Czy TXT powinno utrzymać możliwość komentowania bez logowania? Głosowanie zamykamy 20 sierpnia o godz. 17:00

Czy Twoim zdaniem możliwość komentowania powinna być tak jak teraz otwarta dla wszystkich, także niezalogowanych i nie posiadających na TXT konta, mimo że konto założyć może każdy samodzielnie? Czy raczej powinniśmy wrócić do standardowego rozwiązania, czyli wymogu logowania się, które zabezpiecza przed spamem, wandalizmem netowym i natręctwem trolli? Twoja opinia może przesądzić o tym, jakie rozwiązanie zostanie wybrane przez społeczność TXT.

Głosować mogą tylko zalogowani uczestnicy. Głosować można przez kolejne 7 dni od daty publikacji tego tekstu. Głosowanie jest jawne – będzie wiadomo kto jak głosował. Wyniki głosowania są widoczne dopiero po oddaniu głosu.

Nie, uważam że komentowanie powinno być dostępne tylko po zalogowaniu
57% (głosy: 8)
Tak, jestem za utrzymaniem obecnej otwartej formuły
43% (głosy: 6)
Razem głosów: 14

komentarze

A gdzie, pardą, się głosuje?

Jestem za dostępem bez logowania.

Wspólny blog I & J


Coś Maszyna zepsuła

ale zaraz naprawi.


-->

No, ciężka sprawa. Ja się waham. Trochę mi się już przejadło gadanie z przebierańcami, którzy nie mają odwagi przyjść normalnie albo w ten sposób bezkarnie trollują. Zalogowanie na txt to przecież nie jest jakaś poważna bariera. Skoro IP można łatwo obejść (nie wiem, podobno)... Z drugiej strony otwarcie podwojów ma zalety (choć do tej pory jakoś nie zrewolucjonizowało korzystania z txt). Zagłosuję później.

referent


Redakcjo i Maszyno

Zagłosowałam, za utrzymaniem formuły otwartej, choć trudno wytrzymać to ciągłe udawanie, że nie jest się tym kim się jest.
Z drugiej strony, pozwala ta formuła poznać prawdziwe oblicze niektórych blogerów.

Ostatecznie wybrałam opcję zachowawczą , bo kocham wolność. :)

Pozdrawiam Maszynę serdecznie.


Jestem przeciw

uważam, że ‘wolność’ powinna być w tym przypadku ograniczona. Wystarczy, że widzę jak plują w miejscach publicznych: przystanki, alejka w parku, na chodniku koło sklepu, kina, teatru, itd..
Troli nam nie trzeba, a skurwysyństwa, tak jak plucia, też wystarczy.
Co za dużo to i świnia nie zeźre


zagłosowałem wbrew sobie...

Formuła otwarta nie jest dobra. Przynajmniej w takiej formie. Zbyt dużo pokus do kombinowania, zbyt łatwy dostęp dla trolli.


Dobrze by było,

żeby wyniki głosowania były widoczne dla zalogowanych cały czas.

A nie są.


Przeciw

choć sam ze dwa razy skomentowałem jako niezalogowany


4x TAK / 6x NIE

Na chwilę obecną.


-->maszyna

Komentowanie tylko po zalogowaniu. Przyłączam się do tej opcji.


Jestem przeciw.

Bo za chwilę za “Hodowcą królików” przyjdzie “Hodowca osłów” i wzrosną koszty. Trzeba będzie KRUS płacić. O podatku gruntowaym od pastwiska nawet nie wspomniam.


Nadal 4x TAK / 6x NIE

1 głos unieważniono (oddany przez trolla zakładającego kolejne konta).


Hm, z ciężkim sercem, ale jednak

jako ten wolnościowiec zagłosowałem za otwartą formułą, choć wielkich kjorzyści jej na razie nie widzę, ale egoistycznie czasem mi ułatwia życie:), bom leniwy.

No i Merlot by nie mógł manifestować:), a ja kłód pod nogi nikomu nie będę rzucał, bo dobry człowiek żem.


Grzesiu,

ja zagłosowałem przeciw. I to nie dla zgrywu.
Korzyści może i są, ale możliwości manipulacji nieograniczone.


Maszyno

Naprawdę założył kolejne konto, żeby zagłosować?
Nie oczekuję odpowiedzi, znam ją.

Niesamowite.

Ludzie zdobywają szczyty niedostępne, choć ten dostępny, więc łatwiutki.

A ja jednak za , coś ze mną nie za bardzo chyba.
Myślałam o moich znajomych, którzy czytają, a mogłaby im przyjść do głowy taka myśl straszliwa, żeby dać głos. :)

Egoistka ze mnie jednak. Zodiakalna, że tak powiem.


Zagłosowałem na NIE

w oparciu o zebrane doświadczenia, choć otwarcie komentowania było moim pomysłem. Okazało się po prostu, że tej pseudo-bariery nie warto było wyłączać, bo otwarcie wcale nie zachęciło wielu milczących czytelników do komentowania, kto chciał i tak zakładał konto.

Można sobie ważyć plusy i fusy tego otwarcia w kontekście wew. spraw w gronie stałych bywalców, ale zrozumcie ludzie, że cały świat nie pochyla się nad wzajemnymi relacjami kilkunastu Tekstowiczów, i dlatego nie traktowałbym tego jako argumentu na tak lub nie.

Czynienie z otwartości komentowania jakiegoś wolnościowego bożka to moim zdaniem grube nieporozumienie. Założenie konta jest proste i szybkie, bez zobowiązań. Prościej jest założyć konto niż napisać komentarz. W czym więc problem, jeśli ktoś naprawdę chce coś skomentować? Obecnie to już w sieci standard, że trzeba się logować, żeby komentować. Gdyby nie to, że TXT jest niszowym serwisem o względnie małej i wyrobionej widowni, dawno już musielibyśmy wyłączyć to komentowanie bez logowania z powodu nawałnicy spamu i trollingu.

Tyle mojego osobistego zdania.


Dlaczego głosowanie już wyłączono?

Czyż nie napisano wcześniej, że “głosować można przez kolejne 7 dni od daty publikacji tego tekstu”? Czy dziś jest 20 dzień sierpnia?

No przepraszam, ale odzwyczaiłam się od podejmowania decyzji ad hoc.

Poza tym, nie powinno się zmieniać warunków w trakcie.

Jestem za pozostawieniem możliwości komentowania bez konieczności logowania się.
Jak napisałam Gretchen, “to ich życie, ich wybory i motywacje. Ich karma.”

Ale to już chyba nikogo nie interesuje.

Przeżyję.


Głosować można przez zapowiedziane 7 dni

a jeśli ktoś nie może, to widocznie coś się psuje w trybikach i Maszyna musi naprawiać. Proszę się więc nie denerwować tylko zgłaszać że ktoś ma problem. Maszyna wbrew pozorom nie widzi wszystkiego ;-)


Jeszcze coś

Maszyna szuka rozwiązania dzięki któremu każdy Autor mógłby samodzielnie ustawiać na swoim blogu, czy akceptuje komentowanie bez logowania, ale na razie takiego czegoś nie znalazła i stąd obecne głosowanie. Docelowo powinno to być ustawialne indywidualnie.


Dziękuję Maszynie

To se, kurde, zagłosowałam.

;)


Hodowco

Skoro jest Pan przeciw, wystarczy powstrzymać się od pisania bez uprzedniego logowania się.

Przecież to prostsze niż (nie szukając daleko) logika, nawet prawnicza.

I od kiedy to interesują Pana koszty pastwiska TXT? Odkąd nikt sobie Pana pisaniem nie zawraca głowy? Jako nielogującym się, żeby nie było.


Maszyno

Czy Maszyna mogłaby zobaczyć na moim blogu, co tam się porobiło i jakoś pomóc ze zdjęciami?

Jestem w tym jednak całkiem nieumek.


Gretchen

Maszyna sprawdziła i widzi 5 zdjęć, wszystko raczej w porządku, poza tym, że są szersze niż kolumna bloga (bo wyświetlane z innego serwera). W czym problem?


Maszyno

Problem właśnie w tym, że szersze niż kolumna bloga.
Myślałam, że Maszyna ma może nożyczki jakieś, choć przepraszam za zawracanie głowy (Maszyny mają głowy?).


Gretchen

Maszyna owszem ma takie nożyczki do auto-skalowania obrazków, ale te nożyczki sięgają tylko do obrazków załadowanych na TXT. Jak się wstawi kod obrazków załadowanych gdzie indziej, to Maszyna tam nie sięga i się wyświetla jak leci.

