Pan Zbigniew Ziobro doniósł do Prokuratury na urzędującego Premiera. Nie po raz pierwszy. Rzecz przedstawia się dość kuriozalnie:
Wykazujemy, iż jest duże prawdopodobieństwo, iż pan premier Donald Tusk mógł dopuścić się przestępstwa kryminalnego, tzn. nie zawiadomił niezwłocznie organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa korupcyjnego, wielkiej korupcji, mimo że taki obowiązek na nim ciążył jako na funkcjonariuszu publicznym
Fakty zdają się przeczyć rewelacjom pisowskiego wicepremiera, ale zapewne jest to tylko pretekst i zasłona dymna mająca skryć właściwe intencje wystąpienia.
W marcu 2007 ówże Ziobro doniósł skwapliwie na Donalda Tuska do Prokuratury, za wypowiedź absolutnie mieszczącą się w kanonach walki politycznej.
Potwarcy zarzucali wtedy Panu Zbiorze niskie pobudki i chęć zemsty za sądową porażkę partyjnego kolegi Kurskiego, co to się przejechał na aferze billboardowej.
Rzekomym dowodem na rewanżyzm ministra była podobno zbieżność wysokości kwoty zadośćuczynienia i jej cel przeznaczenia. Sprawa się jakoś rozmyła, ale co się upiecze to nie uciecze.
Recydywa ma też praktyczny sens, może pomóc załatwić dwie sprawy.
Rzecz pierwsza to znane uzależnienia pana Ministra od medialnego szumu. Zapewne męki syndromu odstawienia muszą mu potężnie doskwierać.
W tych desperackich próbach utrzymania się na powierzchni społecznego zainteresowania Ziobro podobny jest do gwiazdorów amerykańskich, którzy w obawie o utratę popularności zdobywają się na szokujące wyznania, i spektakularne wyczyny na pograniczu dobrego smaku.
Snadź wyczuł dzielny eks-minister, że czasy, kiedy krakowskie przekupki wilgotniały na dźwięk jego głosu zdają się bezpowrotnie mijać. Zwłaszcza, że raczej chodziło o to, jak pan Zbyszek mówił, a nie konkretnie co!
Stąd pewnie owe bardzo medialne zabiegi.
I pewnie jest w tych poczynaniach i próba odwrócenia wektora sympatii ludu w obliczu czekającej pana posła decyzji sejmowej w sprawie odebrania mu poselskiego immunitetu.
Rzecz dla byłego ministra sprawiedliwości zapewne szczególnie bolesna.
Wczoraj posłowie PiS, stawiając się niemal w komplecie w małej sali, gdzie obradowała Komisja Dyscyplinarna, praktycznie uniemożliwili omówienie sprawy pana Zbynia
Wedle posła Kurskiego miało to zwrócić uwagę opinii publicznej na niegodziwość postępowania posłów koalicji. Postępowanie wobec Zbiory nazwał on „grandą”.
Nasuwają się od razu słowa pana Zagłoby o spektakularnym wystąpieniu diabelskim podczas mszy świętej.
Pisowskie ostatki.
komentarze
Panie Tarantulo Szanowny,
to wy tam w Krakowie nie wiecie jak załatwić donosiciela. Martwą rybę w usta!
Nie może być tak, by kapuś kablował na naszych! I do tego oficjalnie, w świetle reflektorów. Jaki to daje przykład innym? Ta mała korozja może spowodować upadek całości.
Już raz byliśmy na skraju przepaści gdy demokratycznemu państwu prawa, hłe!hłe!hłe!.... sorki- groził upadek.
Pamięta Pan jak się wydało przez tego mięczaka Rywina, że Prezio wiedział o naszych interesach a siedział cicho. Z trudem udało się sprawę zatuszować.
Bo tak to już to jest, że tak on jak i nasz umiłowany boss( niech święta Agata Sycylika czuwa nad nim) ma obowiązek zawiadomić organy ścigania gdy dysponują wiedza o popełnieniu przestępstwa.
Trudno uwierzyć. Niby ściema dla naiwniaków, ale jak się za dużo gada bywa niebezpieczna…
Spytaj Pan małego, on powinien wiedzieć, bo zna najlepsze papugi w całym mieście.
Wiem, że tam u Was w Krakowie czas mierzy się inaczej.
