Mój wujek, o którym piszę w swojej nowej notce, podczas pobytu w Polsce przywiózł kawał suszonego mięsa antylopy.
Rodzina rzuciła się na to, jak na złoto.
Żuli żuli i wypluwali z obrzydzeniem.
A wystarczyło skrawać w wiórki. Wtedy było pyszne. A najlepsze podczas jazdy samochodem, o ile było się kierowcą.
Human Bazooka
dziwne jedzenie
Mój wujek, o którym piszę w swojej nowej notce, podczas pobytu w Polsce przywiózł kawał suszonego mięsa antylopy.
Rodzina rzuciła się na to, jak na złoto.
Żuli żuli i wypluwali z obrzydzeniem.
A wystarczyło skrawać w wiórki. Wtedy było pyszne. A najlepsze podczas jazdy samochodem, o ile było się kierowcą.
Human Bazooka
Mad Dog -- 24.03.2008 - 14:56