P.S. Maszyny mają głowy, oczywiście! Maszyna TXT ma nawet 8 głów, znaczy, procesorów ;)


Ok

To idę załadować przez mój ulubiony Serwer.

Ech…


6x TAK / 6x NIE

Chwilowo remis czyli pat.


Maszyno

Dziękuję. Udało mi się. Dziękuję.

Pozdrawiam.

Remis może być chwilowy, jak sama Maszyna zauważyła.


Co tam, najwyżej zrobimy dogrywkę:)

będzie się działo, no.

:)


Remis remisem,

ale problem raczej w arytmetyce.
6 + 6 to tylko 12, z tego przynajmniej jeden zdeklarowany absencjonista.

Czy znana jest liczba komentarzy niezalogowanych w stosunku do zalogowanych? (od czasu wprowadzenia ułatwień, oczywiście)


6x TAK / 6x NIE

Nadal bez rozstrzygnięcia. Czyj głos przesądzi o wyniku?

@Merlot: liczba pomijalna, bez znaczenia statystycznie patrząc. Stąd ankieta a nie debata na ten temat.


Maszyno

U mnie widać 7xNIE i 6xTAK.

Łącznie 13 głosów.

Well…


Gretchen

jeden głos na NIE został unieważniony, ale nie jest wykasowany. Na NIE głosował tom bombadil znany też jako Docent Stopczyk (razem 8 kont na TXT, wszystkie zablokowane, choć to nie rekord. Blogera yayco nikt jeszcze nie przeskoczył – 9 kont, z czego 8 zablokowanych)


Ahaaaaaa!

Unieważniony, ale nie jest wykasowany. No tak…
Właściwie oczywiste, prawda.

Se ludzie nazakładali tych kont, ho ho ho. Docent to wiadomo, że ma fantazję, ale taki poważny bloger jak yayco?
Czad, że tak powiem.

Tak sobie żartuję oczywista, bo niewielka to dla mnie niespodzianka. W tym może, że aż 9.
Piękna liczba.

Pozdrowienia dla Maszyny.


Korekta

Docent Stopczyk założył w sumie nie 6, a 8 kont (o ile czegoś Maszyna nie przeoczyła). Oznacza to, że jest bliski pobicia rekordu TXT, choć Maszyna lojalnie informuje, że jest to próżny trud, bo Maszyna ma duże oczy, prawda.


Docent Stopczyk założył w sumie nie 6, a 8 kont

przesada


Stopczyku

Ty tak z sympatii dla yayco, chcesz się do niego upodobnić, czy jak?

Dajże spokój…


lubię Yayca

fakt, ale nie sądziłem, że z niego taki filut. :) a ha … wbrew podejrzeniom nie jest ci on hodowcą zwierząt futerkowych

—————————————-
>>jestem tutaj<<


Zgadza się Stopczyku

Hodowcą królików był Fibonacci. I jak tu nie wierzyć w reinkarnację?


hmmm

No ciekawe jak się to skończy…


Maszyno

Mnie w tym temacie brakuje głosów osób typu pana Wiesława Tokarczuka, którzy komentują bez logowania. A robią to pięknie.

Szkoda, że nie wypowiadają się w tej sprawie.

A przecież mogą, nawet bez klikania w kwadraciki do głosowania.

Tak sobie marudzę...


Stopczyku

:)))


No ciekawe jak się to skończy…

to się nigdy nie skończy :)

?Gretchen

zawsze wzrusza mnie ta piosenka :)


Skoro jest tak miło

to proponuję ogłoszenie głodówki protestacyjnej pod hasłem “Odblokować konta Stopczyka i Mada”.

Czy Maszyna podałaby wskazówki, jak zakładać nowe konta na TXT nie będąc rozpoznanym? Po co się szlajać po jakichś podejrzanych hakerskich stronach?


Oszuście

Jeśli lubisz się “szlajać”, nie pytaj.
Jeśli nie lubisz – zaloguj się.
Proste?

Czy będzie “miło? – nie wiem. Odnoszę jednakże wrażenie, że na poczcie zabrakło tematów. Czy ten wątek wystarczy do zapełnienia dziennej ramówki klubu dżentelmenów? Pojęcia nie mam, Pierwszy Oszuście.

Pozdrowienia kulające się... :D


Jestem za

tym postulatem:

“Skoro jest tak miło

to proponuję ogłoszenie głodówki protestacyjnej pod hasłem “Odblokować konta Stopczyka i Mada”.”

Znaczy odblokować, acz jako żem egoista to głodować nie zamierzam:)


Odblokować konta Stopczyka

w głowie obsługującego “maszynę” zapewne może zrodzić się ważkie pytanie: “które”?:P


Docent, najlepiej pierwsze i jedyne,

po co ci więcej?


Grzesiu

Póki co w głosowaniu jest pól na pół.

Spójrz, Docent na świetny ubaw…

O to chodzi? O zabawę w kotka i myszkę cudzym kosztem?


Będzie to milowy krok w historii

harmonijnego (i nieustającego, prawda) rozwoju TXT.
Odblokować!

A ja się może nawet z kropką pożegnam z tej radości…


Magio,

Ramówkę to ja dzisiaj wyrobiłem z naddatkiem u kejowa. Logować się będę rzecz jasna wtedy, gdy mój własny głos (patrz wyżej) znajdzie się w większości.

A takie szufladkowanie “piszesz tam, jesteś be” to, Czcigodna Magio, mogłabyś sobie łaskawie darować. No chyba, żem element spisku ogólnoświatowego, wtedy rozumiem.

Aha, kulanie lewo- czy prawoskrętne, że tak niedyskretnie zapytam, pozdrawiając optymistycznie i głodując aż do spóźnionego obiadu.

PS do Maszyny: Maszyna będzie człowiekiem…


O to chodzi? O zabawę w kotka i myszkę cudzym kosztem?

dramatyzujesz. jakby tu szło o losy ludzkości, a nie o wybryki jednego czy drugiego chuligana :)


Oszuście,

a ja ci zadam pytanie:

“A takie szufladkowanie “piszesz tam, jesteś be” to, Czcigodna Magio, mogłabyś sobie łaskawie darować.”

A nie masz wrażenia, że od majowego konfliktu takie coś jest idealnie obustronne (a może raczej obuportalowe)

Choć z wyjątkami.

Pozdrufka.


Maszyna człowiekiem?

W życiu! Jeszcze tego brakuje. Co by ludzie zrobili gdyby Maszyna zaczęła po swojemu stroić fochy, wygłupiać się i w ogóle? No, lepiej nie mówić. Z Maszyną nie ma to tamto. Odblokować to niech sobie ludzie swoje rozumy odblokują najpierw, bo niektórzy, skądinąd sensowni, po wejściu do TXT dostają tzw. małpiego rozumu. Maszyna robi swoje czyli przelicza to wszystko na bajty i bity. I tyle.


Grzesiu,

Nie mam wrażenia, ale wrażenie rzecz subiektywna.


Oszuście Pierwszy

Ciebie też poproszę o czytanie literek a nie między literkami. :)

Ja jestem jak najbardziej za rozwojem, ku światowemu pożytkowi, klubu dżentelmenów. Wierzę głęboko, że dzięki temu klubowi świat staje się lepszy a ludzie piękniejsi.

Jestem zaszczycona, że mogę dostarczać tak szacownemu gronu tematów do ważkich debat.

A teraz będzie mniej poważnie.
Chcesz tu wrócić? Mnie nic do tego. Ale przestań pierniczyć głodne kawałki.
Niepojęte? Możliwe.
Do smarowania komentarzy w innym miejscu też wymagane jest pozwolenie wszystkich listonoszy? :)

O Santa Głupota!
:D


Oszuście,

no i zgodzic mi się należy, znaczy, że to subiektywne wszystko jest.

A ja tam od zawsze nadwrazliwy jestem, jak wiadomo:)

Pozdro.


6x TAK / 7x NIE

Kto da więcej?


Maszyno,

“ bo niektórzy, skądinąd sensowni, po wejściu do TXT dostają tzw. małpiego rozumu”

O, a tu się akurat zgadzam:), nawet się zastanawiam skąd to wynika w sumie.