Ale w końcu ocknijcie się. Komuny już nie ma!
Teraz trzeba się trochę postarać. No nie ma lekko, kiedyś było łatwiej.
Niech więc ten „Pryszczu” wezmie się w końcu za robotę i ten idiotyzm zmieni. Nie po to zrobiliśmy go ministrem, żeby przez jego głupotę pójść teraz z torbami.
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
yassa -- 23.07.2008 - 11:21Z tymi przekupami to nie zupełnie tak jest.
Niech Pan tylko zobaczy jakie orgazmy przeżywa tutejsza krakowska handlara. na samą tylko myśl o Zbyniu. I do tego publicznie.
Feee! Obrzydliwość!
Panie Yassa
ja Pana ostrzegam! Pan się cesarsko-królewskiego miasta i jego mieszkańców nie czepiaj. Bo jak jeden z nich, taki duży i z ogonem, chuchnie na Pana, to frytki tylko z Pana zostaną!
My co prawda wolno myślimy, ale za to konsekwentnie. I zawsze moźemy wrócić do korzeni. I to na dwa sposoby: albo powrócimy do Ojczyzny naszej Austrii (co ma w herbie zawołanie “Tu Austria felix”), albo znowu republikę założymy (zwała się ona Rzeczpospolitą Krakowską).
Pozdrawiam centusiowato
PS. A wiadomy osobnik to z Krynicy jest, choć i tam za nietambylca uchodzi. Może Hucuł?
Lorenzo -- 23.07.2008 - 11:32Panie Lorenzo,
lepiej by mnie Pan rozumiał, gdyby najlepsze lata życia spędził Pan w placówce wychowawczo- edukacyjnej tamtejszych ojców Pijarów.
Dla pełnej precyzji wyjaśniam,że było to w zamierzchłych czasach, kiedy najbardziej rzucającym się w oczy skutkiem tegoż, były problemy alkoholowe absolwentów:).
pozdrawiam serdecznie
Ps.
yassa -- 23.07.2008 - 12:14No jeśli Hucuł, to mój komentarz staje się zupełnie bezsensowny:)
Łomatko, Panie Yasso
Pan od Pijarów? I może jeszcze Prezentek? No to niemal sąsiadami byliśmy, bo ja z murów Nowodworka wyszedłem. Coś tam więc wiem, jak wyglądały nasze (a przynajmniej moje) najlepsze lata.
Pozdrawiam gorąco
PS. A za czasów ck. Krakowa, to Huculi mieli m.in niemal monopol na dostawy owoców twardych (czyli jabłek i gruszek) do krakowskich mieszkań.
Lorenzo -- 23.07.2008 - 12:17Z klasyków...
...dodnosił, donosił, aż raz nie zdążył i się zesrał!
jotesz -- 23.07.2008 - 12:19Panie Tarantulo
to juz nie ma się Pan czym denerwowac powaznym, tylko Zbysiem i Jacusiem? przeciez calej powagi tym gosciom nadeja Panskie zainteresowanie. prokuratura powinna zawiadomienie spokojnie przyjac i sprawe rozpoznac. bez szumu, ocen, wystapien na konferencjach. prosty komunikat: zyjemy w panstwie prawa, zawoadomienie obywatela ziobry zostalo przyjete, tak jak byloby przyjete kazdego innego obywatela. i na spokojnie zajac sie sprawaa rozpatrzenia wniosku o odebranie immunitetu.
z glupkami nie ma co sie przekrzykiwac. maja wprawe w ryczeniu , wiec zawsze zarycza czlowieka.
ma Pan racje – ostatki.
Griszeq -- 23.07.2008 - 12:48Lorenzo
Ja te okolice znam. Gadałem z Łemkami. Oni mówią, że on nie od nich. Jedna babina napomykała nieśmiało, że jej się zdaje, że jego z lasu w koszyku przynieśli. Ale to pewnie bujda.
Pozdrowienia!
tarantula
tarantula -- 23.07.2008 - 13:23jotesz
Za innym klasykiem:
“Każdy orze jak może, -jeden kosi, a drugi donosi!”
tarantula
tarantula -- 23.07.2008 - 13:25Griszeq
A jak się mam nie denerwować? Zaczęło się to rozlewać jak z c.k. wygódki.
