@

@

Ten Freud to naprawdę aż taki geniusz? Mam spore wątpliwości, dla mnie to raczej genialny – także w pozytywnym sensie – hochsztapler. A wiem o nim dość sporo, bo w młodości dziko mnie fascynował, a poza tym liznęło się np. historię idei.

Z Darwinem zgoda, że wielki. Ale wspólne dziedzictwo ze zwięrzętami może być upokarzające chyba jedynie dla lewaka. Dla mnie z pewnością nie jest i nigdy nie było. Poza tym, że Darwin jest bardzo słabo w istocie rozumiany, a najnowsze odkrycia i hipotezy ewolucyjnej teorii są całkiem po prostu odrzucane… WłAśNIE PRZEZ te siły, które zawsze się “naukowym światopoglądem” kochały podpierać. Odrzucane w wyniku całej masy polityczno-poprawenych tabu, przede wszystkim…

Ludzie poważnie traktujący Freuda, jako “jednego z trzech geniuszy, którzy coś tam wytyczyli” (cytat z głowy, ale o to w końcu chodzi), autentycznego Darwina boją się jak diabeł święconej wody. Kiedy tylko przestaje służyć jako pała na Kościół Katolicki, staje się wywrotowcem. Co mi się akurat dość podoba, bo lepiej w końcu mieć za wroga idiotę i bojącego się sensownej myśl tchórzai, n’est-ce pas?

Co do Kopernika zaś... Jasne że coś tam jego prace zaburzyły, coś obaliły, zabiły wielu ludziom i instytucjom sporą zagwozdkę... Ale po pierwsze nie był przecież w tych myślach pierwszy, a po prostu nasza zachodnia kulutura (niech będzie “cywilizacja” dla nie-spenglerystów) była wtedy na takie myśli gotowa.

No i powiem, w imieniu zoologicznych konserwatystów i innych tego typu prymitywnych ludzi, że mnie tam jest absolutnie obojętne, co się wokół czego kręci. Nie robi mi to absolutnie żadnej różnicy.

————————-
triarius


W oczekiwaniu na eugerię By: AndrzejKleina (10 komentarzy) 13 styczeń, 2008 - 05:38