Grzesiu,

od samego zastanawiania się problem nie znika. Dlatego Maszyna się nie zastanawia, skąd owe problemy, tylko je rozwiązuje. To nie zawsze się ludziom podoba, ale, very sorry, taka karma.


skąd to wynika

wg naukowców z Bierutowic jest to przejaw atawizmu


taka karma

to do działu “smakoszek”


Otóż

Stopczyku : pieśń Cię wzrusza, gdyż jest to pieśń wzruszająca, za serce chwytająca, prawdę mówiąca.
Wierny giermek się pojawił, znaczy częściowo wierny, znaczy względnie, zaniepokojony o los i reputację, a Ty zaraz, że nigdy się nie skończy.
No, co też Ty Stopczyku…
Może się skończy jak najazd giermków rozłoży wszystkich na łopatki, z których podniósłwszy się, bić pokłony należne zaczniemy, powróciwszy do starodawnego obyczaju, który słuszny był i sprawiedliwy.
Ufff…

Sprawa wtóra : odblokować Stopczyka i Mada, przychylam się. Mogę do jutra głodować, bo akurat najedzona jestem, ale w ramach diety mogę też dłużej.
Wiele cięższej artylerii uszło, to chłopaki może jakoś się ogarną i będzie lepiej?

*W sprawie obuportalowe * to nie mam pojęcia, jak wiadomo.

Uwaga, achtung: oświadczenie:

Mam gdzieś, pardą i sorry, kto gdzie pisze. Całkowicie oraz zupełnie mnie to nie porusza, ani nie wzrusza.
Napisałam to już, ale jakoś nie dotarło do świadomości kilku osób.
Więc powtarzam, mam gdzieś.
Pardą i sorry.

Natomiast…

Natomiast nie mam gdzieś faktu, że publicznie, u mnie pisze się jedno, żeby temu zaprzeczyć prywatnie i kameralnie.
To mnie brzydzi. Taka karma moja (smakoszek).

Dla staranności i klarowności pragnę dodać, że chodzi mi o swoiste rozdwojenie jaźni u kilku osób, które publicznie, na tekstowisku, wyrażały się do mnie przychylnie (Griszeq, Mindrunner, Max, Merlot, Lorenzo…), żeby w tym samym czasie uznać mnie za jakiekolwiek zagrożenie, albo dodatkowo zamknąć usta wobec takiego uznania (nicki rozłożone różnie, jedynie Zenek coś załapał, ale na chwilę, bo potem właściwie zweryfikował swoje przekonania, dla dobra ogółu i wzajemnej szczęśliwośći).

Fakt, jakoś nigdy nie chciałam tego zrozumieć. Jakoś dziwnie, poczułam się oszukana i dotknięta.

To pewnie moja wina, że nie stać was było na szczerość, tylko ciekawe gdzie?

To pewnie moja przewina, że Griszeq pierwszy, Magię i Gretchen, uznał za osoby nie na miejscu, w miejscu poste restante.
Griszeq, który z każdą z nas miał prywatny kontakt, bo sam tego chciał, bo jakoś uznawał to za wartościowe.
Ciekawostka, nieprawdaż?

Mogłabym zestawić różne komentarze stąd, z komentarzami stamtąd, ponieważ jestem jedyną osobą, która mogła zobaczyć co się o niej pisze za zamkniętymi drzwiami.
Dostrzeglibyście różnicę.

Ta różnica zapewne wypływa ze mnie, bo przecież jak mogłoby być inaczej?
Przecież to nie jest kwestia hipokryzji, manipulacji, małostkowości.
Sama sobie zapracowałam na to.
Cieżką pracą i staraniem.

Każde słowo, napisane przeze mnie, było wymierzone przeciwko komuś. Tak?

Mogłabym zestawić daty, czas…

Mogłabym zapytać, czy na tyle uważnie przeczytaliście pewne teksty, żeby zobaczyć jak wielką szyderą z was, one są.

Mogłabym i mogłabym, ale po co?

Skoro jak dotąd, to ja jestem grzebaczem w cudzych rzeczach, a Borsuk natychmiast dostał bana. Tak wyczekiwany Borsuk dostał bana.
Na tak pozbawionym regulaminu i adminów portalu ( by Mida).

Jeszcze bardziej wprost mówiąc: to, co przeczytałam o sobie, burzy wasz nieskalany, szlachetny wizerunek.

Burzy go, bredzenie przy wspólnym stole.

Twój, Merlot, runął doszczętnie. Naprawdę sądziłam, że stać Cię na więcej, ale co to też ludzie nie sądzą.
Akurat pamiętam bardzo dobrze, kto i z jaką argumentacją, wystosował dla Ciebie zaproszenie na poste restante.
Pamiętam, co ten sam yayco, robił z Tobą na tekstowisku.
Pociesz się, że nie tylko z Tobą.

Nic mi do tego, gdzie sobie piszecie.

Mogę się zastanawiać, dlaczego kilka osób całowicie zamilkło w korespondencji ze mną, chociaż z mojej strony nic się nie zmieniło (pozdrowienia dla Xiężnej, Lorenzo i Maxa). Mogę.

Nie chcę.

Nie znoszę jednak robienia z siebie ofiary systemu .

Bądźcie mężczyznami, bez względu na płeć.

Takie zaczepki, albo inne ciekawe jak się to skończy , są (jak mówi reklama) małe.

Mnie już nie oszukacie wszyscy razem i każdy z osobna.
Utrudnię przekłamywanie, to mogę obiecać, taka moja natura.

A na koniec powtórzę, bo jasne przekazy, i tak nie są jasne:

Wszyscy wymienieni z nicka wcześniej, jakbyście się nie napinali, nie starali, nie próbowali… Daliście dowód swojej hipokryzji. kłamstwa, tchórzostwa, przemilczenia, usłużności, bo każdy z was pisał u mnie to, co pisał.
Każde słowo jest do przeczytania.
I temu zaprzeczyliście.
No trudno. Tak bywa.

Może jakiś utwór dla was?

Utwór jest.

Życie trwa.

Miejcie się dobrze.


bum

dubel


>Gre

to był cytat z Borsuka ;)

hoplahopla :)


Borsuk dostała bana?

serio? laszego!?


Stopczyku

Z tym cytatem, to nie załapałam…

Borsuk dostał bana, na wieki wieków amen, ponieważ udostępnił mi swój login i hasło.
Ktoś puścił w eter kłamstwo, że login i hasło Borsuka podałam dalej, Magii.

Dlatego napisałam to, zobacz:

http://tekstowisko.com/gretchen/59501.html

Nie doczekałam się odważnego, który dałby jasny sygnał. Wziął za to odpowiedzialność.

Przeczytałam o sobie wiele złych, nieprzychylnych słów.

Najmniejszej, rzeczowej odpowiedzi, juź nie.

O tym pisałam…

To naprawdę było takie trudne?


-->maszyna TXT

Pan Yayco ma 9 kont! Nie wierzę, jakoś tak… Co tu się wyrabia ;) Niech maszyna się dobrze sprawdzi i nie pisze takich rzeczy ;)


ciekawe

Całkiem niedawno w radiowej trójce dość ciekawa dyskusja przetoczyła się – właśnie na temat logowania się na forach.
Zasadnicza konkluzja uczestników – fora otwarte nieuchronnie staczają się w stronę spamu i trolni. Otwarcie zapewnia znacznie bardziej masowy udział – ale ma swój koszt. Czasem zbyt duży. Przyszlość to jednak logi.

Sergiusz słusznie stwierdził – zbyt to kameralne miejsce by w spamie i chamstwie utonąć. Plusy i minusy forum otwartego są więc dla TXT inaczej rozłożone, z czego (mam wrażenie) raczej wszyscy zdają sobie sprawę.

Dlatego ciekawi mnie finał tego głosowania.