Słuchałem właśnie radia po wyjściu z dyżuru interwencyjnego. Heca rozpętana przaz posłów PiS trwa w najlepsze!
Nie przypadkiem nawiązałem do czasów saskich. To za Augusta III chorązy Dwornicki na zarzuty starościca o warcholstwo odrzekł z satysfakcją “Jakiegoś mnie Panie Boże stworzył, takiego mnie masz!
Jak sobie pościelesz, tak sie wyśpisz.
Jakich sobie Polaku wybierzesz przedstwicieli, takich miał bedziesz.
Wszak to sól ziemii naszej!
Pozdrowienia!
tarantula
tarantula -- 23.07.2008 - 13:27Mieszkańcy Rusi Szlachtowskiej
też się do niego nie przyznają. Ci z kolei sądzą, że spadł z deszczem, który przyszedł ze wschodu.
Ukłony
Lorenzo -- 23.07.2008 - 13:31Panie Tarantulo
no wlasnie w tym problem – takich sobie ich wybralismy. powinnismy promowac jednak tych stonowanych, a nie palikotow, niesiolowskich, senyszyn, gosiewskich czy putrow. bo jesli sie nimi zajmuja ludzie ktorych to kręci, to ok. ale my? my sie tylko denerwujemy, ale tez i nobilitujermy nasza uwaga.
no a z tą sola to Pan przesadził. na bycie “sola” to trzeba sobie zasluzyc. ;-)
sluchałem w radio wyczynow posłów pisu. musze przyznac, ze od razu przyszlo mi na mysl: “ale bydło”. mam niepokojace wrażenie, ze w razie podobnej hecy poslowie innych opcji zachowywaliby sie jednak podionie. niepokoi mnie to wrazenie…
Griszeq -- 23.07.2008 - 13:34Panie Lorenzo,
Z Prezentkami łączyły nas tylko wspólne msze święte i wieczorki tańcujące.
Natomiast za sprawą ślicznej K. czuje dużą sympatię do Pana szkoły.
Z tym, że jako „hippie bez wyobrazni” (cytat z mamy K.) nie byłem miło widziany w jej szacownym domu. Podobno miałem zły wpływ.
Jak to się wszystko dziwnie toczy.
Dziś jej mama byłaby ze mnie dumna:)
Panie Griszegu,
Leje pan miód na me serce. Cieszy mnie, że jeszcze są tacy, którzy wierzą w nasze państwo prawa.
Zatem proszę o przyjęcie mnie do tutejszej Grupy Wsparcia: święta prawda, to już ich ostatki!
A teraz wszyscy razem: tak, to ich ostatki!...:)
pozdrawiam
yassa -- 23.07.2008 - 14:09Panie Yassa
nie mam wyjscia. mam zamiar tu mieszkac, a to wymaga wiary w to, ze putra senyszyn i niesiolowski to margines. ze ludzie, dla ktorych gosiewski i palikot sa warci glosu to jednak mniejszosc. ze ziobro i pitera znikna z zycia politycznego jak lepper.
Griszeq -- 23.07.2008 - 14:46moze Pan jest tutaj dla zabawy – nie wiem, nie wypowiadam sie w tej kwestii. mnie to nie bawi, tylko zenuje. nawet nie wkurwia, tylko smuci. i jesli naiwnym jest oczekiwanie, ze na jezyk oszoloma nalezy odpowiadac spokojnie i powaznie, traktowac go mimo wszystko jako obywatela i zapewniac mu prawa, to trudno. ma Pan pelne prawo nazywac mnie naiwniakiem.
i przyznaje sie bez bicia, ze wole towarzystwo ludzi dla ktorych to co sie dzieje jest smutnym szambem, niz fajna zabawa. jesli to dla Pana Grupa Wsparcia warta szydery – trudno. Prosze nazywać sobie jak Pan to chce. Wolny kraj.
Pozdrawiam.
Ujmę to tak, Panie Yasso
śliczna K. raczej ma niewiele wspólnego z zakładem edukacyjnym imienia Bartłomieja N. , poza tym, że pobierała w nim nauki. Stą sympatię może Pan spokojnie nadal żywić do ślicznej K., ale na zakłaqd bym już tego nie rozciągał:-).
