Sam zamiast jak Pan Bóg przykazał uczęszczać na lekcje i słuchać pilnie co mądrzejsze od niego panie nauczycielki mają do powiedzenia zapewne wolał wagary w kinie! W dodatku wybierał niewłaściwe seanse! No i efekt mamy widoczny jak na dłoni ;)
Ponoć na naukę nigdy nie jest za późno, zatem drogi Zenku, teraz masz jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalną szansę nadrobienia tych wstydliwych zaległości.

Otóż było to tak: mężczyzna, będący rzekomo ukoronowaniem boskiego dzieła stworzenia nie wzbudził w Stwórcy ani zachwytu, entuzjazmu, ani choćby nawet zwykłego zadowolenia. Trudno się dziwić. Takie to to jakieś było kanciaste, nieforemne, bez wdzięku. Widać było, że do ciężkich prac fizycznych się nadaje, lecz szczerze mówiąc do niczego więcej. Zadumał się Pan Bóg nad efektem swej pracy, weschnął głeboko i głową pokręcił. Zepsuć tego czegoś było mu trochę szkoda, było nie było kazdy twórca przywiązuje się jakoś do swego dzieła. Rad nie rad postanowił Pan Bóg stworzyć kolejną istotę, tym razem znacznie doskonalszą i bardziej zbliżoną do boskiej formuły niż prototyp. Udoskonalenie nie polegało tylko i wyłącznie na nadaniu milszej dla boskiego oka formy zewnętrznej. Bóg w swej nieskonczonej mądrości postanowił również wyposażyć nową istotę w znacznie większą inteligencję i dobroć, tak aby była ona w stanie nie tylko zaakceptować nieszczęsny prototyp, lecz również otaczać go opieką i cywilizować jego nieokrzesaną naturę.
I tak się właśnie stało. Tym razem Stwórca nie popełnił żadnego błędu. W dziele stworzenia sięgnął Absolutu. I dlatego postanowił w końcu odpocząć, z poczuciem spełnienia i radości z dobrze wykonanej pracy.

A my-kobiety- od tamtej pory bujamy się z replikami nieudanego prototypu
Nie jest lekko, niestety. Trudno zmieniać coś, co zostało stworzone ręką Boga, tysiące lat kobiecego wysiłku nie przynoszą niestety zadowalających efektów.
Replikanci wciąz nadają się głównie do roboty fizycznej, niezwykle trudno ukierunkować ich myśli i uczynki ku rzeczom wielkim i wzniosłym.
Po wysiłku fizycznym najbardziej cenią sobie polegiwanie na kanapie z puszką piwa w jednej dłoni i pilotem od TV w drugiej. Niektóre egzemplarze wolą ślęczeć przy komputerach. Kierowane prymitywna zawiścią wypisują rozmaite bzdury szkalujące istoty od nich doskonalsze i obmyślają sposoby ich zdominowania.

Ale to już całkiem inna bajka.