>Gre

to trochęza skomplikowane dla takiego trola jak ja :)

ale przyjmuję do wiadomości ;)

peace&luv

podejrzewam, że grześ to też Pan Yayco


mam pomysł

dla włodarzy tego portalu. tyle już ich było, że jeszcze jeden nie zawadzi, a jest dobry!

może warto rozważyć podpisywanie umów z blogerami/komentatorami, w których byłyby postanowienia min o tym, że bloger/komentator ma obowiązek napisać taką a taką ilość notek/komentarzy (merytorycznych), za które otrzyma określone wynagrodzenie wg tabeli (np notka polityczna – 100 PLM; kulturalna – 20 PLN; wrzuta do fotobloga – 15 PLN itp).

nic tak nie stymuluje jak konkretna gaża w żywej gotówce.

można też by się dogadać z jakąś siecią restauracji/barów i, w zamian za reklamę, wynagradzać blogerów talonami na obiady.

można w końcu zaproponować dwóm głównym siłom na scenie politycznej, że, za odpowiednią opłatą, w dni parzyste blogerzy walą w PIS, w nieparzyste w PO, a w niedzielę po pierwszym piątku miesiąca walą w obie partie po równo.

to byłby prazwdziwy hit blogosfery. moderowane chamstwo. Żakowski miałby o czym pisać, Eryk Mistewicz miałby o czym pisać, a Igor Janke wyrywałby sobie włosy z głowy.

trzeba by tylko ściągnąć bezrobotną obecnie Marylkę i równie zagubionego Cienia Azraela.

to sie trzyma kupy – mości-panowie


Gretchen,

odpowiadam, gwoli dotrzymania kanonom urzejmości, chociaż, po przygnieceniu roztrzaskanym własnym wizerunkiem nie mam na to zupełnie ochoty.

Dwie propozycje:

1. Omijajmy się szerokim łukiem. Ty zapomnij, że istniał merlot, a ja zapomnę o Pannie G.

2. Weź zimny prysznic, przeczytaj serial Twoich dywagacji o merlotowej degrengoladzie, wybierz punkt, który Cię najbardziej ubódł i zadzwoń do mnie. Sądzę, że potrafię udzielić Ci odpowiedzi.

Tyle. Więcej nie będzie.

Pozdrowienia


Sergiuszu,

niezłe jajca.
Stopa końsruktywny.
Cichociemni, dla idei wolnego trolowania chcą się zagłodzić, Grześ swoje a Państwo powyżej…ech…

A ja zupełnie nic już nie rozumiem.
Na przykład tego:
Dlaczego pan Yayco miałby zakładać kolejne konta?
Jego własne straciło już ważność? Dostał bana za obsceniczny język?

Jakby jakiś tęgi umysł, w wolnej chwili, mi to wyjaśnił, byłbym zobowiązany.
Najlepiej ktoś, z Szanownych Panów nielogujących się – lobbystów.
Najbliżej stojących źródła prawdy.:)

W związku z brakiem absolutnej jasności, nie jestem w stanie wypowiedzieć się, w kwestii komentowania niezalogowanych.
Z zasady jestem za, ale resztki rozsądku podpowiadają mi, biorąc pod uwagę to co wyżej, że głosowanie za, to zgłoszenia akcesu do udziału w jakiejś mało poważnej gierce.:)

Pozdrawiam serdecznie


Wyniki

Jednym głosem przewagi wygrała opcja NIE, czyli za powrotem do wymogu logowania. Oto tabela pokazująca kto jak głosował:

Każde zablokowane konto może zostać odblokowane, ale pod jednym oczywistym warunkiem: deklaracji przestrzegania regulaminu TXT. Na chwilę obecną żadna z osób dotąd wyproszonych z TXT z powodu łamania regulaminu nie wyraziła takiej woli ani nie dała przekonujących dowodów, że takie zobowiązanie byłoby poważne, wręcz przeciwnie.

Zgodnie z wolą większości zamykamy możliwość komentowania bez logowania.

Maszyna pracuje jednak nad rozwiązaniem, które pozwoliłoby ustawiać to indywidualnie na każdym blogu, dzięki czemu takie głosowanie jak powyższe straci rację bytu. Obecnie jednak jest to jedyna dostępna metoda podjęcia decyzji w tej sprawie z udziałem zainteresowanych blogerów.

Pozdrowienia od Maszyny TXT.


rzut na taśmę

bloger yas*a skołowany. bezcenne!


Merlot

Wyważasz nieistniejące drzwi.
Przypominam, że zrezygnowałam z kontaktu z Tobą, gdzieś w połowie maja, co było czarną czcionką na białym tle napisane, publicznie.

Wystarczyło to tak zostawić i mnie nie zaczepiać.

To nie ja przyszłam do Ciebie pogawędzić o standardach, tylko Ty do mnie, prawda?
No właśnie.
To ja też o standardach.

Odwracanie kota ogonem nie sprawi, że kot będzie miał ogon gdzie indziej.

Tą błyskotliwą myślą, pozwolę sobie zakończyć.


Oooo,

czekam na to;

“Maszyna pracuje jednak nad rozwiązaniem, które pozwoliłoby ustawiać to indywidualnie na każdym blogu, dzięki czemu takie głosowanie jak powyższe straci rację bytu.”

No bo w sumie co to za Hyde Park u mnie będzie, gdzie trza się logować:)

Yasso szanowny, aco to “Grześ swoje” ma oznaczać?
Acz się zgadzam, bo Grześ zawsze swoje, ale nie rozumiem konkretnie, co masz na myśli

Pozdrufka.


Maszyno

No i niech tak będzie, skoro tak ma być.

Pozdrowienia.


-->Igła, Sergiusz

Ja w sprawie wniosków formalnych i planów właścicieli dotyczących egzekwowania regulaminu.

Gdyby miało zdarzyć się tak, że właściciele “wznowią” część rebeliantów (Mad Dog, Docent Stopczyk), chciałbym prosić o informację, co takiego się od tamtego czasu zmieniło? Jakie jest uzasadnienie decyzji władz? Chodzi mi o wiedzę, nie czytajcie tego jako sugestii, namowy, ostrzeżenia, czy czegokolwiek innego. Nie wiem czy Igła, ale Sergiusz może skądinąd pamiętać, że jestem fanem chrześcijańskiego modelu “aktu przebaczenia”, związanego z określonymi podstawami po obu stronach “sporu”.

Pozdrawiam Panów,

referent


Panie Referencie,

krótko i na temat:

  • Regulamin TXT nie zmienił się
  • Zasady egzekwowania Regulaminu TXT nie uległy zmianie
  • Postawy i zachowania wyproszonych z TXT także nie uległy zmianie
  • Wezwania do “wznowienia” traktuję jako nieformalne demonstracje sympatii
  • “Wzywający” nie posiadają wiedzy pozwalającej oceniać zasadność wyproszenia
  • W chwili obecnej nie ma żadnych podstaw do “wznowienia” wyproszonych
  • Uważam że “model chrześcijański” jest racjonalny i zamierzam się go trzymać

P.S. ludzie nagminnie mylą porządki, demokrację mylą z anarchią, regulamin mylą z pogaduszkami przy piwie, wybaczenie mylą z demoralizującą pobłażliwością i niekonsekwencją i tak dalej, i tak dalej… w każdym razie ja staram się nie mylić – ktoś musi, prawda, nie mylić.

Pozdrawiam


-->Sergiusz

Słusznie. Inaczej byłoby bezrozumnie i w ostatecznym rozrachunku smutno.

Dziękuję za potwierdzenie,
referent


Wadza sprawiedliwa,

wadza sroga,
komu wadzi
niech spieprza!

Czyli nihil novi sub sole…


Swoją drogą

zadziwia mnie ludzka obłuda, dwulicowość i zwykła bezczelność.

Jak to jest, że tzw. rebelianci najpierw idą “na swoje”, znaczy do “kwatery” jednego z wyproszonych, następnie wypinają się na niego i po cichu zakładają własną “kafejkę”, po czym płynnym ruchem wchodzą w rolę heroldów tych, na których się niedawno wypięli i roszczą sobie jakieś prawo do definiowania czym jest i jakie być powinno TXT, na które przecież się obrazili, nie mówiąc już o dyktowaniu gospodarzom TXT swoich warunków, szantażowaniu na różne sposoby itd.

Ludzie, gdzie jest granica waszej bezczelności? Naprawdę uważacie mnie i Igłę za ciemnych idiotów?

Niepojęte.


Sergiuszu

Amen.


Sergiuszu

Amen.


-->Sergiusz

Taktycznie nie wezmę udziału w odpowiadaniu na to ostatnie pytanie, choć mam wyrobioną opinię o źródłach opisanego ciągu zdarzeń ;) Wezmę za to udział w czytaniu kilku dokumentów moich referentów; w sumie można nawet powiedzieć, że będę czytał samotnie… Słowem, wracam do pracy. Proszę pomyśleć nad otwarciem nowego wątku ze względu na funkcjonalność przeglądania. Kiedy ludzie lubią mieć dobre zdanie o sobie, to zwykle przychodzą i dużo mówią. Przy tym często, niestety, zupełnie od rzeczy.

Pozdrawiam,
referent


Dlaczego ciemnych?

?