Co do opinii, to coś mi one przypominają. Pewien wicedyrektor wspomnianego zakładu zwykł był czasami mawiać do moich Rodziców (i to w mojej obecności), że albo mnie powieszą, albo zrobię niezłą karierę. Jak na razie nie wiszę:-))
Co do lania miodu (przepraszam za wtrącanie sie do komentarza skierowanego do p. Griszqa): a nie lepiej lać go w gardła, a nie na serce? Człowiek się może poplamić, albo zakleić. Polska słynęła niegdyś z produkcji miodów, teraz prawie o nich nie słychać, choć kupić nadal można. Zaś jedyne co nam pozostało, to rzeczywiście się wspierać.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 23.07.2008 - 14:46Panie Griszegu,
podejrzewam, że większość, z blogujących tu, to zdezorientowane i zniesmaczone sieroty po UW/PD.
Żyjące w nierealnym świecie wykreowanym przez media z tym środowiskiem związane.
Musze pana rozczarować; ten Putra, Gosiewski i Palikot to nie margines to większość.
Zdaje sobie sprawę, że tęsknic można za niegdysiejszymi bohaterami.
Ale trzeba brać też pod uwagę fakt, że szlachetny Zbyszek Bujak szefem GUCu został w okresie największego runu na przewałki szmuglerskie.
Ot kwiatuszek u kożucha.
Trudno się przyznać przed sobą, że świat polityki z przed kilkunastu lat znikł.
Znikł z powodu bezrefleksyjnego idealizmu, naiwności ,braku rozeznania, kompetencji i profesjonalizmu skutkującego żenującym nieudacznictwem.
Nie zjawi się nam tu żaden inż. Kwiatkowski czy Grabski reformujący finanse państwa, jeśli nie będzie graczem politycznym, gwarantującym swoim przywileje. Taka specyfika postkomunizmu.
Z prawdziwą przykrością obserwowałem ministra Celińskiego( skądinąd sympatycznego) zeznającego przed komisją Rywina. Zupełnie nie zorientowanego, że robiony jest w konia.
Ten świat straciliśmy i musimy się z tym pogodzić, a nie trwać w przeświadczeniu jego powrotu. To se ne vrati. I dzięki Bogu!
Zabawna jest blogosfera nie real; obserwowanie tej bezradnej szamotaniny. Taniec wokół problemów zastępczych. A Szczypińska to, a Niesiołowski tamto. A ta kretynka Senyszyn jeszcze coś innego. A demoniczny ojciec Rydzyk…
W gruncie rzeczy chyba sami sobie zdajemy sprawę, że są to bzdety medialne.
A mimo to angażujemy się w nie, przekonując, że np. Palikot jest cool.
Mimo że zgodnie z obowiązującym prawem popełnił on przestępstwo ścigane z urzędu. Ale nas to nie obchodzi, bo powiedział coś, co nam odpowiada.
O jakim państwie prawa my mówimy?
Gołym okiem widać prymat polityki nad prawem, prymat interesu, jak w totalitaryzmie lub państwie bezsilnym o upadających strukturach.
W te gierki grają dorośli ludzie z cenzusem w krótkich porteczkach ( jak pisze Igła).
Realnych zagrożeń jest bezmiar.
Waląca się służba zdrowia, szkolnictwo, finanse publiczne, zaniedbanie infrastruktury komunikacyjnej, problemy emerytur, energetyki, rynku pracy, rosnące rozwarstwienie społeczne mogące generować poważne konflikty etc. etc.
I ta sytuacja do zabawnych nie należy, bo nie widać nawet pomysłów na jakieś wyjście z niej.
To się pogłębia, a my sami radośnie bierzemy w tej degrengoladzie udział bałwaniąc beztrosko po necie.
Nie rozumiemy, co się dzieje, bo albo nie jesteśmy o prawdziwych problemach informowani albo one nas przerastają.
Zamiast nich epatujemy się zwłokami zamordowanego Pana Laptopa.
I myśli Pan poważnie, że mina Pani Renaty za rok czy półtora, zrekompensuje mi, choć trochę gorycz pogłębiającej się zapaści?
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 23.07.2008 - 19:04I co ja mam dodać do Pańskich slów, panie Yasso?
