Miejscowość X ma trzy podstawówki
SP 1 ma 250 uczniów
SP 2 ma 500 uczniów
SP 3 ma 300 uczniów
Do SP1 chcą wszyscy, bo to najlepsza szkoła w mieście. Co zmieni bon?
Jeśli SP1 będzie chciało wchłonąć większą ilość uczniów, bo za nimi przyjdą pieniądze to albo wprowadzą system dwuzmianowy, albo zawyżą liczbę uczniów w klasie. Oba przypadki maja duże szanse na to, żeby stracić na jakości. Nie ma co się oszukiwać ilość nie idzie w parze z jakością. Tymczasem bon stymuluje zachowania stawiające na ilość. Z drugiej strony SP2 jako nowsza szkoła z basenem przy szkole na starcie ma olbrzymi handicap. Goniąc za klientem może wabić kolorowym opakowaniem kryjąc tandetę w środku. Zanim rodzice odkryją ta tandetę to po SP1 pozostanie wspomnienie, a tandeta wykosi konkurencję.
Nie muszę dodawać, że w szkołach wiejskich i małomiasteczkowych czyli ponad 60% w Polsce wprowadzenie bonu nic nie zmieni. Iluż rodziców w pogoni za jakością będzie dowozić na własny koszt swoje dzieci kilkanaście kilometrów?
Masz rację, co do szkół wiejskich, ale już małych miastach typu 20 tys. już są 2-3 podstawówki. Dojść można wszędzie. To da radę.
Natomiast, jeśli szkoła będzie dobra i będzie popularna to po prostu zatrudni więcej nauczycieli. Zajęcia popołudniowe nie są niczym zdrożnym. Kupa dzieciaków chodzi na różne kursy popołudniami. Poza tym, jeśli szkoła naprawdę będzie miała więcej kasy to będzie mogła się rozbudować, lub wynająć jakieś dodatkowe pomieszczenia.
Spójrz jak działa rynek prywatnych szkół językowych.
Poza tym w przypadku szkół państwowych nie tak łatwo pójdzie wykoszenie. To nie są szkoły prywatne. Jeśli jest ileś dzieciaków i pozostaje na rynku 1 szkoła, to państwo może wymóc odpowiedni poziom bądź powołać nową szkołę, żeby drugą odciążyć. Bon, jak ja to widzę, to nie prywatyzacja, ale tylko jakaś racjonalizacja wydatków.
Oczywiście, co rząd zamierza w praktyce nikt nie wie.
NB. obecnie o być lub nie być szkół decyduje urzędas. A oni mają przeróżne koncepcje. Jak nie zapomnę to może po świętach wrzucę wpis jak to u nas wyglądało, tylko się dopytam szczegółów.
sajonara Miejscowość X
Miejscowość X ma trzy podstawówki
SP 1 ma 250 uczniów
SP 2 ma 500 uczniów
SP 3 ma 300 uczniów
Do SP1 chcą wszyscy, bo to najlepsza szkoła w mieście. Co zmieni bon?
Jeśli SP1 będzie chciało wchłonąć większą ilość uczniów, bo za nimi przyjdą pieniądze to albo wprowadzą system dwuzmianowy, albo zawyżą liczbę uczniów w klasie. Oba przypadki maja duże szanse na to, żeby stracić na jakości. Nie ma co się oszukiwać ilość nie idzie w parze z jakością. Tymczasem bon stymuluje zachowania stawiające na ilość. Z drugiej strony SP2 jako nowsza szkoła z basenem przy szkole na starcie ma olbrzymi handicap. Goniąc za klientem może wabić kolorowym opakowaniem kryjąc tandetę w środku. Zanim rodzice odkryją ta tandetę to po SP1 pozostanie wspomnienie, a tandeta wykosi konkurencję.
Nie muszę dodawać, że w szkołach wiejskich i małomiasteczkowych czyli ponad 60% w Polsce wprowadzenie bonu nic nie zmieni. Iluż rodziców w pogoni za jakością będzie dowozić na własny koszt swoje dzieci kilkanaście kilometrów?
Masz rację, co do szkół wiejskich, ale już małych miastach typu 20 tys. już są 2-3 podstawówki. Dojść można wszędzie. To da radę.
Natomiast, jeśli szkoła będzie dobra i będzie popularna to po prostu zatrudni więcej nauczycieli. Zajęcia popołudniowe nie są niczym zdrożnym. Kupa dzieciaków chodzi na różne kursy popołudniami. Poza tym, jeśli szkoła naprawdę będzie miała więcej kasy to będzie mogła się rozbudować, lub wynająć jakieś dodatkowe pomieszczenia.
Spójrz jak działa rynek prywatnych szkół językowych.
Poza tym w przypadku szkół państwowych nie tak łatwo pójdzie wykoszenie. To nie są szkoły prywatne. Jeśli jest ileś dzieciaków i pozostaje na rynku 1 szkoła, to państwo może wymóc odpowiedni poziom bądź powołać nową szkołę, żeby drugą odciążyć. Bon, jak ja to widzę, to nie prywatyzacja, ale tylko jakaś racjonalizacja wydatków.
Oczywiście, co rząd zamierza w praktyce nikt nie wie.
NB. obecnie o być lub nie być szkół decyduje urzędas. A oni mają przeróżne koncepcje. Jak nie zapomnę to może po świętach wrzucę wpis jak to u nas wyglądało, tylko się dopytam szczegółów.
pzdr
Futrzak -- 18.12.2007 - 18:35pzdr