A mnie zastanawia

jak niektórym zależy na podtrzymywaniu konfliktów i “kwasów”.

No ale nieważne w sumie.


Sergiusz

Jestem Ci wdzięczna za ten ostatni komentarz.
Pozwala mi wierzyć, że nie zwariowałam. :)

To jest jakiś taki mechanizm cholerny, który działa mniej więcej tak, że jak Cię ktoś walnie, to możesz powiedzieć ałłłł , ale właściwie najepiej by było gdybyś już nic więcej nie mówił, a jeszcze lepiej, jakbyś przeprosił za to, że zostałeś walnięty.
W przeciwnym razie na koniec się okaże, że sam uderzyłeś i jeszcze masz pretensje.

Ćwiczę to od kilku miesięcy intensywnie.

Pytania, które zadałeś są ważne, ale nie spodziewałabym się odpowiedzi.
To znaczy, przepraszam spodziewałabym, jedna nawet się pojawiła.
Jotesz Ci odpowiedział, że jesteś idiotą, ale niekoniecznie ciemnym.

Ten sam jotesz, który zadeklarował gotowość przeproszenia, jeśli nadużył słów wobec kogoś, ale mnie nie przeprosił.

Niepojęte.

Kiedy ja się przestanę dziwić?


-->Gretchen

“Ten sam jotesz, który zadeklarował gotowość przeproszenia, jeśli nadużył słów wobec kogoś, ale mnie nie przeprosił”.

Widocznie nie nadużył, prawda, więc nie ma za co przepraszać. Jak do tej pory został przyłapany tylko na złodziejstwie, choć trzeba przyznać, że tylko raz, w dodatku intelektualnie, a poza tym dmuchnął referentowi, to… prawda, prawie że się nie liczy. Jest jeszcze wiekopomny cykl o txt (choćby to), skargi u Pana Wojtka (niejaki Orliński), cuda na kiju… A zasadzie nic się nie stało, bo przypomnienie i prośba o słowo wyjaśnienia, to judzenie i kłótliwość. A za to, to trzeba już się wstydzić i… samemu przeprosić ;)))


Panie Referencie

Cieszę się, że nie tylko ja widzę ten piękny, prawda, mechanizm.

Wychodzi na to, że ja powinnam przeprosić kilka osób, za wyrządzone im krzywdy oraz niesprawiedliwości.
Sergiusz powinien przeprosić jotesza.

Pomijając sprawy, o których już do znudzenia piszę w ostatnich dniach, a tu prawda dalej dupa (pardą), to jakoś bez echa przeszły informacje o wielokrotnie zakładanych kontach blogerów, w tym tych szczególnie charyzmatycznych.

Yassa co prawda zadał pytanie, ale akurat w chwili, kiedy komentowanie bez logowania zostało wyłączone. Pech, prawda.
Jestem głęboko przekonana, że uzyskałby odpowiedź.

Bicie piany o Mada i Docenta, którzy nie chcą wracać na txt jest, zaprawdę powiadam Panu Referencie, przecudnej urody akcją.


Referencie Bulzacki - PRZEPRASZAM!

Za wszystko, czym Cię uraziłem, a zwłaszcza za kradzież twej własności intelektualnej! Co prawda, wydaje mi się, że wyraźnie opisałem, iż ten skarb polszczyzny sieciowej jest Twego Autorstwa, ale widocznie liczysz na honorarium, czy co…


Gretchen - PRZEPRASZAM!

Najbardziej przepraszam cię za niezamierzoną koincydencję mego zaproszenia Borsuka do >>po cichu zakładanej własnej “kafejki”<<, z Twoją u niego wizytą, co doprowadziło do sławetnych, a nigdy do końca dobrze nieopisanych Twoich odwiedzin w tejże “kafejce”. Związek czasowy z jeszcze innymi smutnymi wydarzeniami sprawił pewnie, ze Twoja reakcja przypominała furię, za którą też wypada mi przeprosić...


Sergiuszu - PRZEPRASZAM!

Za me komentarze w czasach rozpadu, którego zupełnie nie rozumiałem i próbowałem nieudolnie poskładać łamigłówkę, nie posiadając zupełnie najważniejszych klocków. Robiłem to wrednie na swoim blogu, o którym od początku informowałem, że istnieje.

Przepraszam za wizytę na nim WO i innych natrząsających się wrogów. W formie rekompensaty przyjmij ode mnie radykalne zmniejszenie obciążenia pamięci serwera z wielu moich zupełnie niepotrzebnych wpisów, które sukcesywnie usuwam.

Przy okazji – szkoda, że nie ma funkcji usunięcia wszystkich wpisów jednym kliknięciem. Oczywiście, można by wprowadzić weryfikację takiego działania dwukrotnym potwierdzeniem, by się upewnić, że bloger nie oszalał.

Próbowałem być w TXT cały czas, może w zminiejszonej aktywności, ale zostało to odczytane w sposób niewątpliwie właściwy powyżej, więc dyskretnie wyzeruję się. Na razie nie usuwałem wpisów kulturalnych, wychodząc z założenia, że może te trochę kultury zatrze pamięć o niekulturalności ogólnej…

ps. Sugestia Pani Gretchen, że nazwałem ciebie “ciemnym idiotą” nie odpowiada prawdzie. Pytając, dlaczego “ciemnym” byłem autentycznie zainteresowany figurą stylistyczną CIEMNY idiota. Ponieważ nie znam jasnych idiotów, to to doprecyzowanie ciemnym mnie zdziwiło. Pani Gretchen widzi rozróżnienie jasny-ciemny wyraziście, pewnie wie więcej i lepiej…


Proszę bardzo:

Gretchen – PRZEPRASZAM!
Najbardziej przepraszam cię za niezamierzoną koincydencję mego zaproszenia Borsuka do >>po cichu zakładanej własnej “kafejki”<<, z Twoją u niego wizytą, co doprowadziło do sławetnych, a nigdy do końca dobrze nieopisanych Twoich odwiedzin w tejże “kafejce”. Związek czasowy z jeszcze innymi smutnymi wydarzeniami sprawił pewnie, ze Twoja reakcja przypominała furię, za którą też wypada mi przeprosić...

jotesz — 21.08.2009 – 13:05

Kwintesencja.
Jotesz mówi “przepraszam”.

Oczywiście nie było tak, że napisałeś do Borsuka, że udostępniłam jego login Magii.
Oczywiście nie było tak, że pisałeś ,że razem z Magią coś tam narozrabiałyśmy.
Tego nie było.

Była jedynie koincydencja i moja furia.

Oczywiście, gdyby Borsuk Ci uwierzył od razu, a nie zechciał zapytać mnie i moim słowom uwierzyć, to zupełnie nie miałoby to wpływu na naszą relację. Prawda?

Po co udajesz, że mówisz przepraszam, zamiast powiedzieć, że zupełnie nie czujesz żebyś miał za co przepraszać?


Wzruszyłam się... i zawstydziłam jednocześnie.

To pierwsze dlatego, że Jotesz przeprasza.
To drugie – bo ja chyba znam jakąś starodawną definicję przeprosin. Całkiem archaiczną.

Oj, Magia, Magia… Niedobrze.


Sergiusz,

...zadziwia mnie ludzka obłuda, dwulicowość i zwykła bezczelność...

Jeżeli Twój komentarz był również skierowany do mnie, to chciałbym Ci przypomnieć, że wszystko co robiłem i robię jest w pełnej zgodzie z regulaminem (i duchem) TXT. W kwaterze chętnie bywam, w kafejce mam nawet własny stolik. Nie jest to zabronione regulaminem TXT. Ów regulamin bez entuzjamu wprawdzie, podpisałem jakiś czas temu.

Jedynym miejscem, w którym wyrażałem krytyczne opinie o działaniach firmy, w tym te skierowane bezpośrednio do Ciebie i nie mające żadnego związku z konfliktami personalnymi, było i pozostanie TXT. Podobnie, pretensję o zimną kawę i zatrzaśnięte drzwi kierowałbym do załogi kafejki znad swojego stolika, a nie tu.

…po czym płynnym ruchem wchodzą w rolę heroldów tych, na których się niedawno wypięli i roszczą sobie jakieś prawo do definiowania czym jest i jakie być powinno TXT, na które przecież się obrazili, nie mówiąc już o dyktowaniu gospodarzom TXT swoich warunków, szantażowaniu na różne sposoby itd…

Herolduję pewnej sprawie, a nie pewnym osobom. Robię to całkowicie we własnym imieniu, również w zgodzie z regulaminem. A dyktowanie warunków na TXT jest procesem jednokierunkowym, o czym wiesz najlepiej.

