komentarzy) 19 październik, 2008 - 19:04