Pan jak zwykle bardzo tajemniczy. “Przykład ukraiński” – nie wiem, o co chodzi, proszę jaśniej.
Odnośnie Motyki zastanawiam się, dlaczego wykasował wszystko, co niuansowało postawę “Jastrzębia”. W “wersji” Motyki wyszedł z niego rezun. Sam byłem wstrząśnięty, gdy to czytałem. Ale po zapoznaniu się z pełną wersją jakoś inaczej zacząłem to widzieć. On (“Jastrząb”) widział w tym chłopaku potencjalnego mordercę (niekoniecznie musiał być nabuzowany, jak napisała AnnaP)
Takie niuanse, zbytnie opieranie się Motyki na dokumentach OUN-UPA plus atak Motyki na IPN i jego sprzedawanie się GW, każe mi się zastanawiać nad jego rzetelnością.
Wszyscy powyżej ocenili to jako mord. Bo formalnie tak było, tak wypadało powiedzieć. Pewnie sąd nie znalazłby nawet zbyt wielu “okoliczności łagodzących”.
Tu przypomina mi się, co napisał Turowski w swej książce o 27 Wołyńskiej DP AK. Turowski był warszawiakiem, który pojawił się na Wołyniu już po rzeziach. Kiedy jego koledzy nie chcieli brać jeńców-upowców i ten protestował, usłyszał: nie wtrącaj się, ty niczego nie rozumiesz (cytuję z pamięci).
Panie Igło
Pan jak zwykle bardzo tajemniczy. “Przykład ukraiński” – nie wiem, o co chodzi, proszę jaśniej.
Odnośnie Motyki zastanawiam się, dlaczego wykasował wszystko, co niuansowało postawę “Jastrzębia”. W “wersji” Motyki wyszedł z niego rezun. Sam byłem wstrząśnięty, gdy to czytałem. Ale po zapoznaniu się z pełną wersją jakoś inaczej zacząłem to widzieć. On (“Jastrząb”) widział w tym chłopaku potencjalnego mordercę (niekoniecznie musiał być nabuzowany, jak napisała AnnaP)
Takie niuanse, zbytnie opieranie się Motyki na dokumentach OUN-UPA plus atak Motyki na IPN i jego sprzedawanie się GW, każe mi się zastanawiać nad jego rzetelnością.
Wszyscy powyżej ocenili to jako mord. Bo formalnie tak było, tak wypadało powiedzieć. Pewnie sąd nie znalazłby nawet zbyt wielu “okoliczności łagodzących”.
Dymitr Bagiński -- 25.09.2008 - 19:41Tu przypomina mi się, co napisał Turowski w swej książce o 27 Wołyńskiej DP AK. Turowski był warszawiakiem, który pojawił się na Wołyniu już po rzeziach. Kiedy jego koledzy nie chcieli brać jeńców-upowców i ten protestował, usłyszał: nie wtrącaj się, ty niczego nie rozumiesz (cytuję z pamięci).