ja wiele złego bliźnimw swym długi życiu uczyniłem (zwłaszcza tym płci odwrotnej), ale z syndykatami to akurat niewiele miałem wspólnego.
Może z raz, od wielkiego dzwonu, znaczek miałem przypięty. Albo dwa razy.
Pani, jak to kobieta plotkująca, powtarza, nie sprawdziwszy. Coś się niby wie, bo sąsiadka mówiła, wie, ale się nie sprawdziło, o co się rozchodzi.
To proszę Pani, nie restrukturalizacja była, a ewaluacja, co to nikt nie wie, co to jest za cholera, ale wszyscy za postępowe toto mają i chętnie kieską potrząsają.
A że kiepsko wypadła, to już nie ewaluatorów wina. Nieprawdaż?
Pani Magio,
ja wiele złego bliźnimw swym długi życiu uczyniłem (zwłaszcza tym płci odwrotnej), ale z syndykatami to akurat niewiele miałem wspólnego.
Może z raz, od wielkiego dzwonu, znaczek miałem przypięty. Albo dwa razy.
Pani, jak to kobieta plotkująca, powtarza, nie sprawdziwszy. Coś się niby wie, bo sąsiadka mówiła, wie, ale się nie sprawdziło, o co się rozchodzi.
To proszę Pani, nie restrukturalizacja była, a ewaluacja, co to nikt nie wie, co to jest za cholera, ale wszyscy za postępowe toto mają i chętnie kieską potrząsają.
A że kiepsko wypadła, to już nie ewaluatorów wina. Nieprawdaż?
yayco -- 24.01.2008 - 22:38