Rozmowa

W tekście występują dwie osoby, jedną nazwiemy A, drugą nazwiemy B, miejsca ni czasu nie zdradzimy, na końcu lub w komentarzach (jesli nie będzie to jasne) zostaną podane (może) inne szczególy.
Narrator, który komentować będzie w nawiasah to wewnętrzny głos B, głosu wewnętrznego A nie znamy, ale pewnie można się będzie domyślić.

A: A co pan sądzi o niebezpieczeństwie kolonializmu niemieckiego?

B: (zdziwiony, wewnętrznie rozbawiony, acz musi się starać wypaść przekonująco, jąkając się lekko i myśląc co tu powiedzieć, a śmiechem nie wybuchnąć)

Nie wiem, nie znam się na tym zbytnio, szczególnie na aspektach prawnych, myślę, że po prostu powinniśmy rozwijać sieć sojuszy, być mocno w UE, mieć mocną pozycję itd

A: Ale wiem pan, że Niemcy chca wykupywać majątki na Zachodzie (Polski), że to nie jest uregulowane prawnie.

B. Jak wspomniałem prawnych uregulowań nie znam, nie interesuję się tym aż tak, myślę, że powinno się też takie trudne sprawy na stopniu międzypaństwowym rozstrzygać.

A. Wspomniał pan wcześniej, że powinnismy mieć mocną pozycję w UE, ale co pan sądzi o tzw. Karcie Praw Podstawowych UE. Czy ona jest dla nas dobra czy niesie jakieś cywilizacyjne zagrożenia?

B. (Trza sobie przypomnieć wszelkie prawackie teksty, które czytałem
w necie, a już wiem, aborcja)

Myślę, że to nie musi być dla na s korzystne, bo są chyba sprawy, które UE chce ujednolicić i wprowadzić pewne uregulowania prawne na całym terenie UE np. sprawa aborcji

(B. ucieszony, że podsunął “gorący temat”, ale jeszcze nie wie, że to się obróci przeciw niemu)

A. A właśnie, aborcja, co pan sądzi o aborcji z gwałtu?

B. Hm, właściwie nie jest to temat, na który chciałbym się wypowiadać i na który powinienem. (B. nie chce pokazywać przecież zbyt swojej empatii,
a nie chce i udawać potępienia, bo wie, że to fałsz będzie, więc kluczy)

A. A jakie według pana są argumenty za i przeciw aborcji? Albo jakie mogą być?

B. No za, jest pewnie tzw. argumentacja wolnościowa, aborcja to prawo kobiety i nikt inny tu nie ma nic do gadania.

A. A czy jest to słuszna argumentacja?

B. (Tu akurat się cieszy, że w sumie przeciw aborcji jest, dobrze,że nie pojawia się gadka o eutanazji)

No nie koniecznie, jednak dziecko to inny organizm już, tu więc łamiemy wolność drugiej osoby. (B mówi jeszcze_o tym by pomagać kobietom, które chcą dokonywac aborcji, chronić je, wspierać psychicznie, materialnie itd, bo przecież przyczyną aborcji to desperacja jest itd)

A. (Pewnie szuka kolejnego haczyka) A poruszmy temat tzw. wolnych związków, powiem mocniej, homoseksualizmu?

B. No nie widzę tu problemu, każdy jest wolny, każdy ma prawo robić co chce, byc kim chce.
Choć oczywiście pewnie sa osoby, dla których ich homoseksualizm jest problemem (Eh, myśli B., kunktatorstwo ze mnie wyłazi)

A. No właśnie, powiedział pan problem, to jest to problem?

B. (Stara się jednak bronić swoich poglądów i tego co powiedział)

Nie, no nie uważam że homoseksualizm jest jakims problemem. uważam, że sa osoby, dla których może on nim być.

A. No na pewno , jest to poważny problem, prowadzi to degeneracji , do miernoty, ale porozmawiajmy o prawnych aspektach. Czy uważa pan, że zalegalizowanie homoseksualnych związków ma wpływ na społeczeństwo?

B. (Myśli sobie, czytałem kilka dyskusji o prawie, zabłysnę) No jest tak, że prawoi jest normotwórcze, tworzy jakieś normy, wzory, więc jeśi coś jest zalegalizowane, to uważa się, że jest to dobre czy jest to aprobowane, bo przecież prawnie jest dozwolone Z tego względu uważam, że jakiś wpływ mieć może.

A. Jakiś? Ma ogromny wpływ, i oczywiście nagatywny.

B. (Nie za bardzo wie, co odpowiedzieć, na szczęście dostaje inne pytanie, już mniej drażliwe)

Zagadka

Dostał B. pracę w katolickiej placówce edukacyjnej?

A, by nie było, niedomówień, B. Dostawał też pytania merytoryczne , pytano go o zainteresowania, doświadczenia, umiejętności dydaktyczne i merytoryczne.

