Nie wiem, czy powinno się w innym portalu reklamować konkurencję, nie wiem czy w otoczeniu blogerów powinienem zachwalać i polecać blog z salonu. Nie wiem, czy na swoim blogu powinienem namawiać do czytania konkurentów:), miast wszystkich motywować do czytania mnie przede wszystkim.
Nie wiem, czy powinienem, wiem, że muszę. Muszę to napisać, co za chwilę napiszę. W internecie, a dokładniej na stronach ,,Polityki' jest miejsce cudowne i piękne. Miejsce owo to pewien blog, które nosi tytuł ,,Hau"
Blog, którego autor jest kimś obdarzonym wielką klasą, poczuciem humoru, erudycją, delikatną ironią i olbrzymim talentem literackim. Blog, gdzie można się śmiać( vide: cudownie absurdalne i urocze wpisy o helikobakterze, o pójściu do Canossy, o kiełbasie jałowcowej, o Costnerze, o endorfinach), gdzie można się wzruszać i zachwycać( np. wpisy ,,Zakopcie mnie pod zielonym smrekiem, Jak Poniezus urodził się pod Giewontem)
Blog, którego autor wszystkich traktuje niesłychanie ciepło, w dodatku do każdego komentarza gościa ma w zależności od potrzeb albo mądrą albo śmieszną albo i mądrą i śmieszną odpowiedź.
Blog, którego odwiedzający się naprawdę lubią, którzy tworzą już małą społeczność , blog , gdzie nie ma agresji, wzajemnej niechęci czy nienawiści, blog , w którym nie gada się o polityce, a jak się to czasem robi to w cudownie niezobowiązujący sposób.
Blog, gdzie można oglądać zdjęcia, gdzie można się dowiedzieć co to Smadny Mnich, gdzie można śledzić na bieżąco, co się dzieje u Smoka Wawelskiego,(Maciej Giertych miał rację, smoki istnieją:)).
Blog, którego goście: MT7, TesTeq, Alicja, Borsuk, Kapishon, Plumbum, Motylek, Blejk Kot,Profesorek,Basia, Jaguś,Zbysek, Ola, Kotka Filemonka,Grześ( hm, ten to jedyny taki mało ciekawy, co się tam przyplątał ) i wielu innych, których nie wymienię, choć są równie ważni są fascynujący, mądrzy, pozytywni.
Blog, który jest panaceum na chandrę, na zmęczenie, na znudzenie, na nienawiść, na niską samoocenę, na krytycyzm, na codzienne rozczarowania, na polską politykę, na rzeczywistość, na interpretację tej rzeczywistości. Blog dobry zawsze i na wszystko.
Jest jedna rzecz, do której się muszę przyznać,mam nadzieję, że autor i współgoście autora wybaczą: początkowo, jak zobaczyłem, sobie myślę, e jakieś nudy, pseudooryginalne, jakaś stylizacja na góralską gwarę, przecież musi być takie cuś okropne do czytania i w ogóle nie zainteresowało mnie to. Kiedyś jednak wszedłem i już zostałem.
Powiecie, to nie możliwe, takiego bloga nie może pisać żaden człowiek. Będziecie mieli rację, to nie człowiek to pies. Dokładniej mówiąc Owczarek Podhalański.
No i co ja mam biedny zrobić, kiedy mnie nuży ten blog? A dokładniej mówiąc nie mogę się przedrzeć przez treść. Już kilka razy próbowałem i nie mogę, przeczytam kilka linijek i moim jedynym marzeniem jest uciec z tego blogu jak najszybciej. Chyba się nie przełamię. Przykro mi.
ale się przemogłem i w sumie jest to teraz chyba mój ulubinoy blo,m lepszy od mojego, choć naturalnie są i gorsze wpisy.
Torlinie!
Nic nie rób, bo i nic nie musisz robić w tej sprawie. Jako przedstawiciel owczarkowych gości powiem, że doskonale rozumiemy różnorodność gustów i zdajemy sobie sprawę z tego iż nie każdemu owczarkowy blog musi się podobać. Nie narzucamy się nikomu i jestem pewien że Grzesia zamiarem również nie było narzucanie komuś naszego bloga. Pozdrawiam!
trochę surrealistyczny jest, nie każdemu pasi i może dobrze. Jakby tłum i zgiełk się zrobił czy to by dobrze było. Pozdrówko.
No to jo do listy piknyk gości muse jesce jednego dodać, rzadko sie pojawiającego, ale woznego: Mysecke! To ona właśnie dała mi znać o nowo powstającyk blogak w Polityce i tylko dzięki temu ten mój blog tamok powstoł.
