tylko ci co chcieli już się wczesniej wypowiedzieli.
Zresztą nie jest to jakis przecież ,,gorący” temat, można napisać i za tydzien coś w tym wątku, żaden problem.
Wiesz, z drugiej strony nie wiem czy forma ,,rozprawiania” się z de Mello, jaką wybrałem czyli cytaty plus moje ewentualne komentarze jest jakoś ciekawa dla czytelnika do komentowania.
Bardziej chyba do przeczytania/przemyślenia, bo nie każdemu pewnie chce się tak jak tobie porządnie odnieść do każdego cytatu 9nawet widzisz we wpisie, że mi się nie chciało:) albo nie umiałem)
Więc żadnego dyskomfortu nie powinieneś mieć.
Co do meruitum, to oczywiście, że krytykujący i krytykowani są sobie potrzebni nawzajem, choć czasem tego nie widzą:)
Co do negatywności i negacji i opisanego przypadku, nie wiem czy jest sens pytać.
Poldku, nie ustała dyskusja,
tylko ci co chcieli już się wczesniej wypowiedzieli.
Zresztą nie jest to jakis przecież ,,gorący” temat, można napisać i za tydzien coś w tym wątku, żaden problem.
Wiesz, z drugiej strony nie wiem czy forma ,,rozprawiania” się z de Mello, jaką wybrałem czyli cytaty plus moje ewentualne komentarze jest jakoś ciekawa dla czytelnika do komentowania.
Bardziej chyba do przeczytania/przemyślenia, bo nie każdemu pewnie chce się tak jak tobie porządnie odnieść do każdego cytatu 9nawet widzisz we wpisie, że mi się nie chciało:) albo nie umiałem)
Więc żadnego dyskomfortu nie powinieneś mieć.
Co do meruitum, to oczywiście, że krytykujący i krytykowani są sobie potrzebni nawzajem, choć czasem tego nie widzą:)
Co do negatywności i negacji i opisanego przypadku, nie wiem czy jest sens pytać.
pzdr
grześ -- 23.09.2008 - 22:48