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Odpowiedź na zagadkę

Nie dostał. Byli inni kandydaci, którzy dysponowali profilem lepiej odpowiadającym ogólnym założeniom kształcenia dzieci i młodziezy w katolickiej placówce edukacyjnej.

P.S.
Gdzie Ty byłeś na rozmowie kwalifikacyjnej?


Grzesiu

Obstawiam, że nie dostał.

Myślałam czytając, że starałeś się o posadę tłumacza w Parlamencie Europejskim, placówce NATO, albo w miejscu tego rodzaju.
A tu proszę...placówka edukacyjna…

Mogę zapytać czy to szkoła, czy przedszkole?


Rafale, zgadłeś:)

nie wiem, ale podejrzewam coś podobnego.
Acz z drugiej strony, równie dobrze możei chodzic o rzeczy związane z kwalifikacjami merytorycznymi.
Nie mam powodów twierdzić, że nie.

W sumie też nie twierdzę, że takjie pytania są niepotrzebne, bo de facto skzoła katolicka w sumie ma w statucie (każda pewnie), że wychowuje i formuje odpowiednie zasady.

Choć z drugiej strony na lekcja języka w gimnazjum czy liceum raczej trudno gadać o Karcie Praw Podstawowych i niemieckim kolonializmie:)

pzdr


Gre, szkoła

znaczy gimnazjum plus liceum, a że kilka godzin by mi się przydało więcej niż w innych miejscah uzbieram, więc poszedłem na rozmowę, w sumie zadowolony jestem, bo doświadczenie ciekawe, w życiu nie przypuszczałem, że takie pytania można dostawać na rozmowie o pracę:)

pzdr


Grzesiu

Ładnie A nie pozwalał B pozostawać na ogólnych refleksjach, zmuszając do powiedzenia, co B myśli osobiście. :)

Rozbawiło mnie to:

“A poruszmy temat tzw. wolnych związków, powiem mocniej, homoseksualizmu?”

Rzeczywiście, dość zaskakująca rozmowa.

Właśnie sobie przypominam swoje rozmowy. Były cztery.
Rety, Grzesiu, jak mogłeś mi to przypomnieć!
Przecież każda z tych rozmów to osobna historia. Każde z miejsc było kompletnie odjechane.

No nie mogę...


Grzesiu,

niepotrzebne tu zdziwienie.
Jak słusznie zauważyłeś, szkoła także wychowuje, więc katolicka wychowuje w duchu wartości Kościoła.

Jak się znamy, to nie bardzo mi pasujesz jako katolicki wychowawca młodzieży.:)

Zresztą, z drugiej strony, nie jestem pewien, czy Ty akurat czułbyś się najlepiej w gronie nauczycielskim o światopoglądzie pana Paliwody i Terlikowskiego.:)

Pozdrawki


Yassa,

masz w sumie rację, ale po prostu jakos mnie zauroczyła ta rozmowa (znaczy jej momenty światopoglądowe, bo gdy gadałem o czym innym, nie bylo już tak ciekawe), więc pomyślałem, niezły kawałek na blog, choc na żywo to brzmiało lepiej, nie do końca udało mi się oddać urok, szczególnie te motywy, gdy ja cos ujmowałem delikatnie i po swojemu tak trochę nijako/letnio, ni w te ni wewte, a pani dyrektor starała się, by to co powiedziałem było dużo radykalniejsze i prostowała słusznie, a ja tylko przytakiwałem bez przekonania:)

Znaczy bawiło mnie to trochę.

Ale oddać muszę sprawiedliwość, z rozmowy tu opisanej to nie wynika, ale miałem okazje rozmawiać z sensowna i sympatyczną osobą.


Gre,

“Ładnie A nie pozwalał B pozostawać na ogólnych refleksjach, zmuszając do powiedzenia, co B myśli osobiście. :)”

Fakt, trochę B. był dociskany:), ale pretensji nie ma.

A to o homoseksualizmie, to mnie najbardziej rozbawiło, jeszcze poza niemieckim kolonializmem.
A nie wspomniałem, że oczywiście wkopałem się na początku częśći światopoglądowej bo na pytanie nie ma tu go) o Związek Wypędzonych odpowiedziałem, że w sumie chyba ta sprawa jest demonizowana trochę u nas.


re: Rozmowa

dobór kadr, doborem kadr, ale żebyś wiedział jak wyglądała moja rozmowa kwalifikacyjna z siostrą dyrektorką, gdy moja żona postanowiła zapisać synka do prestiżowego katolickiego gimnazjum.

To dopiero była selekcja. Obejmująca wszystko; światopogląd, wykształcenie, ustosunkowanie, kulturę, strój, i historię rodziny kilka pokoleń wstecz.:)

Zdałem celująco. I to był, jak do tej pory, mój największy sukces życiowy.:))

Pozdrawki


Yassa, sukcesu gratuluję,

ja w sumie na szczęście aż tak ściśle sprawdzany nie byłem.


Subskrybuj zawartość