I pisze to wcale nie ze względu na konczone przez nas w sasiedztwie szkoly. Choć tu pewna uwaga: w mojej szkole, mimo licznych pretensji (ale te mial i ma chyba każdy uczeń), uczono mnie jednak czegoś innego. Pana pewnie też, jak widzę. Mimo, źe byly to czasy glębokiej komuny.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 23.07.2008 - 19:05Panie Yasso
nie wiem, po kim sieroty zapelniaja TXT i jakos srednio mnie interesuje takie naklejanie latek.
problem polega na tym, ze jezeli wiekszosc politykow zajmujacych sie naszymi realnymio problemami, wskazanymi przez Pana: słuzba zdrowia, finansami publicznymi, energetyka i cała resztą jest klasy i pokroju putry gosiewskiego i niesiolowskiego, to czeka nas w najblizszej przyszlosci calkowity paraliz panstwa. w poprzedni sejmie mielismy do czynienia z krancowa marginalizacja opozycji, odcieciem tych nici ktore powoduja, ze moze i w mediach pierdzieli sie bzdury, ale potem w zaciszu gabinetow wypracowuje sie wspolne rozwiazania. w obecnym rozdaniu to rozerwanie sie klasy politycznej jest widoczne jeszcze bardziej. nie moze byc mowy o zadnej polityce dlugofalowej, bo wscieklosc opozycji (ktokolwiek by nia nie byl) wskazuje, ze rozwiazania przyjete teraz zostana natychmiast zarzucone w calosci po zmianie wladzy.
pis i po nie jest w zadnym stopniu zainteresowane wypracowanie wspolnych stanowisk. prosze zwrocic uwage, ze konserwatywne skrzydla platformy i liberalne w pis – ktore w zalozeniu mogly budowac wspolne projekty, zostaly calkowicie zmarginalizowane. bez wzgledu na to, kto wygra przyszle wybory, aby cokolwiek ze wskazanych przez Pana problemow moglo byc chocby ruszone, musi byc co do tego zgoda tych dwoch kluczowych partii. nawet najlepszy projekt PO upadnie uwalony przez Prezydenta. nawet najlepszy projekt PiS wyladuje w zamrazarce, tak aby PO mogla zglosic wczesniej swoj konkurencyjny projekt.
w parlamencie brytyjskim urządza sie debaty nad programem szkolnym w ichnich podstawowkach. francja debatuje nad raportem o silach zbrojnych. przez niemcy przetacza sie debata konstytucyjna. ja nie tesknie za swiatem polityki sprzed kilkunastu lat. nie ma za czym tesknic. tesknie za polityka uprawiana za naszymi zachodnimi granicami. niestety, patrzac na to co wyprawia kaczynski czy palikot nie widze absolutnie szans na ucywilizowanie naszego parlamentu, a co za tym idzie, na ruch w kierunku naprawy finansów publicznych, zmierzeniem sie z zapascia energetyczna czy degrengolada sluzby zdrowia.
to troche jak piramida maslowa – jesli nie zaczna sie dogadywac jak ludzie, to nastepny etap – naprawa panstwa nie jest osiagalny. parafrazujac – trzeba zaczac od zgody na wspolne polowanie w grupie, a potem zastanawiac sie jak wykorzystac kly a jak futro mamuta.
ja zamierzam negatywnie oceniac kazde zachowanie kazdego dupka, ktory bedzie urzadzal szopki we wczorajszym stylu. bo takie hucpy oddalaja mnie coraz bardziej od normalego panstwa, w ktorym liczy sie problem z budowa dróg, a nie z wynurzeniami niedorobionych politykow. bo oprocz klaskania tych, ktorym sie takie gowno podoa, dobrze by slyszalne bylo takze zdanie tych, ktorych to wkurwia.
Griszeq -- 24.07.2008 - 09:58Yassa
aleś poleciał:)
podejrzewam, że większość, z blogujących tu, to zdezorientowane i zniesmaczone sieroty po UW/PD.
szczerze ubawiony max:)))
prezes,traktor,redaktor
max -- 24.07.2008 - 10:12Panie Yasso drogi
ja to mogę byc co najwyżej sierotą po Franciszku Józefie II. Ewentualnie Wandzie, co to się z kopca do Wisły rzuciła w celach patriotycznych.
pozdrawiam chlip, chlip
Lorenzo -- 24.07.2008 - 11:19Lorenzo
A który to u licha kopiec?! Niełatwa sprawa.
