kolektywnie. W ramach i na bazie, gorący oddech opozycji na plecach czując.
W tym zresztą bieda największa, bo jak się kolektywnie podejmuje, to wtedy jednogłośność kuleje.
I quorum po bufetach co i raz się rozbiega.
Paskudna jest to forma zarządzania.
Uchwały podejmowałem
kolektywnie. W ramach i na bazie, gorący oddech opozycji na plecach czując.
W tym zresztą bieda największa, bo jak się kolektywnie podejmuje, to wtedy jednogłośność kuleje.
I quorum po bufetach co i raz się rozbiega.
Paskudna jest to forma zarządzania.
prostacki empirysta
yayco -- 17.12.2007 - 17:26