W dniu dzisiejszym zawiesiłem na blogu następującą informacje:
Przypominam, że blog ma charakter publicystyczny. Wnioski do Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczące konkretnych spraw, proszę kierować przy pomocy formularzy zamieszczonych na stronach Biura RPO, które znajdują się pod podanym poniżej linkiem:
http://www.rpo.gov.pl/wniosek/
Rzecz w tym, że można było odnieść wrażenie, że wpis na blogu poruszający jakiś, najważniejszy nawet temat, będzie równoważny formalnemu zgłoszeniu wniosku do RPO.
Tak oczywiście nie jest, ponieważ Biuro Rzecznika, co zrozumiałe, nie rozpatruje anonimów.
Pod podanym adresem dostępne są formularze, korzystając z których można taki wniosek złożyć. Wydawało mi się to jasne, ale słusznie zwrócono mi uwagę, że brak takiego zastrzeżenia może spowodować, że osoby zgłaszające swoje postulaty w formie notek czy komentarzy mogą poczuć się urażone brakiem odpowiedzi, obciążając swymi pretensjami już nie blog, który jest inicjatywą blogerską, działającą za zgodą RPO a Biuro Rzecznika.
Oczywiście wnioski może składać także administrator bloga, który szczęśliwie spełnia wymogi zawarte w Konstytucji.
„W myśl art. 80 Konstytucji każdy ma prawo wystąpienia – na zasadach określonych w ustawie – do Rzecznika Praw Obywatelskich z wnioskiem o pomoc w ochronie swoich wolności lub praw naruszonych przez organy władzy publicznej. Oznacza to, że o pomoc do Rzecznika może zwrócić się obywatel polski, cudzoziemiec, który znajduje się pod władzą Rzeczypospolitej Polskiej, oraz osoba prawna, a nawet jednostka organizacyjna nie mająca tej osobowości, jeśli tylko w myśl przepisów może być podmiotem praw i obowiązków, a także organizacja obywateli i organ samorządu.
Rzecznik może podjąć czynności także z własnej inicjatywy, m.in. na skutek informacji zamieszczonej w środkach masowego przekazu oraz wniosku Rzecznika Praw Dziecka”
Przy okazji narzuca się pytanie, czy blogosfera należy do „środków masowego przekazu”?A jeśli nie, dlaczego?
komentarze
Komentarz do wyjaśnienia i również pytanie
Hmm,
Nie bardzo wiem, jak mam rozumieć powyższy wpis. To znaczy – jasne. Jeśli ktoś będzie chciał potraktować blog, jako formularz zgłoszeniowy w indywidualnej, konkretnej sprawie – to oczywiście nie jest to właściwa droga.
Lecz jeśli RPO ma zamiar traktować wszelkie dyskusje jako potencjalny wniosek i odsyłać nas do oficjalnej procedury, to po jakie licho ten blog – dla picu?
Np, zamieściłem dziś wcześnie rano wpis o drogownictwie, który ma jednak charakter dość ogólny – dotyczy praw i interesów kierowców, których nikt nie pilnuje a kierowcy są traktowani jak jacyś intruzi, z których należy zedrzeć ile się da kasy i obłożyć wszelkimi możliwymi restrykcjami.
I co? I nico – zamiast jakiejkolwiek komentarza – ten wpis. Mało to zachęcające…
Zobaczymy – być może biuro RPO potrzebuje nieco czasu, żeby się w blogosferze “rozkręcić”, ale jeśli to się nie zmieni i jedynie od czsu do czasu dostaniemy suchy komunikat z odsyłaczem do drewnianego tekstu ustawy, to uznam to za kolejną urzędniczą porażkę w tym kraju.
Więc Panie Rzeczniku – jak będzie?
Pozdrawiam,
Zbigniew P. Szczęsny -- 16.01.2009 - 18:56ZS
Pane Zbigniewie!
A co kogo obchodzi, co Pan uzna za porażkę i w jakim wypadku? A zwracając się do rzecznika, to można by pamiętać, że bawiło się w innej piaskownicy.
:)
PS. Zapomniał Pan odpowiedzieć na moje pytanie…
Jerzy Maciejowski -- 18.01.2009 - 16:33