Siła ducha, to także siła. Nawet bardziej znacząca od siły fizycznej.
Jeżeli ma zapewnić przetrwanie, szczególnie z ograniczeniem naturalnej selekcji czyli bez eliminowania niesprawnych, to silni duchem muszą prewencyjnie przeciwdziałać mnożącym sie wrogom. Także ludzkim – pozostającym na innym poziomie – czyli często, na wszelki wypadek, wszystkim obcym.
Stąd pacyfizm ma szansę tam, gdzie rzeczami przyziemnymi, zabijaniem osobników groźnych na przykład, zajmują się mniej ortodoksyjni wyznawcy. I uzyskują przebaczenie – w przeciwnym wypadku by mogli zacząć uznawać za groźnych tych, którzy by im przebaczenia chcieli odmawiać.
Wydaje mi się, że w pacyfizmie tkwi zasadnicza sprzeczność.
Aniu
Siła ducha, to także siła. Nawet bardziej znacząca od siły fizycznej.
Jeżeli ma zapewnić przetrwanie, szczególnie z ograniczeniem naturalnej selekcji czyli bez eliminowania niesprawnych, to silni duchem muszą prewencyjnie przeciwdziałać mnożącym sie wrogom. Także ludzkim – pozostającym na innym poziomie – czyli często, na wszelki wypadek, wszystkim obcym.
Stąd pacyfizm ma szansę tam, gdzie rzeczami przyziemnymi, zabijaniem osobników groźnych na przykład, zajmują się mniej ortodoksyjni wyznawcy. I uzyskują przebaczenie – w przeciwnym wypadku by mogli zacząć uznawać za groźnych tych, którzy by im przebaczenia chcieli odmawiać.
Wydaje mi się, że w pacyfizmie tkwi zasadnicza sprzeczność.
Stary -- 27.08.2008 - 09:24