Nie jestem przekonany co do możliwości krytykowania kościoła siedząc w środku.
Wielokrotnie zdarzało mi się krytykować kościół siedząc w środku. Lub stojąc. Wiesz, architekt zawsze ma się czego czepić. Nawet jak to zabytek. Byle dyskretnie, bo w kościele cichutko być wypada.
No chyba, że chodzi Ci o Kościół, nie o kościół. To też mi się zdarzało. Jestem wewnątrz od dawna, a krytykuję dość często. Zarówno współbraci niektórych, jak instytucje, episkopat, parafie i ich kancelarie…
I nie mam na myśli jedynie narzekania, a krytykę przede wszystkim.
Kriskulu
Nie jestem przekonany co do możliwości krytykowania kościoła siedząc w środku.
Wielokrotnie zdarzało mi się krytykować kościół siedząc w środku. Lub stojąc. Wiesz, architekt zawsze ma się czego czepić. Nawet jak to zabytek. Byle dyskretnie, bo w kościele cichutko być wypada.
No chyba, że chodzi Ci o Kościół, nie o kościół. To też mi się zdarzało. Jestem wewnątrz od dawna, a krytykuję dość często. Zarówno współbraci niektórych, jak instytucje, episkopat, parafie i ich kancelarie…
I nie mam na myśli jedynie narzekania, a krytykę przede wszystkim.
Czy to rozwiewa Twoją niepewność?
odys -- 26.01.2008 - 21:27