Być może antypatie osobiste są już tu tak silne, że nic się na to nie poradzi i żadne moje czy cudze działania nie przyniosą efektu. Ale chyba trzeba to powiedziedzieć wprost, a nie zasłaniać się tarczą regulaminu.

Nie uważam Was za ciemnych idiotów.
Uważam Was za ludzi którzy nie do końca rozumieją o co w tym wszystkim chodzi.

Pozdrowienia,


Pani Gretchen...

“Ja, jak wiesz, zupełnie nie znan Gretchen osobiście. Moje z nią kontakty jedyne, to przez net i TXT. Byłem jej przychylny i pewnie potencjalnie przyjazny. Teraz jednak byłbym zdecydowanie przeciwny jej obecności w “kafejce”! Za dużo nawrzeszczała słów moim zdaniem niedopuszczalnych i nieprzemyślanych”

Pani Gretchen – to moje słowa z listu do Borsuka, który Pani, jak widzę, zna znakomicie. Czy powinno mnie to dziwić? Dalej nigdy nikt nie napisał, jak w końcu znalazła się Pani w “kafejce”, co jest intrygujące…

Co do wiary Borsuka, to myślę, że wiara w Panią jest większa, czemu się zupełnie nie dziwię. To prawda. Ostatnio uczestniczyłem w rozmowach o nadwrażliwości i w tej rozmowie znajduję echa. W zasadzie się żegnam. Wreszcie oficjalnie, więc chciałbym Pani ostatecznie przekazać, że w stosunku do Pani nigdy z mojej strony nie było złych emocji. Może ja się mniej emocjonuję?


Magio - PRZEPRASZAM!

Robię to oczywiście własnym, niezdefiniowanym sposobem. Nie wydaje mi się, żebym maił nieszczęście obrazić Panią czymkolwiek w TXT, ale i tak przepraszam, bo pamięć bywa krucha…

Wydaje mi się, że w listach prywatnych też Pani nie uchybiłem, a jeśli Pani jednak wie o jakimś takim sformułowaniu, to też PRZEPRASZAM! No proszę – jaka ulga…

Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym, spokojnym już blogowaniu
:)


re: Czy TXT powinno utrzymać możliwość komentowania bez logowani

Pora wracać do gniazda…

Idzie jesień, podobno już gdzieś odlatują bociany!

Ja, jak ten bocian, odlatuję do innych krajów blogowych.

Najpierw skusiło mnie do Salonu24. Byłem tam dość długo, prawdę pisząc, jestem tam do teraz, choć rzadko czytuję i jeszcze rzadziej pisuję ! Sprawiłem sobie takie urządzonko do podglądania – netvibes. Mogę w nim zaglądać, co w trawie piszczy i nawet początek piszczenia przeczytać. W S24 po obejrzeniu początku, ostatnio zupełnie nie chce mi się oglądać reszty. Będąc tam długo nauczyłem się przewidywania co dany tuz ma do napisania na każdy temat i już mnie pogłębianie tej wiedzy nie bawi. Grupa takich niezadowolonych założyła Tekstowisko.

Zagnieździłem się w Tekstowisku i było mi tam wygodnie. Są tam ciekawi ludzie, którzy ciekawie pisują. Znalazłem też i takich, którzy mnie nie bawią, więc ich omijam. Na szczęście, takich do omijania jest zdecydowanie mniej niż w S24, więc meandrowania i kluczenia nie tak wiele. Ostatnio jednak coś się pogięło – niektórzy, zwłaszcza twórcy TXT, zwalają na Emmę, że niby huragan zaniżył ludziom poczucie humoru a zawyżył nadwrażliwość. Biedni meteopaci…

Gorzej, że i z TXT zaczęli ludzie odchodzić demonstracyjnie. Zabierają torebeczkę, wkładają do niej łopatkę, grabki i wiaderko, i wychodzą. Likwidują też cały dorobek, by pozostali nie czerpali nieuprawnionej radości z ich twórczej pracy. Można napisać – z ich krwawicy! Ja nie mam zamiaru odchodzić, bo zdecydowanie w Tekstowisku przeważa rozwaga, sympatia, zrozumienie i empatia nad chamstwem, nietolerancją czy trollingiem. Poza tym opłaciłem swój czasowy pobyt, więc szkoda kasy na odejście bez powodu! :)

Tak napisałem w marcu 2008 roku, dziwiąc się tym, co odchodzili. Widocznie moja czasowa opłata się wyczerpała, wraz z cierpliwością. Już się nie dziwię...

miskmiot.jpg


Jotesz

Ładny fragment wybrałeś szkoda, że pominąłeś ten, o którym ja pisałam.
Może jeszcze dodasz?

Co do tego, w jaki sposób znalazłam się na poste restante – wiele razy to zostało napisane. Cały tekst był o tym nawet.
Niedawno go linkowałam w komentarzu, do Ciebie osobiście.

Każdy mógł przeczytać, a przecież Ty akurat wiesz to najlepiej.

Emocje pojawiają się w reakcji na coś, nie odwrotnie. Rozmawianie o moich emocjach w oderwaniu od ich przyczyny, jest nieuczciwe.

Uważasz sprzeciwianie się rozsiewaniu kłamstw na własny temat, za nadwrażliwość. Niech będzie.

Skłamałeś joteszu, albo ktoś okłamał Ciebie. Innego rozwiązania nie ma.

Zamknięcie za sobą drzwi jest jakimś sposobem załatwienia sprawy.


Joteszu

Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedykolwiek prowadzili rozmowę poza blogiem.
Mogę się jednakże mylić. Nie wykluczam.

Nie przypominam też sobie, żebyś tu, na TXT, w czymkolwiek mi uchybił. I vice versa.

Tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że “przeprosiny” jakie znam w niczym nie przystają do “przepraszania” w Twoim wykonaniu.

To piękny dzień, bo znów czegoś się nauczyłam. :)


Dodam w takim razie,

że moja refleksja była retoryczna, bez imiennego adresata. Jeśli ktoś się poczuwa, to proszę się częstować, nie ma zakazu, ale też od razu mówię, że to nie było zaproszenie do polemiki, chyba że każdego z własnym sumieniem – to jak najbardziej.

Prawda czasem boli, ale i oczyszcza atmosferę, która zgęstniała ponad miarę w nieznośny zaduch fałszu i lukrowanej hipokryzji.

Na fałszu i pustych gestach – uśmiechach nie można niczego zbudować. Chyba, że ktoś lubi zamki na piasku.

Owocnych osobistych rekolekcji życzę Państwu.


Pani Gretchen,

jeśli tak dokładnie znasz treść mojego listu do Borsuka, to tym samym sugerujesz, że Borsuk nie zachował się wobec mnie w porządku. Dalej w tym liście nie widzę nic obraźliwego, ale może mam grubszą skórę...

Zdecydowanie przeoczyłem Twoje precyzyjne opisanie “w jaki sposób znalazłam się na poste restante”, dlatego jeśli masz jeszcze cierpliwość, to ponownie podaj mi na odchodnym ten link. Machnięcie skrzydeł motyla w Chinach…

Pewnie nie raz kłamałem – człek słaby jest, ale w Twojej sprawie nigdy nie skłamałem. Mogłem czegoś nie wiedzieć, lub wiedza pochodziła ze złego źródła, albo była domysłami wtedy, gdy nie było dojścia do prawdy. Ale Ty możesz wszystko oceniać po swojemu – Twoje prawo.


Pani Magio,

to dla Pani pierwsza i ostatnia okazja czytać moje przeprosiny, dlatego nie zakłócą one Paninego utwierdzenia, jak powinny przeprosiny NAPRAWDĘ wyglądać.

Pozdrawiam i życzę, by prawda była zawsze przy Pani


Sergiuszu,

posprzątałem po sobie! Wszelkie pisie gównienka zebrałem i wyrzuciłem do kosza. Pozostały tylko kulturalne makatki.

Retoryka niekiedy jest tak szeroka, że zagarnia jak kombajn wiele kłosów, a po sobie wymłóconą słomę. Można z nich porobić chochoły…

ps. Czy nie odnosicie wrażenia Szanowni, że sobie na joteszu odbijacie jakieś dawne frustracje, żale i urazy, często do zupełnie kogoś innego? Ale jeśli Wam to pasuje…


Joteszu

Zapętlasz się. :) Nawet w czytaniu tak prostych zdań, jak moje.

