Gdy moja pierworodna pojechała na semestr dyplomowy na stypendium uniwesytetu telawiwskiego, to my babciom powiedzieliśmy, że pojechała kończyć studia w Londynie, żeby nie myślały ciągle o terrorystach, samobójcach i bombach w autobusach.
Wszystko wzięło w łeb, gdy w Londynie bomby wybuchły w metrze! Dopiero było uspokajanie, tłumaczenie…
Ja sam też oglądałem pola zasięgu rakiet palestyńskich w czasie rajdu na Liban – do Tel Awiwu nie dolatywały ale Hajfa była pod ostrzałem.
Dlatego wcale się nie dziwię działaniom armii – coś muszą robić i wtedy są ofiary nie tylko wśród terrorystów.
Taki świat...
Gdy moja pierworodna pojechała na semestr dyplomowy na stypendium uniwesytetu telawiwskiego, to my babciom powiedzieliśmy, że pojechała kończyć studia w Londynie, żeby nie myślały ciągle o terrorystach, samobójcach i bombach w autobusach.
Wszystko wzięło w łeb, gdy w Londynie bomby wybuchły w metrze! Dopiero było uspokajanie, tłumaczenie…
Ja sam też oglądałem pola zasięgu rakiet palestyńskich w czasie rajdu na Liban – do Tel Awiwu nie dolatywały ale Hajfa była pod ostrzałem.
Dlatego wcale się nie dziwię działaniom armii – coś muszą robić i wtedy są ofiary nie tylko wśród terrorystów.
jotesz -- 07.03.2008 - 12:27