Posłuże się własnym cytatem, bo wydaje mi się, że pasuje jako dopełnienie tekstu:
“..Rzecz ma szerszy aspekt, i tyczy pewnego automatyzmu w ocenach. Krzywdzących, niesprawiedliwych uogólnień. Działających w obie strony. Wywodzących czyny jednostki z rzekomego charakteru narodowego, i obciążając całe nacje za zbrodniczy wybryk nielicznych. Tak wyglądają rewelacje obcych historyków prezentowane często dla ukrycia poważniejszych przewin u siebie i zamazania ogólnego obrazu. Z braku gotowości do zmierzenia się z własną historią.
Zdarzały się w naszych dziejach rzeczy nie zawsze chwalebne. Ale fałszywie pojmowana narodowa duma nie pozwala na ich sprawiedliwe osądzenie. Bo wytknięty grzech jednostki jest odbierany jak atak na całą nację.
A wystarczy oddzielić człowieka od jego narodowej przynależności. I zobaczyć w nim najpierw występcę, a potem dopiero Polaka. Nie ulegać odruchom, które nakazują chronić łajdaka, tylko dlatego, że jest on częścią wielkiej wspólnoty, z założenia obdarzonej cechami niezwykłymi, gdzie czyn chwalebny jest eksponowaną na zewnątrz wizytówką narodu.
I odwrotnie, z całą bezwzględnością należy tępić forsowaną, przez zaślepionych nienawiścią oszołomów, zasadę zbiorowej odpowiedzialności, osadzoną w dodatku na wybiórczej wiedzy. Obwiniając cały naród za zbrodnie jednostek. Zwłaszcza, że często u podłoża niegodnych czynów nie leżała żadna etniczna wrogość, a jedynie podła chciwość. Takie Grossy z chęcią dorabiają ideologię do kryminalnych historii, w sposób skandaliczny manipulując faktami.
A przecież rację ma Marek J.Chodakiewicz, przyglądając się przecież najpierw człowiekowi, z odsunięciem kontekstu historycznego. Jeżeli zbrodni dopuścił się człowiek, czy grupa ludzi, to należy osądzić sprawiedliwie czyn, wnikliwie dociec pobudki, wyciągnąć z tego naukę i przestrogi na przyszłość. A nie stawiać pod pręgierzem cały naród, przedstawiając nieuprawnione, kategoryczne oceny.
Bo wywołany tym ferment będzie tworzył zły klimat, i zapewniał ksenofobom argumenty dla pielęgnowanej wrogości do innych nacji.
Wytknięcie głupoty kapłanowi, nie jest atakiem na wiarę, napiętnowanie zbrodni nielicznych nie jest postponowaniem narodu, z którego się wywodzą.”
re: Ohydny polski antysemityzm.
Posłuże się własnym cytatem, bo wydaje mi się, że pasuje jako dopełnienie tekstu:
“..Rzecz ma szerszy aspekt, i tyczy pewnego automatyzmu w ocenach. Krzywdzących, niesprawiedliwych uogólnień. Działających w obie strony. Wywodzących czyny jednostki z rzekomego charakteru narodowego, i obciążając całe nacje za zbrodniczy wybryk nielicznych. Tak wyglądają rewelacje obcych historyków prezentowane często dla ukrycia poważniejszych przewin u siebie i zamazania ogólnego obrazu. Z braku gotowości do zmierzenia się z własną historią.
Zdarzały się w naszych dziejach rzeczy nie zawsze chwalebne. Ale fałszywie pojmowana narodowa duma nie pozwala na ich sprawiedliwe osądzenie. Bo wytknięty grzech jednostki jest odbierany jak atak na całą nację.
A wystarczy oddzielić człowieka od jego narodowej przynależności. I zobaczyć w nim najpierw występcę, a potem dopiero Polaka. Nie ulegać odruchom, które nakazują chronić łajdaka, tylko dlatego, że jest on częścią wielkiej wspólnoty, z założenia obdarzonej cechami niezwykłymi, gdzie czyn chwalebny jest eksponowaną na zewnątrz wizytówką narodu.
I odwrotnie, z całą bezwzględnością należy tępić forsowaną, przez zaślepionych nienawiścią oszołomów, zasadę zbiorowej odpowiedzialności, osadzoną w dodatku na wybiórczej wiedzy. Obwiniając cały naród za zbrodnie jednostek. Zwłaszcza, że często u podłoża niegodnych czynów nie leżała żadna etniczna wrogość, a jedynie podła chciwość. Takie Grossy z chęcią dorabiają ideologię do kryminalnych historii, w sposób skandaliczny manipulując faktami.
A przecież rację ma Marek J.Chodakiewicz, przyglądając się przecież najpierw człowiekowi, z odsunięciem kontekstu historycznego. Jeżeli zbrodni dopuścił się człowiek, czy grupa ludzi, to należy osądzić sprawiedliwie czyn, wnikliwie dociec pobudki, wyciągnąć z tego naukę i przestrogi na przyszłość. A nie stawiać pod pręgierzem cały naród, przedstawiając nieuprawnione, kategoryczne oceny.
Bo wywołany tym ferment będzie tworzył zły klimat, i zapewniał ksenofobom argumenty dla pielęgnowanej wrogości do innych nacji.
Wytknięcie głupoty kapłanowi, nie jest atakiem na wiarę, napiętnowanie zbrodni nielicznych nie jest postponowaniem narodu, z którego się wywodzą.”
tarantula
tarantula -- 14.02.2008 - 18:14