Myśli niesforne

Samoocena, jak sama nazwa wskazuje, to ocena samego siebie. Może być duża, średnia i mała. Może się różnić zdecydowanie od tej, którą na nasz temat posiadają bliźni.

Witkacy twierdził, że polski pisarz to przeintelektualizowany młynek mielący autentycznie wszystkie możliwe wariacje i perturbacje. Czy nikt mnie nie skrzyczy, gdy w miejsce „pisarz” wstawię „dziennikarz”?

Dużo się mówi o korupcji. Jedni mówią, że paraliżuje państwo, inni, że jest równie stara jak prostytucja, w związku z czym, nie do zwalczenia. W starożytnym Rzymie togi senatorów nie miały kieszeni. Na nic się to nie zdało. Rzym i tak poległ. I o dziwo, Polanie nie brali w tym udziału.

Dawno temu, w jednej pracy którą musiałem popełnić, próbowałem zastąpić słowo stres kategorią semantyczną „sytuacja trudna”. Niewiele brakowało i też poległbym. Mimo, iż dowodziłem, że Polacy nie gęsi i swój język mają. Jak można by nazwać sex shop po naszemu? Chucik? Hędożnik? A fitness club? Kondycznik? Karcznik? Mięśniak?

Stachu zadał mi pytanie: Po wejściu Polski do Unii Europejskiej z kim teraz graniczymy? Nie wiedziałem co odpowiedzieć. – Cieniutko, kolego – skwitował. Z kim chcemy…

Czy będę uznany za antysemitę jeśli powiem, że kupuję u znajomków jajka od polskich zielononóżek i czubatek, a nie izraelskie ze sklepów, gdzie są zdecydowanie tańsze?

Sen miałem. Długo ciągnący się płot, a na nim napis: Gdyby burmistrz mieszkał w Dukli, toby szyby mu wytłukli.

Przeczytałem, sam nie wiem gdzie, niechybnie w Internecie, że specjaliści od języka straszą nas, że język polski się nie rozwija.
Jakiś przykład można prosić? Bo ja sam znam takie słowo na „ch” co ewoluuje w kierunku co najmniej 20 znaczeń…

Żona nie pozwala mi pisać o szpitalu w I. Bo mogę w nim wylądować – mówi. No to nie piszę. Cytuję za to dwóch gości internetowych. I proszę o uruchomienie wyobraźni. W oddali słychać pienie dziewic i zawodzenie starców. Albo odwrotnie. Jak u Homera.
I gość: – Serdeczne gratulacje i życzenia dalszych sukcesów dla pana Starosty
w związku z rozpoczętą likwidacją jedynego w powiecie szpitala.
II gość: Wielki szacunek dla pana starosty za podjęcie wyzwania w walce z białą mafią z i… rzeźni, o przepraszam – “szpitala”. Albo teraz pojechać
z nimi, albo nigdy ten koszmar się nie skończy…
Panie starosto, wielki szacunek dla Pana i nowej Pani dyrektor.

Mam propozycję nie do odrzucenia. Proponuję, aby Textowisko uczciło (niekoniecznie minutą, czy nawet godziną ciszy) 199 rocznicę urodzin Karola Darwina, który wstrzymał słońce, ruszył ziemię. Tfuu, znaczy się, to zrobił przed nim nasz ziom, który urodził się 336 lat wcześniej. Tak więc 12 lutego będziemy obchodzili 199 urodziny Charlesa Darwina. Od lat w wielu krajach świętuje się ten dzień jako Dzień Darwina i chyba Jareckiemu i Igle berety z głów nie spadną jak też się podłączymy?. Co by nie powiedzieć, Darwin wspaniale kontynuował dzieło wyzwalania ludzkich umysłów z przesądów i zabobonów i również dostarczył solidnych dowodów na to, że to wszystko raczej się kręci inaczej niż melduje Biblia.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ja nie trzymam głowy w berecie

Więc chętnie sie podłączę.

- Niech żyje Kopernik -.

Igła


Panie Andrzeju,

czy Panu idzie o tego duchownego, który próbował idee nieudanego kolejarza, niejakiego Herberta Spencera zaaplikować naukom przyrodniczym?

Słyszałem, że skutki tej aplikacji są dyskusyjne, nota bene.


Panie Igło!

Z tym beretem to tylko tak gadam. A co miałem powiedzieć, że kapelusz? I skojarzenia jakieś przywoływać? I mącić, niepotrzebnie? A skoro się Pan podłącza, to super, jak dotrwam do tego czasu, to przypomnę.
Pozdrawiam…


WSP Yayco!

Ja aż taki oblatany nie jestem w tych różnościach, a nie będę se narcyzmu obniżał i poniżony leciał do Wikipedii. O Darwinie to słyszałem, że cienias był w szkole, ale żeby na księdza startował? O Spencerze to mi Stachu mówił, że i filozof był i socjolog, ale że na PKP pracował, to nic mi nie gadał. Stachowi facet pasował, bo on to się naczytał o różnych wolach mocy, i innych nadludziach, a ten gościu gadał przecież, że należy wspierac silnych, a nie słabych upośledzonych przez naturę.
A dyskusyjne to wszystko jest, fakt. Ale możemy sobie święto rodzinne w Textowisku odpalić. Stachu mówi, że jak go zabiorę z sobą na raut, to on po 3 flaszce, pokaże kilka brakujących ogniw… Znaczy się, pomiędzy nami. Jaskinio – textowiczami.
Pozdrawiam…


Subskrybuj zawartość