Jesienną listopadową pora przenieśmy się do lipcowo upalnej Bawarii - notka z dedykacją dla Midy

Niedawno Mida napisała tekst, tekst o sobie, studiach, o innych ludziach. Ciepły, mądry, taki jakiego ja bym napisać nie umiał.
Tekst można znaleźć tu

Pod tekstem wywiązała się gadka o katolicyzmie w Niemczech, Bawarii i zamążpójściu:), w jednym komentarzu obiecałem Midzie kilka obrazków z Bawarii.
Więc zapraszam Midę i wszystkich zainteresowanych w podróż, niedaleką, nie jakąś egzotyczną, ale mam nadzieję, przyjemną.
U nas jest zimno, ciemno, wielu jest smutno bardziej niż zwykle, bo myślą o tych, co odeszli niedawno lub trochę wcześniej, a byli ważni.
Ja jako że smęcę na codzień, stwierdziłem, że nie będe pisał tekstu listopadowego, zresztą tyle pięknych mądrych, refleksyjnych tekstów i na TXT i poza powstało, że Grześ lepiej zajmie się wrzucaniem obrazków i komentowaniem w lajtowy sposób tychże obrazków.

Aaaa, zdjęcia prawdopodobnie nie były robione przez profesjonalistów (na szczęście nie były też przeze mnie).
Z świetnymi fotoblogerami, jakich na TXT było i jest dużo, konkurować nie zamierzam, ale mam nadzieję, że kolaż zdjęć i słów będzie ciekawy.

Tak wygląda , moi drodzy, Bawaria:)

ela_Niemcy_2008_008.jpg

ela_Niemcy_2008_013.jpg

ela_Niemcy_2008_016.jpg

A takich przystojnych fotografów można tam znaleźć:)

ela_Niemcy_2008_012.jpg

Nie brakuje też przydrożnych kapliczek, klimatycznych, w których zmęczony fotograf może spocząć i refleksji się poświęcić, choć jako że było ponad 30 stopni fotograf myślał nie o refleksji ale o zimnym piwie i jeszcze bardziej zimnym prysznicu i niczym więcej.

ela_Niemcy_2008_005.jpg

Zanim jednak pojawiło się piwo czy prysznic, można było spocząć na ławce i rozkoszować się takim widokiem

ela_Niemcy_2008_006.jpg

Albo takim:

ela_Niemcy_2008_007.jpg

Mam nadzieję, że nikomu nie jest mało, ale jakby ktoś jeszcze nie czuł tej atmosfery i dalej smętnie listopadowo się czuł, to proszę bardzo, kolejny widoczek:

ela_Niemcy_2008_011.jpg

Proszę nie myśleć jednak, że w tej Bawarii, to panie, same krzaki, winnice i tylko gdzieniegdzie pijany fotograf się przemknie, nie, nie.

Przed Państwem cywilizacja, miasto Würzburg, zabytkowy most na Menie, Würzburg to zabytkowe klimatyczne miasteczko, nie za duże, ponad 100 tysięcy mieszkańców, od 15 wieku istniał tam już uniwersytet, był też Wuerzburg siedzibą biskupstwa, w marcu 1945 zniszczony w 90% przez naloty alianckie.

A poniżej widzimy właśnie ów most i ludzi, mostów będzie więcej, ludzi też:)

ela_Niemcy_2008_041.jpg

A teraz Grześ oddycha atmosferą naukowości na dziedzińcu starego uniwersytetu:

ela_Niemcy_2008_062.jpg

No a teraz można popatrzeć jak powodziło się katolickim biskupom, zabytek jest wpisany na światową listę UNESCO

ela_Niemcy_2008_063.jpg

ela_Niemcy_2008_066.jpg

ela_Niemcy_2008_089.jpg

Grześ stwierdził, że on też chce by mu było dobrze i legł sobie w tych pięknych okolicznościach przyrody:

ela_Niemcy_2008_069.jpg

Ale uduchowiliśmy się troszkę w tej rezydencji i ogrodach biskupich, zażyjmy więc trochę swawolnej rozrywki, nie ma to jak bawarska muza, prawda?

