W sierpniu 1281 roku, Kubiłaj Chan, ówcześnie władca najpotężniejszego państwa na Ziemi, po raz drugi wyprawił flotę przeciwko Japonii. Pierwsze rozpoznanie bojem przyniosło porażkę, bowiem piraci koreańscy źle ocenili liczebność wojsk daimo’, i dlatego Mongołowie dysponowali niewystarczającymi siłami. Druga próba zakończyła się jeszcze gorzej.
Potężna flota, jakiej nikt przedtem jeszcze w dziejach nie oglądał, została prawie całkowicie zniszczona u japońskich wybrzeży przez tajfun Kami Kaze ( 神 風 ).
Podmorskie odkrycia archeologiczne ukazały fatalny stan okrętów wypływających z portów. Wykonane zostały pospiesznie i byle jak, często z materiałów zupełnie do tego nieodpowiednich. Dobrze wyglądały może z daleka, ale w konfrontacji z bezlitosną aurą sromotnie przegrały. Gdyby zbudowano je rzetelnie, z zachowaniem wszelkich prawideł, nawet ocalała niewielka część floty stanowiłaby śmiertelne zagrożenie dla Japonii.
Pewnie przygotowano je do podróży tylko w jedną stronę, bez poprawki na bezlitosną przyrodę.
Może Mongołowie mieli tam już pozostać.
Ciekawe, jak nazwany zostanie niegdyś po japońsku lodowaty wicher, który unieruchomił w Mongolii łopatki turbin, i wyloty dysz prezydenckiego TU 154?
Skojarzenie absolutnie luźne….
komentarze
Pewnie Ryży Wiatr, Panie Sąsiedzie,
ze względu na podstępność tego zjawiska natury. Z japońskiego Hu Hu Ka. Czyli Hu Hu Ka, nasza zima bardzo zła.
Ukłony
Lorenzo -- 02.12.2008 - 14:09Ryży wiatr, niezłe:)
a że jakas boska interwencja chciała pozostawić naszego prezydenta wspaniałego w Mongolii.
Nie wierzę:), to musiał byc szatański wiatr…
A na powazniej to wstyd, że nie stać nas na sprawne samoloty dla VIP-ów, jak nie spadają to wystartować nie mogą.
grześ -- 02.12.2008 - 14:23Obciach trochę.
Panie Lorenzo
Kto wie? może paradoksalnie lichy stan naszej rządowej floty może olazać sie niekiedy blogosławienstwem, i pewne rachuby zostana udaremnione?
Może Mały nie wpakuje nas w wojnę, bo po prostu zwyczajnie kiedyś nie zdąży?
Pozdrawiam serdecznie!
tarantula
tarantula -- 02.12.2008 - 14:23Grzesiu!
Najwyższa pora coś zadecydować. Albo zakupić nowe samoloty, albo latać rejsowymi. Taki stan, jak obecnie, to po prostu cięzki wstyd dla nas wszystkich.
tarantula
tarantula -- 02.12.2008 - 14:27Panowie,
ja naprawdę nie mogę się śmiać.
Od dentystki mam zakazane, tym razem.
Oszczędzajcie mnie proszę, ja dzisiaj specjalnie już radia nie słucham.
No.
PS. Pomoc technologiczna mongolska świadczy jednak o silnej więzi i tradycyjnej przyjaźni między naszymi, rozdzielonymi Rosją, narodami. Czy Panowie wiedzą, że przy układaniu mongolskiej konstytucji konsultantami byli wybitni polscy konstytucjonaliści?
yayco -- 02.12.2008 - 14:33yayco
Pokazali wczoraj w TV, w transmisji z Ułan Bator, wiekowego Mongoła w czerwonej czapeczce z białym orłem, który opowiadal, że najwięcej wzruszeń w życiu dostarczył mu serial “Czterej pancerni i pies”. Ja też się wzruszyłem!
A jeszcze ten smaczny kawałek o konstytucjonalistach?
Jak sie na naszej s(Kwaśni)ałej konstytucji wzorowali….to ho, ho!
Oni tam obyczajów są nieco innych, i trudna kohabitacja może polegać na tym, że Prezydent będzie premiera z krzywą szablą wokół jurty gonił. Albo na odwrót.
tarantula
tarantula -- 02.12.2008 - 21:51to był podmuch
z samego Kaukazu
Docent Stopczyk -- 02.12.2008 - 17:47
to był podmuch
z samego Kaukazu
Docent Stopczyk -- 02.12.2008 - 17:47
Ci Japończycy!
Los ich doświadcza trzęsieniami ziemi, tsunami, i teraz jeszcze to!
tarantula
tarantula -- 02.12.2008 - 18:01Japończycy
to ludzie, którzy niemal każdą sytuacje przyjmują jako coś normalnego.
bodajże Gene Simmons z KISS wspominał jak na trasie po Kraju Kwitnącej Wiśni totalnie zdemolowali pól hotelu, no chlew niemiłosierny. Japończycy przyjęli to jako coś zupełnie naturalnego, jako integralną część trasy zespołu rokendrolowego. oczywiście wystawili rachunek, ale to było tak jakby zespół zamówił sushi … normalka
myślę, że i kartoflowi nikt tam nie będzie się specjalnie dziwił
Docent Stopczyk -- 02.12.2008 - 19:33
Panie Docencie!
Niestety, Wałęsa obiecując nad Wisłą drugi Nippon, nie brał poprawki na to, że my Japończykami jednak nie jesteśmy.
Oni takie cóś przyjmą jako rzecz normalna, a my się wciąż dziwimy.
Stary chłop ze mnie, ale Toto bezustannie dostarcza mi powodów do irytującego zdumienia.
Ukłony, z poprzednią notką w dedykacji!
tarantula
tarantula -- 02.12.2008 - 21:07