właśnie rybę piątkową trawię, a Pan takie coś?
Krew mi do żołądka, dla trawienia, odpłynęła, a wyobraźnia chore mi podsuwa myśli, że się słowo Pańskie w rzeczywistość obróciło.
Lękowych dostałem objawów.
To, że orędzie noworoczne cztery trwało by godziny, to pikuś. I tak nie oglądam. Ale przez chwilę próbowałem sobie wyobrazić Kancelarię...
Nie rób mnie Pan takich numerów: jest żurek, jedz żurek. Lepszy żurek, niż botwinka.
Wie Pan co, Panie Jarecki,
właśnie rybę piątkową trawię, a Pan takie coś?
Krew mi do żołądka, dla trawienia, odpłynęła, a wyobraźnia chore mi podsuwa myśli, że się słowo Pańskie w rzeczywistość obróciło.
Lękowych dostałem objawów.
To, że orędzie noworoczne cztery trwało by godziny, to pikuś. I tak nie oglądam.
Ale przez chwilę próbowałem sobie wyobrazić Kancelarię...
Nie rób mnie Pan takich numerów: jest żurek, jedz żurek. Lepszy żurek, niż botwinka.
yayco -- 18.01.2008 - 19:44