Kiedy w listopadzie 2004 odeszła od nas Kaśka pozostawiając nas nieutulonych w żalu, usłyszeliśmy od koleżaniki, że właściciele Galerii na Kazimierzu poszukują domu dla kota. W Galerii rezydowało już 5 kotów(szeroko z tego zresztą znanej, jak i poza tym oczywiście z malarstwa i przepieknej ceramiki), i ten jeden także by tam zanalazł miejsce, gdyby nie fakt , że jako wyjątkowo ufny i przyjacielski był niemilosiernie przez pozostałe obijany. Od ulicy św.Józefa, gdzie został znaleziony wlaściciele Galerii nazwali go Józio.
Zamieszkał z nami i codziennie daje nam odczuć swoją głęboką wdzięczność. Nawet zdaklarowani przeciwnicy kotów na jego widok miękną. Ten typ tak ma..
komentarze
Tarantulo,
śliczny Józek:)
Pozycję, jaką przyjął pod lampą, zwykłam zwać “pokazywaniem dźwięków”;)
Mo -- 25.01.2008 - 15:55ślicznota
pozdrowienia dla Józka
julll -- 25.01.2008 - 20:29Cudowny...
Pzdr
grześ -- 03.02.2008 - 12:29