ela_Niemcy_2008_070.jpg

I bawarskie wino, no bo będąc w Niemczech nie zahaczyć o Weinfest jakiś czy Weinprobe? Grzech śmiertelny, no dobra, jak ktoś będzie w Kilonii, to zrozumiałe, że nie zahaczy, ale we Frankonii trza (bo tak ta kraina się nazywa)

ela_Niemcy_2008_099.jpg

Obiecałem most? Jest i most:), łąączący Retzbach z Zellingen

ela_Niemcy_2008_094.jpg

Nie wiem jak wam, ale mi juz za gorąco, tyle łażenia, zwiedzania, winnic, mostów, zabytków, a przecież jest ciągle ponad 30 stopni i nie ma ani kropli deszczu (Rejon Wuerzburga jest podobno najsuchszym w Niemczech i bardzo ciepłym)

Więc co?
Więc jesień idzie, nie ma na to rady, a jakie winnice są piękne jesienią:)
I winogrona prosto z krzaka można jeść:

P9240315.jpg

P9240309.jpg

I na koniec dwa zdjęcia, przypuszczam, że z Rothenburga, ale pewny nie jestem skąd i co one przedstawiają, ale może ktoś zna, był lub umie znaleźć w necie, to będę wdzięczny:)

P9250326.jpg

P9250339.jpg

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

Autokomentarz

oczywiście muzyczny:)

Acz w sumie negatywnie o pewnm symbolu Bawarii:


Grzesiu,

“Tak wygląda , moi drodzy, Bawaria:)”

Moja pierwzsa myśl: to ja się tam przeprowadzam :)
No i gdzie się mój patriotyzm podział, no proszę...

Nie, ale serio, naprawdę piękne okolice. Takie swojskie. Może trochę za ciepło, no ale dla winnic można wyrzec się własnej wygody, prawda…
I most, i zabytki odpowiednie, nic, tylko się zachwycać.
Grześ rozciągnięty na ławce też pięknie się prezentuje.

A mi dzisiaj było tak zimno, ze te gorące klimaty znacznie poprawiły mi humor :)
Dzięki!


Opuściłeś coś

Opuściłeś dla mnie rzecz najważniejszą w Bawarii – Alpy Bawarskie. Trzy stolice – Berchtesgaden, Ga-Pa i Oberstdorf ze wspaniałymi szlakami, świetną infrastrukturą, miód – malina.
Druga uwaga – Frankonia to nie jest Bawaria, ona administracyjnie należy do landu bawarskiego, ale ani historycznie, ani krajobrazowo, ani kulturowo, ani dialektowo – nie należy – moim zdaniem – do Bawarii.


Mido,

jak byłem tam w lipcu 2008 (na początku, przyjechałem koło 29 czerwca i byłem tydzień) to przez cały tydzień było codziennie ponad 30 stopni i nie padało.

Póxniej pojechałem do Bielefeldu, gdzie za to cały tydzień padało i było zimno, więc od upału odpocząłem.

W 2007 byłem w Wuerzburgu końcem września, było okej i przyjemnie.
Jak porównuje jednak lipiec w Wuerzburgu z sierpniem w tym roku w Wiesbaden, gdzie było strasznie duszno (nawet jak padał deszcz i chłodniej było), to wolę Wuerbzurg.

Jak otrzymam zdjęcia od znajomej z Wiesbaden, to wrzucę fotobloga z Wiesbaden i okolicy:)

POzdrówka.


Torlinie,

opuściłem, bo nie znam i nie byłem:(

Ja choć Niemcy uwielbiam i staram się jeździć co roku, to jednak znam tam tylko kilka miejsc i to nie jakoś specjalnie dobrze…

Co do drugiej rzeczy, masz rację, dialektowo na szczęście nie, choć frankisch czy tam oberfrankisch też łatwe nie są:)

A w ogóle wiesz, że ja upraszczam i troszkę anarchistycznie podchodze do mojego pisania, więc trochę zafałszowałem, ale administracyjnie wszystkie miejsca na zdjęciach leżą w Bawarii:)
Choć Frankonia częściowo i w Badeni Wirrtembergi i w Turyngii się znajduje.

Pozdrawiam i dzięki za jak zwykle ciekawy komentarz.


P.S.

Przejrzałem zasoby moich zdjęć, co mam na komputrze, są widoki jeszcze na ciekawy fotoblog z Turyngii:), bo z Dortmundu zdjęć za mało i nieciekawe.

Więc może przed Wiesbaden za tydzień będzie Turyngia (Efrurt, Weimar, jena, Eisenach)

Pozdrawiam obiecująco:)


Grzesiu

Bardzo ciekawa wycieczka i trochę cieplej niż za oknem.
Atmosfera upalnych wakacji, ech…

Czytam w komentarzach, że już powstaje cały cykl grzesiowych oprowadzanek fotograficznych. Poznam trochę Niemcy dzięki temu.
Dzięki Grzesiu.

