Mój wkład w kuchenne swiateczne szaleństwa był straszny.
Najpierw zakupy w Tesco i wydanie niebotycznej kasy na jedzenie, którego nigdy nie zjem- wiem, głupie.
Potem kupno doniczki, w której rośnie sobie rozmaryn. To akurat dobry wybór, bo w sam raz do pieczeni.
W każdym razie zakupy, duże zakupy, a zwłaszcza ich niesienie do domu to piekło dla facetów.
No.
Aha, w święcone miałem kiełbasę z renifera- dyskretny urok dekadencji:-D
Human Bazooka
merlo(t)
Mój wkład w kuchenne swiateczne szaleństwa był straszny.
Najpierw zakupy w Tesco i wydanie niebotycznej kasy na jedzenie, którego nigdy nie zjem- wiem, głupie.
Potem kupno doniczki, w której rośnie sobie rozmaryn. To akurat dobry wybór, bo w sam raz do pieczeni.
W każdym razie zakupy, duże zakupy, a zwłaszcza ich niesienie do domu to piekło dla facetów.
No.
Aha, w święcone miałem kiełbasę z renifera- dyskretny urok dekadencji:-D
Human Bazooka
Mad Dog -- 24.03.2008 - 13:31