Torlinecek zaś jeśli fce wpaść do mojej budy nie po to, coby cytać, ale po to, coby ino napić sie Smadnego Mnicha, to piknie zaprasom! :-)
Teroz mom straśnie mało casu, Grzesicku, i trudno mi na inkse blogi zaglądać. Ale bedom takie kwile, kie więcej casu bede mioł. I wte bede zaglądoł ku Tobie cynściej :-)
blog przez blog anewak. I przeczytalem, ze lubisz stare horrory.
Jako, ze sam jestem takim freakiem, ktory lubi Bele Lugosi'ego, Christophera Lee i potwora z czarnej laguny, chcialbym zapytac
- znasz w wawie jakies wypozyczlnie, gdzie mozna dostac taka klasyke?
Czy tez jestem skazany na piracenie i sciaganie z sieci?
Pozdrawiam.
No, Grzesiu - dymy kadzideł Twoich snuć się będą długo po wirtualnych przestrzeniach :-)
A bardziej serio: mi najbardziej odpowiada w Owczarkowym blogu BRAK konieczności wypowiadania się o sprawach publicznych PRZY ŚWIADOMOŚCI, że Odwiedzający i sam Gospodarz mają poglądy (chyba podobne do moich) i potrafią je wyrazić w sposób aluzyjny, lapidarny, zaszyfrowany, żartobliwy czy inaczej-wysublimowany. Z pewnością nic SUPER-WAŻNEGO nie pozostanie bez reakcji. A we wszystkich innych chwilkach mamy to, co ważniejsze od polskiego piekiełka i kręcenia się wokoł własnego ogona - relaks: ciepły, życzliwy, na wysokim poziomie.
Jeszcze raz - tym razem 'on site' - życzę Ci satysfakcjonującego blogowania. I wybacz, jeśli się będę pojawiać nieregularnie (z niedostatku czasu). Powodzenia!!! :-)
niestety chyba jesteś, bo nie jestem z Warszawy i nie mam pojęcia o warszawskich wypożyczalniach, ja ostatnio w ten sposób na kótry skazany jesteś zdobyłem ,,Gabinet doktora Caligari" Roberta Wiene z roku 1919, najwybitniejszy film niemy ekspresjonizmu niemieckiego, dobra rzecz, a ostatnio pożyczyłem sobie od znajomych ,,Nosferatu-Wampir" Herzoga z 1979 z Klausem Kinsky, wspaniałe. Co ciekawsze mogłem swą radością podzielić się ze studentami, z którymi mam kulturę Niemiec i niemieckojęzyczną i bardzo miło nam się oglądało. A poza tym radzę po prostu czuwać nad ramówką ,,Ale Kino" czy innych stacji filmowych, tam czasem różne perełki się trafiają.Pozdrówka.
dobrze grześ scharakteryzował tę Owcarkową budę. a Ty Torlinie - nie zmuszaj się do odwiedzin. Bo ta pełna wolność, również od polityki, jest najcenniejszą cechą tamtego miejsca.
Ja trafiłem na Owcarka już lata temu. Pisywał kiedyś straśnie mądre komentarze na forum onetu, pod publikowanymi tam felietonami pana Szostkiewicza. Doceniłem i Owcarkową mądrość i styl pisania. Ogromnie ucieszyłem się kiedy okazało się że jest jego blog firmowany przez Politykę. Ostatnio mam mniej czasu na pisanie, ale z przyjemnością czytam co dzień wpisy, i Owcarka i bywalców Jego budy.
... jest taki blog. Podpisać mogłabym się pod zwłaszcza borsuczka postem, ponieważ z niejakim Owcarkiem spotkałam się na pierwszych "forumach" Polityki pod artykułami moich ulubionych felietonistów i nie tylko. Polityka naonczas była na sieci bezpłatna, a ja tu kiosku za rogiem nie mam, więc czytywałam z ochotą i zwolniłam rodzinę z Polski z prenumeraty dla mnie (ich inicjatywa od zawsze, a ja się nie zapierałam!)
Potem Polityka się wypięła na całość druku, no to przestałam zaglądać, bo po co - tytuły poczytać, i kawałki-zajawki artykułów?
Latem ubiegłego roku natknęłam się przypadkiem na blogi Polityki. Pies drapał felietonistów - Owcarek ma swój blog!
Bardzo, ale to bardzo mnie to ucieszyło i nawet się nie zastanawiałam, czy w Budzie się znajdzie dla mnie miejsce - wtarabaniłabym się tam na siłę! A poza tym... czy nie wydaje się Budowiczom, że Buda jest przyjaznie rozciagliwa?
:)