Pozdrowienia poniedziałkowe.


Gre,

noi nie trochę a znacznie cieplej:), acz listopad też potrafi byc piekny i słoneczny (tak jak teraz u mnie za oknem)

Cykl, to może za dużo powiedziane, ale z atydzień postaram się wrzucić Turyngię.

Kiedyś jak będę miał zdjęcia i zgodę fotografki:),Wiesbaden wraz z okolicami.

(KUrde, od tej fotografki, co te zdjęcia pstrykała, zgody nie mam, trza jej będzie piwo postawić i pochwalić, że niezłe zdjęcia robiła, no)


Grzesiu

Chciałam być odrobinę optymistyczna, a Ty mnie na ziemię łup! . :)

Przekonaj tę fotografkę, co też ona, że się nie zgadza? Sława jej nie pociąga? :)


Grześ

w Bawarii nie byłem nigdy – fotki piękne, aż się chce tam być. Zwłaszcza przyroda, krajobrazy i winnice.. . Zwłaszcza winnice. :-)))

Pozdrawiam!

p.s.
Jak już przy niemcach jestem to opowiem anegdotkę.
Przez ostatnie dni oglądaliśmy turniej tenisa kobiet w Katarze. Wczoraj najmłodszy – Tomek pyta Janka(siedmiolatka): komu dziś kibicujemy? A Janek mówi, – jak to komu, słabszemu(czyli niżej notowanemu w rankingu).

a potem dodaje, no chyba, że byłby to niemiecki lub rosyjski tenisista to wtedy byśmy kibicowali tym drugim.. .

Janek swoją teorię kibicowania opracował na historycznych wydarzeniach z ubiegłego stulecia uważając, że zarówno jedni jak i drudzy zachowali się niegrzecznie i nierozsądnie wobec Polski i polaków.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Eeee, to nie tak, że się nie zgadza,

jeszcze o tym nie wie, że ja jej zdjęcia niecnie chcę wykorzystać, muszę zresztą najpierw je od niej dostać, a miała mi juz płytkę dawno wysłać, ale się wredna obija z tym coś.

Trza ją będzie zbesztać, ale więcej tu jej beształ nie będę, bo czasem zagląda:) i czyta, acz oczywiście komentować nie chce.

pzdr


Poldku, ano winnice urzekające, fakt,

a jak byłem we wrześniu 2007 to już winogrona podjadałem z krzaka, bo prawie dojrzałe już były, choć jeszcze na winobranie za wcześnie było.

Jak dobrze pójdzie, to koło czerwca, lipca wybieram się do Freiburga, gdzie też rejon winny i też piękna okloic apodobno, a i już Francja rzut beretem, kurde, aż se cyfrówkę chyba kupię na ten wyjazd, by potem się pochwalić zdjęciami i jakąś opowieść wyrychtować.

Pozdrówka.


No! kurna

postarałeś się Grzesiu.
Ładne wybrałeś obrazki.
U nas też takich sporo.
I w Szwajcarii i na Bałkanach
i gdzie indziej też gdzie nie byłem i wiadomo czy kiedykolwiek będę
Pozytywnie zbudowany z umorzonym bólem nerek, pozdrawiam jeszcze nie śpiąco.
Grzesiu, czy mój koment też można zliczyć do spamowania?
:)))
_____________________________
wiedzieć rzecz ludzka, podobnie jak błądzić
nie wiedzieć też można, nic to złego
jednak tkwić w fałszywym przekonaniu jest błędem


Marku,

cieszę się i dziękuję za pochwały:)

Koment nie był żadnym spamem, był na temat przecież, no:)

A ja nie mogłem prawie całą noc spać.

Pewnie poczuję to niedługo, a tu jeszcze dzien i praca się nie zaczęły, a człowiek by wrócił do spania, no:)


na deser


Krysko,

posłuchałem, dzięki.

Przyjemna muzyczka.

Pozdrowienia.


no podoba mję się trzecia fota

dużo jest krzywych :) ale jako dokument podróży są ok … tak mje się wydaje :)

__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Trzecia, fakt, jedna z ładniejszych,

w ogóle zdjęcia pewnie jak zdjęcia, ale widoczki mnie zachwycają.

Np. to co jest na ostatnim zdjęciu, genialne:)

Jak się uda, za dwa dni Turyngia.

Albo jutro.


Subskrybuj zawartość