Panie Jarecki, ja prosta kobita jestem. Mnie Mrożek to się tylko z mrożonkami kojarzy.
Mówisz Pan, że lepiej – zamiast słonia – króliki pokazywać? A kto by tam Panie chciał się przyglądać swojakom? Przecie znana jest zależność między ciekawością a dziwadłem. Im większe Dziwo, tym większe zainteresowanie wzbudza. A jeszcze jak dziwolągowi można rzucić coś do żarcia od czego się pochoruje, albo co najmniej kijem poszturchać – to już pełnia szczęścia jest. O!
A na makatce to ja bym świnie na kozy zamieniła, proszę Pana. Bez paradoksu by było. :)
Jaki Mrożek?!
Panie Jarecki, ja prosta kobita jestem. Mnie Mrożek to się tylko z mrożonkami kojarzy.
Mówisz Pan, że lepiej – zamiast słonia – króliki pokazywać? A kto by tam Panie chciał się przyglądać swojakom? Przecie znana jest zależność między ciekawością a dziwadłem. Im większe Dziwo, tym większe zainteresowanie wzbudza. A jeszcze jak dziwolągowi można rzucić coś do żarcia od czego się pochoruje, albo co najmniej kijem poszturchać – to już pełnia szczęścia jest. O!
A na makatce to ja bym świnie na kozy zamieniła, proszę Pana. Bez paradoksu by było. :)
Magia -- 20.01.2008 - 11:48