Albo wzięła stamtąd solidny rozbieg do umieszczonej na brzegu trampoliny, albo stan wód był wysoki i miała niedaleczko. Ale i tak to trudna sztuka. Nawet z solidną motywacją patriotyczną!
tarantula
tarantula -- 24.07.2008 - 20:38Napewno nie Kościuszki, Panie Tarantulo:-))
tylko w Nowej Hucie (wtedy nie była jeszcze nowa, tylko baaardzo stara, sadząc po wykopkach w Igołomii. Do Wisły jednak kawałek był rzeczywiście. Ale co to dla kobiety, na dodatek patriotycznie motywowanej.
No i nie chciała Niemca. Rudego pewnie. Gdyby to byl Indianin, to co innego. Albo jakiś Słowianin. Choć z Czechami teź mielismy trochę na pieńku. Z tymi ze wschodu również darliśmy koty. Cholera, zupełnie jak dzisiaj.
Pozdrawiam w zamyśleniu
PS. Kto będzie dzisiaj skakał?
Lorenzo -- 24.07.2008 - 15:38.
.
Magia -- 03.09.2008 - 14:34Pani Magio
ja przepraszam, ale tak poważnych spraw nie można zostawiać w rękach mężczyzn
Pozdrawiam ze zrozumieniem
Lorenzo -- 24.07.2008 - 16:15Lorenzo
One teraz zupełnie nie chcą skakać do Wisły, ni truć sie nawet esencyą octową, czy gazem, co łatwiejsze jest, bo w ogóle z chałupy wychodzić nie trzeba.
Ale wtedy widowiska ni ma, i rodzina się z patriotyzmem latorośli tak jawnie obnosić nie będzie. Wszystko się odwróciło. Sztaudynger pisał:
“Wanda lezy w naszej ziemii bo nie chciala Niemca!”(dawniej)
..........................................................
“Wanda leży na kanapie i nóżkami fika,
Wykąpała się w lazience, czeka na Anglika!”(dzisiaj)
Proroczo to Mistrz napisał, bo co jakiś czas mi nieproszone strony się otwierają, co na nich Anglicy mogą sprawdzić, gdzie w Krakowie w weekend mogą dać chuciom pofolgowanie. Chociaz, prawdę mówiąc, imię Wanda pada tam rzadko, o ile w ogóle.
Jeżeli wierzyć niektórym historycznym przekazom, to ta Wanda była Ostrogotką, albo Wielkomorawianką (cokolwiek by to cholera znaczyło) i ubierać ją w polskość to rzecz może z tradycją zgodna, ale równie prawdziwa, co owa gadzina siedząca w jamie pod stołbem. A te dziewice jeszcze! U Słowian?!
Pozdrawiam skonfudowany!
tarantula
tarantula -- 24.07.2008 - 20:09Pan, Panie Tarantulo,
jesteś lże-Polak i miazmaty Pan rozsiewasz, Naród bogobojny deprawując.
Prawda jest jedna: Wanda, co nie chciala Niemca, Smok Wawelski podparty autorytetem giertychowym, dziewice (choćby nawet konsystorskie), no i Tadeusz, Ojciec Narodu, sam Kościuszko we wlasnej osobie, co nas od potopu ruskiego ratowal.
Reszta to furda i lgarstwo calkowite, z tą Gockąwielkomorawianką.
Pozdrawiam serdecznie i na nawrócenie liczę
Lorenzo -- 24.07.2008 - 21:28Dygresja na bazie smoka
Smok przejął się gadaniem o cholesterolu i przeszedł na trawkę. Niedługo pewnie przestanie ją palić, a gryźć zacznie, bo “dbacze” o szczęśliwość obywateli zabraniają nam po kolei wszystkich przyjemności – pić nie należy(różne instytucje o to dbają, państwowe też), Zatoński(skądinąd uroczy człowiek i przesympatyczny w kontaktach osobistych) wywalczył różne przepisy gnębiące palaczy, niedługo zabronią seksu, bo szkodliwy i “może być przyczyną wielu groźnych chorób”. I czyż w tej sytuacji można się dziwić, że przybywa konsekrowanych dziewic? Smok pozostawił je odłogiem…
Defendo
defendo -- 26.07.2008 - 07:31