No i koniec – najsłynniejsza ostatnio polska czternastolatka usunęła ciążę, problem (pozornie) się rozwiązał... Ciszej nad tą trumną, można by zasugerować? Nic z tych rzeczy.
Najpierw oczywiście musiał się wypowiedzieć Jaś Fasola polskiej lewicy – Grzegorz Napieralski, który po prostu nie może wytrzymać pół dnia, jeśli w jakiejś gazecie nie dowali Kościołowi Katolickiemu. W ramach umacniania sojuszu lewicy z sodomitami (co ma w sumie sens – różnej maści zboczeńcy powinni trzymać się razem), zrównał apele aktywistów „pro life” z molestowaniem seksualnym
http://wiadomosci.onet.pl/blogi/napieralski.blog.onet.pl,323755090,blog....
dokładnie tak, jak parę tygodni wcześniej zrobił to Robert Biedroń:
http://robertbiedron.blog.onet.pl/2,ID317749807,index.html
Osłabia mnie to: czy ci wszyscy ludzie uczą się zestawu retorycznych cepów z tej samej czerwonej książeczki?
Jeden powiew optymizmu: ludzie o tym poziomie umysłowym nigdy nie będą w stanie zmienić kraju na swoją modłę – czego dowodem „sukcesy” „Krytyki politycznej”, która już dawno zdechłaby bez dotacji. No, chyba że opozycję wobec nich będą stanowili tytani pokroju Sobeckiej – to wtedy może być różnie.
A co druga strona barykady? Też przewidywalnie: histeryczne sms-y o „ratowaniu dzieciątka”, modlitwy, grzmienie o „kulturze śmierci” z ambon… Standardowy repertuar, który na nikim – a już na pewno na bohaterce całej sprawy – nie robi wrażenia.
A przepraszam, był jeden powiew oryginalności: na forum „Frondy” rozpoczęła się dyskusja na temat możliwości ekskomunikowania minister Kopacz.
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=1734386.
Skoro ułatwiła wykonanie aborcji, bezpośrednio sprzeciwiła się nauczaniu KK – wiadomo.
Nie wiem co wyjdzie z tej akcji, ale mam przekonanie że niewiele. Primo, podczas całej sprawy (kiedy młoda matka namyślała się – pozbyć się dziecka czy nie), ludzie próbujący ją odwieść od tej decyzji nie dostali przesadnego wsparcia ze strony hierarchów – więc niby czemu teraz cokolwiek miałoby się zmienić?
Secundo, mamy w Polsce wystarczającą ilość „postępowych” duchownych – choćby bp Życiński czy o. Zięba – którzy wiedzą, gdzie są konfitury i w razie czego udowodnią co trzeba.
Tertio: po żenujących pokazach korporacyjnej solidarności w wykonaniu kościelnej wierchuszki, coraz więcej ludzi bimba sobie na płynące z ambon moralne nakazy. Chcieli otwartości, demokratyzacji i tak dalej – to proszę bardzo. Jak to mawiał prymas Wyszyński (cytuję z pamięci, ale sens był mniej więcej taki): jak się pozwoli ludziom klaskać podczas mszy, to automatycznie daje im się przyzwolenie na to, żeby buczeli.
I ogólnie wszyscy zadowoleni: czerwoni mogą sobie pokrzyczeć na Kościół i powalczyć z ciemnogrodem, katoliccy aktywiści porozpaczać na tryumfem cywilizacji śmierci, hierarchowie wypowiedzą się w sposób oczywiście zrównoważony, spokojny i nie wartościujący (najlepiej odżegnując się od “inkwizycyjnych” praktyk – Boże, co za upadek)...
Tylko zamienionego w ochłap dzieciaka szkoda.
komentarze
Ogólnie masz rację,
znaczy dla kazdego sprawa była wygodna, misjonarze obu stron się powyżywali, ,,obrońcy nienarodzonych” mieli swój wielki dzień, do nieba pewnie pójdą, choć w swym mniemaniu już pewnie tam sa od zawsze jako jedyni sprawiedliwi na tym złym świecie.
SLD i im podobni też pogrywali sprawą.
,,GW” jak zwykle misjonarzami i orędownikami postępu mocno stała.
Tyle, że nie trza zapominać, jakie jest prawo, że było tu prawo do aborcji, że upubliczniono dane dziewczyny, więc złamanao prawo, że dopuszczano księży do szpiatala/komisariat policji itd, więc znowu złamanie prawa.
Nie wiem, czy naciski na dziewczyne można porównywać z molestowaniem seksualnym, wiem, że jednak wysyłanie sms-ów, namawianie, naciskanie tej osoby, która przeciez ma rodziców i prawnych opiekunów było niefajne.Szczególnie, że to prawica gada o tym, że rodzice decydują o wszystkim związanym z wychowaniem i że państwo nie ma się wtrącać.
Tu się wtrącało nie państwo, ale Kościól i środowiska antyaborcyjne na każdym etapie sprawy.
pzdr
grześ -- 20.06.2008 - 15:44@grześ
No i o to chodzi: było prawo, jedni i drudzy sobie pogrywali – a o dzieciaku i jego dzieciaku mało kto w tym wszystkim myślał. Po czerwonych i tak się nie spodziewałem niczego dobrego (choć pieprzenie smutów o podwójnym gwałcie było pojechaniem po bandzie nawet jak na GN), ale postawą “mojej” strony jestem zawstydzony.
Banan -- 20.06.2008 - 16:15Szkoda to małej
tej czternastolatki. Dobrze, że teraz uwagę przenosi się na Kopacz. Dziecku dajmy spokój, musi sobie poukładać życie, a igrzyska urządzane wokół niej to obrzydlistwo fałszywych faryzeuszy.
sajonara -- 20.06.2008 - 17:05Przykre.
Hm, Sajonaro,
czy faryzeusz może być niefałszywy?:)
Taka uwaga językowa…
pzdr
grześ -- 20.06.2008 - 17:39miała prawo usunąć?
miała. to usunęła. a to że że rozpętała się nad tym burza to jest dopiero skurwysyństwo.
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 21.06.2008 - 12:54Than living as a puppet or a slave
@Docent Stopczyk
Wiesz Docencie, fakt że prawo na coś pozwala nie oznacza z automatu, żę to jest w porządku… Nie kłócę się o ten konkretny przypadek, to taka bardziej metodologiczna uwaga.
Ale co do burzy i publicznej przewalanki – zgoda.
Banan -- 22.06.2008 - 00:19