chodziło mi oczywiście o te ewentualne kontrakty w Czadzie, z którym specjalnie rozwiniętych kontaktów gospodarczych nie mieliśmy i chyba specjalnie o to nie zabiegaliśmy, nie zaś o Irak (inna bajka, nieporównywalna). Chodzi mi jedynie o to, że ostrzeganie, że nie dostaniemy nic wymiernego materialnie po misji w Czadzie, w sytuacji kiedy nie wiadomo nic na ten temat, żebyśmy cokolwiek z tego mieli mieć, ani nawet nie wiemy na prawdę jakie jest źródło tej misji, uważam za przedwczesne i niepotrzebne.
Jeśli chodzi o ochronę uchodźców, zamiast interwencji w Sudanie – wyobrażam sobie krzyk, który podniósłby się przeciwko wysyłaniu znacznie większej ilości naszych żołnierzy w misją stricte militarną, zamiast wysyłanie stosunkowo niewielkiej grupy z misją humanitarną. A ta zdaje się też jest potrzebna.
Wenhrinie
chodziło mi oczywiście o te ewentualne kontrakty w Czadzie, z którym specjalnie rozwiniętych kontaktów gospodarczych nie mieliśmy i chyba specjalnie o to nie zabiegaliśmy, nie zaś o Irak (inna bajka, nieporównywalna). Chodzi mi jedynie o to, że ostrzeganie, że nie dostaniemy nic wymiernego materialnie po misji w Czadzie, w sytuacji kiedy nie wiadomo nic na ten temat, żebyśmy cokolwiek z tego mieli mieć, ani nawet nie wiemy na prawdę jakie jest źródło tej misji, uważam za przedwczesne i niepotrzebne.
Jeśli chodzi o ochronę uchodźców, zamiast interwencji w Sudanie – wyobrażam sobie krzyk, który podniósłby się przeciwko wysyłaniu znacznie większej ilości naszych żołnierzy w misją stricte militarną, zamiast wysyłanie stosunkowo niewielkiej grupy z misją humanitarną. A ta zdaje się też jest potrzebna.
julll -- 07.02.2008 - 20:03