No to mamy w kraju trąd! Po raz pierwszy od 1989 r. Inaczej się tego nazwać nie da. I trędowatych. Facet po prostu idzie na calość i chce za wszelką cenę podzielić ludzi, bo inaczej – jak to trędowatego – go zamkną i zniknie na zawsze. A on chce mieć przy sobie trędowatych wyznawców, którzy raz naznaczeni tą chorobą, takimi na zawsze pozostaną. Nie wiem, czy trąd jest dzisiaj uleczalny.
Szanowny Panie Sąsiedzie
No to mamy w kraju trąd! Po raz pierwszy od 1989 r. Inaczej się tego nazwać nie da. I trędowatych. Facet po prostu idzie na calość i chce za wszelką cenę podzielić ludzi, bo inaczej – jak to trędowatego – go zamkną i zniknie na zawsze. A on chce mieć przy sobie trędowatych wyznawców, którzy raz naznaczeni tą chorobą, takimi na zawsze pozostaną. Nie wiem, czy trąd jest dzisiaj uleczalny.
Pozdrawiam po sąsiedzku
Lorenzo -- 12.03.2008 - 19:35