cicho to siedzą czynni agenci od kreciej roboty na zapleczu.
Bo to taka praca.
Natomiast to, że ktoś gada takie rzeczy jak przywołani w moim tekście, to wcale nie znaczy, że nie jest “zdrajcą”. Jest, jak najbardziej. To prosowiecka agentura wpływu, której zadaniem jest właśnie gadać, gadać, gadać, gadać... i to właśnie robią.
Stary,
cicho to siedzą czynni agenci od kreciej roboty na zapleczu.
s e r g i u s z -- 21.08.2008 - 15:01Bo to taka praca.
Natomiast to, że ktoś gada takie rzeczy jak przywołani w moim tekście, to wcale nie znaczy, że nie jest “zdrajcą”. Jest, jak najbardziej. To prosowiecka agentura wpływu, której zadaniem jest właśnie gadać, gadać, gadać, gadać... i to właśnie robią.