To nie jest manifest, ale...


 

Tutaj nie ma mowy o kompromitacji, tutaj mamy do czynienia ze sprzeniewierzeniem i zdradą.

Jeżeli instytucje państwowe odmawiają pomocy swoim obywatelom, to instytucje takie cechuje zbrodniczy charakter. Nie ma takiego zapisu, i nie ma takiego prawa, które pozwala prawdę zaciągnąć pod wymyślony paragraf i tam ją ukrywać pod pozorem „dla dobra toczącego się śledztwa”.
Dobrem najwyższym jest dążenie do ujawnienia prawdy i jej upublicznienie, nawet gdyby prowadziło to pogorszenia stosunków między państwami. Wydaje się, że te dobrosąsiedzkie stosunki gorsze już być nie mogą, i to jest dobra nowina gdyż zawsze można je zmienić. Ale to może nastąpić dopiero po zrewidowaniu właściwych intencji naszych dwóch sąsiadów – Rosji i Niemiec.

Na przestrzeni dziesięcioleci tego „dobra” wytworzono tyle, że na ofiarach popełnionych zbrodni przez niewykrytych sprawców i ich pomocników można wybudować symboliczną nekropolię, co pozwoliłoby unaocznić skalę mordów dokonanych na obywatelach na tle politycznym i ekonomicznym, mordów zleconych przez istniejący system ukryty za parawanem państwa.

Trzeba powiedzieć sobie jasno, że formuła tego państwa została definitywnie wyczerpana, że to z czym mamy do czynienia przez ostatnie lata, to nic innego jak jawna forma totalitaryzmu państwa i całego aparatu.
Aby przywrócić właściwą ideę państwa, które musi funkcjonować w oparciu o zasady poszanowania prawa, w tym prawa do prawdy, trzeba dokonać dekapitacji. Jedynie odcięcie głowy/głów hydrze pozwoli, aby reszta jej chorych członków obumarła.

Mamy do czynienia z niebywałą bezczelnością, cynizmem, całkowitym odizolowaniem od rzeczywistości tych instytucji państwowych, które zostały powołane dla celów przestrzegania prawa, a nie do jego łamania. W ramach niepojętego solidaryzmu z inspiratorami, konstruktorami i sprawcami dokonanych zbrodni państwo polskie sprzeniewierzyło się swojemu suwerenowi. Suweren ma zdolność prawną pozbawienia władzy – odsunięcia tych, którzy nie wypełniają przyjętych norm społecznych i prawnych i spiskują przeciw własnemu narodowi.

Cała idea ruchu solidarnościowego, wszystkie marzenia o wolnej demokratycznej Polsce, zostały pogrzebane wraz ze szczątkami ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.
Buta rządzących jest porażająca, ukazuje faktyczne zamiary i pewność, że ich kłamstwa zostaną obronione.
Być może właśnie teraz, „dziś” stajemy się naocznymi świadkami nowego otwarcia – świadkami i uczestnikami tego, co niebawem dokonać się może.

Nie mam większych złudzeń, ale też nie ma innego wyjścia, jeśli my wyjdziemy na ulicę – Oni wyślą przeciw nam naszych uzbrojonych synów, braci, nasze dzieci.
Nie mam wątpliwości, że znowu znajdzie się ktoś, kto wyda rozkaz otwarcia ognia.
Nie mam wątpliwości, że poleje się krew.

Jeśli jest nadzieja na zmamię, to nie ma lepszego czasu, nie ma i nie będzie lepszej chwili, aby sięgnąć po konstytucyjny zapis i odebrać możliwość dalszego rządzenia krajem, tym wszystkim, którzy dopuścili się zdrady i imię jej obrony kłamią ukrywając przed społeczeństwem prawdę.

Nadszedł czas na głębokie reformy, na całkowitą reformę instytucji działających w ramach systemu państwa. Społeczeństwo musi zdać sobie sprawę z faktu, że tak samo jak sztuczny jest ten rząd i cała władza skupiona w ramach sprawowania mandatu, tak samo sztuczny i udawany jest kryzys, pod który podciąga się dalsze zubażanie znaczącej rzeszy polskiego społeczeństwa.

Stoimy pod ścianą – dalej cofnąć się nie da. Możemy zrobić pierwszy krok do przodu, potem będzie już tylko z górki.

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Panie Wiktorze!

Jest dobrze.

Oczywiście piszę o jakości tekstu, a nie o sytuacji w Polsce.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Mógłby mi Pan napisać, co znaczy ten ogólnik: “jest dobrze”?

Jest Pan literaturoznawcą?

Pozdrawiam


Panie Wiktorze!

Dobrze znaczy sensownie napisany tekst. Ja działam jak mentat. Analizuję dane. Takie jak Pańskie analizuje się przyjemnie. Czy Pan na prawdę potrzebuje aż takiego słodzenia?

Pozdrawiam


Panie Jerzy

po prostu chcę mieć pewność kto jest po drugiej stronie. I naprawdę (piszemy łącznie) nie o żadne słodzenie tutaj chodzi.

Nie odpowiedział Pan na moje proste zapytanie. Jest Pan, czy nie, literaturoznawcą?

Pozdrowienia


Panie Wiktorze!

Nie, nie jestem literaturoznawcą. Nie jestem również absolwentem polonistyki żadnego uniwersytetu.

Pomimo bycia psychologiem i magistrem psychologii, nie dla wszystkich jestem humanistą. Mnie to nie przeszkadza… Jestem, na 100% dyslektykiem, więc gdy piszę „na prawdę”, to znaczy, że tak bym to powiedział. Gdybym napisał „naprawdę” to znaczyłoby, że wymowa byłaby inna. Proszę zajrzeć do mnie na blog, to przekona się Pan, że można bardzo dużo się o mnie dowiedzieć.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Dziękuję za odpowiedź. Zajrzę.


Subskrybuj zawartość