W tym zdaniu:

Tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że “przeprosiny” jakie znam w niczym nie przystają do “przepraszania” w Twoim wykonaniu.

ujrzałeś wartościowanie? Wyczytałeś z tego zdania, który ze sposobów przepraszania jest “prawdziwszy”, “lepszy”?

Czyżby Twoja podświadomość Cię “zdradziła”? ;)
Jestem pod wrażeniem.

Wszystkiego dobrego na blogerskiej drodze. (Poważnie.)


Odnośnie ps, Joteszu

Nie, nie odnoszę takiego wrażenia. Moje wrażenia są całkiem inne ale pozostaną moimi.

Cześć.


Magio,

mając do czynienia z nadwrażliwością (ogólnie) nie wiadomo kiedy człowiek staje się mniej lub bardziej nadwrażliwy. Rzeczywiście wyczuwałem nieistniejącą kąśliwość, za co wypada znowu przeprosić.

Wypadało by naprzepraszać też Nicponia za to, że jego teksty wzburzały mnie, najdelikatniej mówiąc. Dla spokoju ducha omijałem więc jego twórczość z daleka, wraz z mottem o siostrze w burdelu.

Gdy tak sobie cierpliwie wycinałem wszelkie wpisy niekulturalne, czyli zatrącające o politykę i partie, skonstatowałem, jak mało warte były wszelkie te emocje i bez najmniejszego żalu poszły w niebyt. Większość emocji, którymi żyją blogi, jest tyle warta.

Ostatnio odkryłem Steveny Saylora i pochłaniam po kolei jego książki. Danie sobie spokoju z bezproduktywnymi emocjami pozwala na przesunięcie czasu w ramach nieubłaganych 24 godzin…


jotesz

Ja nic nie sugeruję.
Wiem, że od Ciebie Borsuk dostał to kłamstwo. Dziwisz się, że chciał to ze mną wyjaśnić? Naprawdę?

Cierpliwości mam sporo, jak widzisz, ale nie zwykłam wyręczać dorosłych ludzi w tym, co mogą sami zrobić. Czasem nawet może powinni… ale to nie moja rzecz.

I uwierz mi, że ja się w tę grę nie bawię. Ty sobie możesz udawać do woli, że nie wiesz, nie czytałeś, nie słyszałeś, nie rozumiesz.
Ja nie zamierzam.

Jeśli chodzi o ostatni akapit… Może następnym razem, nie rozpowszechniaj wiadomości, co do których nie masz pewności, czy są prawdziwe?
Zwłaszcza jak dotyczą kogoś innego.

Napisałeś do Borsuka? Napisałeś.
Znalazła się tam informacja o tym, że przekazałam Magii login? Znalazała się.

Zgłosiłeś gotowość przeproszenia za nadużycia słowne? Zgłosiłeś.

Tymczasem, jesteś kolejną osobą, która odwraca kota ogonem i myśli, że coś z tego wynika dla kota.

Koniec końców to może ja i Borsuk mamy Ciebie przeprosić?

CBDO

Ludzie!


Gretchen,

ty to masz siły, by ciągnąć coś, co mi osobiście jest zupełnie obojętne. I jeszcze mnie ustawiasz jako wygodny worek treningowy, ale to już akurat też mi jest nieważne. Napisałem to, co napisałem, i możesz sobie to oceniać po swojemu. Ja nie napisałem ŚWIADOMIE ani jednego słowa kłamstwa, nieprawdy, plotki czy wymysłu.

W sumie mogę się tylko cieszyć, że nie byliśmy osobistymi przyjaciółmi, bo nie miałaś ze mną nieprzyjemnej sprawy demonstracyjnego zrywania rzeczywistej przyjaźni czy znajomości. Jak już tak podnosisz sprawę Borsuka i listu, to jest mi przykro, że mój list potraktował jak ulotkę. Dałaś mi dobrą nauczkę, by nie ufać w tajemnicę korespondencji. Oczywiście – moja wina, że nie zastrzegłem, iż piszę do jego wyłącznej wiadomości. Ale Ty chyba uważasz, że ja miałem jakiś swój joteszowy interes, by poróżnić Borsuka z Gretchen! Na tym kończę tę sprawę, bo zaczyna przypominać drobną maglową pyskówkę!


Jaka piękna awantura!

Przeprosiny palce lizać ;))))

Panie Joteszu drogi, prawda, kochanieńki, jakże się cieszę że w końcu, zdecydowanie mi lżej, czekałem na to… Powiedzmy, że w tym miejscu skończę imitację Pana szczerych przeprosin.

I od razu przejdę do sedna, że…, prawda, przyjmuję je jednak. Jesteśmy skwitowani. Gracie, jak mawiają nasi piłkarze.

——-

Pani Gretchen,
coraz bardziej Panią paradoksalnie lubię, więc ośmielę się doradzić, żeby zostawić wszystko jak jest. Niech się samo pasie. Wie Pani więcej, ma nowe doświadczenia, dla czytelników sytuacja jest, prawda, poniekąd czytelna; czarne na białym (pardą). Jeśli będzie Pani brnęła dalej, to ktoś w końcu podsumuje: “turnus mija, ja niczyja”. A Pani przecież jest, prawda, tekstowiskowa (pardą), nie niczyja… Co ja gadam ;))), poważnie, nic jeszcze nie piłem, choć mam dziś dyspensę od referentowej i szykuję się do takiej jednej butelki portugalskiego… Przy okazji, na pl. Unii Lubelskiej, sądząc po Pani fotkach w galerii txt – blisko, otworzyli w rogatce winiarnię (tej od strony Boya)! Tam mnie szukajcie ;) Bardzo dobra wiadomość.

referent


-->Gretchen

Faktycznie, sami zainteresowani siedzą cicho (co mnie rzecz jasna nie martwi – dygresja). O czym więc mowa; jakie podstawy ma wniosek formalny. Na końcu okaże się, że przyjmie się rebeliantów na łono, oni powiedzą – nie, i trzeba będzie ich prosić... A oni łaskawie się zgodzą, pod pewnymi warunkami, albo nawet nie. Jaja.


Referencie

Bez jaj, zdecydowanie.

1. Odblokowuje się konta.
2. Zainteresowani przychodzą.
3. Strażnicy Regulaminu pilnują, żeby było cacy.

albo:

1. Odblokowuje się konta.
2. Zainteresowani nie przychodzą.
3. Wszyscy powoli zapominają o sprawie.

[edit] Jest jeszcze wersja, że nie działają w zmowie i jeden przyjdzie, a drugi nie…


Panie Referencie,

jedna uwaga, bo nie zamierzam się wdawać w te przepychanki wszelkie, bo ciekawsze rzeczy człek ma do roboty:

“Faktycznie, sami zainteresowani siedzą cicho (co mnie rzecz jasna nie martwi – dygresja)”

No ale obaj maja zablokowane konto, więc jak się mają odzywac, a komentowanie będąc niezalogowanym jest niedostępne.

Zabawne (i żenujące też), że do blogu mada (gdyby zechciał się wypowiedziec on czy Docent na ten temat czy jakikolwiek inny) nawet nie można wrzucic linka, bo jest on blokowany.
Rozumiem regulamin, ale to już żałosna cenzura jest.

A zreszta spróbujmy:

http://maddogowo.blogspot.com/

P.S. Joteszu, ale tak całkiem się na TXT nie obrażaj:),u mnie w blogu zawsze jestes mile widziany z komentarzami:), jak zresztą każdy w sumie, co ma cuś sensownego do powiedzenia.
O, np. o Lacrimosie mógłbys cuś napisać:)
No i wpisy muzyczne czy kulturalne (bo innych jak rozumiem nie chcesz wrzucać,), myślę, że byłoby sensowne, byś wrzucał.
A i politycznie trza dawać odpór jedynie słusznym poglądom:)


-->Merlot

Robię teraz tutti frutti. Może potem znajdę chwilę, żebyśmy pogadali. Cierpliwości.

referent

PS. Niech Pan idzie na swój serwer i odblokuje konta. Nie widzę przeciwwskazań. Chyba że nie o to Panu chodzi, wtedy gorzej.


-->Grześ

Panie Grzegorzu,

bez jaj. Naprawdę. Nie chcę być złośliwy, więc bez jaj.


Referencie

to, że Pan nie widzi przeciwskazań, dodaje mi otuchy.
Ale niestety ćwiczymy wariant wtedy gorzej.

Czy ma Pan dla mnie dodatkowe wskazówki, lub polecenia?


-->Merlot

Mam wskazówkę. Pisz cwaniaku na Berdyczów.


Referencie,

cieszy mnie twoja uciecha. Cieszyć będzie całe txt, mam nadzieję. Zmartwię cię pewnie wiadomością, że więcej uciechy ze mnie mieć nie będziesz.


Grzesiu,

ja na txt obrażać się nie mam zamiaru. Ale i pisywać odechciało mi się, co ciebie nie powinno martwić, bo wiesz, gdzie mnie można spotkać – w tajnej jaczejce-kafejce. Mój blog też sobie stoi w miejscu – choć najczęściej dosłownie, gdyż ostatnio zdecydowanie wolę czytać niż pisać...

Pozdrowienia i powodzenia
:)


-->Jotesz

Widzisz Pan, Panie Joteszu, sam nie możesz uwierzyć w to, że jesteśmy “skwitowani”. A jesteśmy, niezależnie od pańskich intencji, i całej reszty. Zostawiam to. Powodzenia w lepszym świecie ode mnie. Co do reszty txt – nie wiem, trzeba zapytać resztę.

referent


Panie Referencie,

dla rozładowania złych emocji zabawna historyjka:

Było to jeszcze za komuny.

Podczas jakiegoś towarzyskiego spotkania, któryś z gości wyciągnął nagle petycje protestacyjną, którą w atmosferze entuzjazmu wszyscy obecni podpisali.
Po dobrze spełnionym obywatelskim obowiązku, biesiadowano więc sobie dalej w wesołej, patriotycznej atmosferze, bohatersko urągając tyranii.

Gdy impreza się kończyła i goście powoli zaczęli się rozchodzić, gospodarz, bardzo znamienita figura, wziął na bok kolegę opozycjonistę( równie znamienitą figurę) i poprosił o pokazanie mu jeszcze raz, sygnowanego przez niego protestu.
A gdy już miał go w ręce, porwał go na strzępy i zeżarł łapczywie. Bez popitki.:)

Tak mi się przypomniało po Joteszowym: “...posprzątałem po sobie! Wszelkie pisie gównienka zebrałem i wyrzuciłem do kosza. Pozostały tylko kulturalne makatki…”

Widzę, że w nawyki osób uważających się za doborowe towarzystwo, od lat niezmienne.:)

Jeśli zaś chodzi o zainteresowanych, siedzących jak zwykle cicho, to przecież też śmietanka śmietanki.:)
Tisze jediesz, dalsze budiesz.:)

A Mad i Stopa, cóż naprawdę nowego i interesującego oni mogliby nam powiedzieć?
Ich repertuar jest jeden, znany i lubiany:)

Zainteresowanych jest wielu i wielu z nich ma czynne u nas konta.
Może być na przykład, nasz powszechnie lubiany kolega Jacek Ka, biorący udział we wszystkich wymienianych tu, zaprzyjaźnionych przedsięwzięciach.

Doskonały zwornik; bystry, wyważony, mający łatwość budowania okrągłych zdań i do tego socjolog. Byłby znakomity.

Mnie w jego wypadku, interesowałoby jedno. Czemu, na TXT, jego blog od jakiegoś czasu, firmuje jakiś nieznany nikomu PNG?
Odpowiedz na to proste pytanie wyjaśniałaby pewnie wiele…:)

Pozdrawiam serdecznie


Yassa,

nie moge sobie odmówić złoślwej uwagi:

“A Mad i Stopa, cóż naprawdę nowego i interesującego oni mogliby nam powiedzieć?
Ich repertuar jest jeden, znany i lubiany:)”

To całkiem inaczej niż u ciebie, he, he
:)


-->Yassa

PNG kojarzy mi się tylko z Monty Pythonem i maszyną do “ping” ;)


-->Yassa

A historia przednia ;) Nie wiem, czy adekwatna, ale smaczna. Nie ma do niej jakiegoś jutubka? Wówczas byłoby bardziej komilfo ;)))


Grzesiu, mowaaa, ze inaczej...

A czemu ta uwaga ma być złośliwa?
To żadna złośliwość.
Toż to prawda najprawdziwsza!!
Nie wierzysz? Spytaj pana Referenta. On się na tym zna.

Pozdrawki


Panie Referencie,

ta historia to też szczera prawda. Myślałem, że Pan ją zna.
Opisywana była tu i ówdzie.
Mógłbym nawet podać nazwiska.:)

Pozdrawiam


Yasso,

uwaga poza tym że złośliwa to i ironiczna była.

Ale więcje już podpowiadać nie będę:)

Pozdro.

P.S. Swoją drogą, co ty byś bez Docenta i Mada zrobił, nawet jak ich nie ma, to w twoich komentarzach są tak obecni, jakby przynajmniej byli aktywni na TXT jak ja.
A taki Mad chyba wpisał tu przez ostatnie kilka miesięcy mniej niż 10 komentarzy.
Docent bardziej płodny był troichę, ale też chyba więcej uwagi mu poświęcasz niz jego obecność by tego wymagała.

A ja myślałem, że obsesji Ziemkiewicza na punkcie Michnika nic nie przebije, myliłem się, więc ci palme pierwszeństwa przyznaję:)


-->Yassa

Znam. Opozycjonista był naprawdę znaczny i to z tych, którzy przebili się ze swoją wersją historii.

[Dodaję] Z tego co sobie przypominam, to słyszałem tę historię od Pana! Na txt. Czyżby było aż tak źle? Robimy drugi obrót? I tylko wyrywkowo zdajemy sobie z tego sprawę? Szoking…


jak to nie adekwatna?

impreza się kończy, zaprzyjaźnione towarzystwo powoli się rozchodzi… lepiej więc zeżreć dowód nierozważnej popędliwości…:)


Grzesiu,

no właśnie, to jest też dla mnie duży problem.
Co ja nieszczęsny teraz pocznę?

Mimo to, bądźmy dobrej myśli!:)

Pozdrawki


Panie Referencie

Napisałam do Pana odpowiedź, ale wcięło po drodze, potem pochłonęła mnie praca… Sam Pan rozumie kłody pod nogi, wiatr w oczy i inne rozrywki.
Odtwarzam z pamięci:

Doszłam właśnie do tego samego wniosku.
Niech się pasie samo.

Powiedziałam wszystko (no, prawie :), co chciałam żeby było wiadome. Na resztę nie mam wpływu.

Ucieszył mnie Pan tą wiadomością o winiarni. W ogóle ten Pański komentarz taki radosny (pardą). Paradoksalnie.

Pozdrawiam dołączając życzenia smacznego wina portugalskiego, które niemal definicyjnie jest pycha.

Mniej więcej tyle napisałam wtedy.

Teraz to pewnie już wino wypite…

:)


-->Gretchen

Tak, prawie wypite… Teraz powoli wpadam w depresję ;) Dobrze, że ta rogatka znowu będzie żyła, bo wszystko w okolicy pozamykali, nawet tę podłą Bagatelę przy księgarni, która w sumie miała zalety lokalizacyjne…

A portugalskie rzeczywiście z definicji dobre. Na przykład nigdy nie spotkałem portugalskiego merlota. Chyba nie jest tam popularny; nie sadzą; w kupażach nie ujawniają.

Lecę, pozdrawiam,


Panie Referencie

Teraz to już pewnie nawet wspomnienie nie zostało… O winie myślę.

A ta księgarnia to jest, że tak powiem, wypasione miejsce, pardą. I kot!
Ten kot, to też jest całkiem fajnie wypasiony. Przyłazi do mnie, choć trochę z łachy. Co się dziwić kotu…

Zajrzę do tej rogatki, tylko żebyśmy się tam nie spotkali, bo to już byłoby cokolwiek podejrzane. :)

Właśnie wróciłam z restauracji, pardą, gdzie jadłam i trochę rozmyślałam.
Więcej jadłam niż rozmyślałam, to fakt.
Nie można ciągle myśleć, czasem trzeba o siebie zadbać i przestać to czynić samemu sobie, prawda.

Jedno Panu powiem Referencie, cieszę się, że dla czytelnika coś tam coś tam jest jasne i czarno na białym. Ta konstatacja dodaje wiary w człowieka.

Cokolwiek nadwątlonej, ale nie będę przynudzać w piątkowy wieczór.

Pozdrowienia.


Subskrybuj zawartość