Eliza Michalik, wielka gwiazda SuperStacji ...

Tagi:

 

Właśnie nadziałem się na ukrytą notkę naszej koleżanki.
Zadumanej nad ciszą tu panującą.
Złowróżbną ciszą.
http://tekstowisko.com/ererka/61191.html.

Jako znany w cyberświecie dżentelmen-empatyk nie mogę dopuścić, aby nasza stara znajoma, w skutek ignorowania swej niepowtarzalności, snuła się rozżalona i rozgoryczona.

Przerywam więc tę ciszę, tę złowróżbną ciszę, by odnieść się w kilku słowach do ostatniej panirenacinej produkcji.
(Niestety produkcji salonowej, bo poza stwierdzeniem, że w lutową noc może być rzeczywiście miło, tu niebardzo jest się do czego odnosić.)

Trudno, pani Renata mnie nie lubi, ale co mi tam…sprawię jej tę małą przyjemność...

Zatem patrzta i podziwiajta, z rozdziawionymi gębami gamonie!
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/

Hen daleko, gdzieś tam w salonie24, zebrało się naszej Ererce na wspomnienia.
Tą razą, o znanej i lubianej Dziennikarce z dużej litery, pani Elizie Michalak- sumieniu skundlonego świata współczesnej żurnalistyki.

Blogerskie oko Pani Renaty najpierw spowiła mgiełka wzruszenia, gdy przychodzi jej rozpamiętywać; “ ...jej swadę, prostolinijność, świetne posługiwanie się słowem, bezkompromisowość, skłonność do żartu i dar celności kpiny. Mądrej kpiny. A przede wszystkim dar przyciągania uwagi czytelnika. No i młodość i uroda….przypominam sobie ten zbiorowy strach przed zdrowym rozsądkiem Elizy Michalik…”

By następnie postawić niezwykle ważkie i aktualne pytanie:
“Dlaczego akurat dziś naszło mnie na pisanie o Elizie Michalik?”
Na które w końcu dostajemy przepiękne wyjaśnienie:

“Dlatego… że osobiście cieszy mnie fakt, że sobie poradziła, że nie dala się zjeść hałastrze…dlatego, że widzę dziennikarkę z prawdziwego zdarzenia. Wyrazistą. Mającą swoje poglądy i zdecydowanie umiejącą ich bronić. Nie próbującą udawać obiektywnej…”

A teraz po kolei.
Jakby kto nie wiedział, co to jest ta SuperStacja, w której Pani Eliza Michalik zrobiła tak oszałamiającą karierę szefa publicystyki?

Żeby nie było niedomówień,według słów jej twórcy i szefa Ryszarda Krajewskiego, jej profil wygląda tak:

-“Sądziłem, że Polsat ze swoim disco polo pójdzie w stronę telewizji tabloidowej, ale tak się nie stało, więc ja postanowiłem wypełnić tę niszę.”

-“Chcę zaglądać ludziom pod kołdry.”

-“U nas pierwszym newsem będzie operacja Dody i to, że oparta o balkonik na kółkach poszła do kościoła.”

-“Przecież w Polsce jest dość ludzi, którzy wolą się zająć fryzurą pani posłanki Julii Pitery niż jej poglądami.”

Otóż to!

Zarówno pani dziennikarka, jak i nasza blogerka, to twórczyni i odbiorczyni przez tę telewizję idealnie utrafione.

Zupełnie tak jak tagi; polityka, etyka, pod którymi ukazała się dzisiejsza notka Pani Renaty, doskonale oddają istotę jej dorobku blogerskiego.

Oczywizda w kontekście; http://elizawatch.blogspot.com/.

Pełna zatem harmonia:
jest super, jest super…stacja!

Tak więc “Agawo kochana, merlocie drogi, joteszu miły…śmiać się?”

A jakże! Do rozpuku, bo śmiech to zdrowie!

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Dr Surdut

ma dzisiaj nocny dyżur.

civil disobedience


Nie, jeździ ererką

jako wesoły sanitariusz.


re: Eliza Michalik, wielka gwiazda SuperStacji ...

No to teraz wiem,
Kto to jest Eliza Em.

Brygada RR urzekła mnie gargantuicznie nielotną istotą swojego stylu.
Podziwiam go i będę naśladował, co prawda nieudolnie.
Zacznę od używania WOŁACZA.

Tu myśl mi zaświtała straszliwa. Sztraszliwa, albowiem podlana kwaśno-cierpkim sosem traumy szkolnej. Przecież ten styl, to niedostępny dla mnie sposób układania myśli w wypracowaniach szkolnych. Samo wspomnienie tych trzech z dwoma z łaski sprawia, że zbiorowo choć sam zaczynam się bać. Oblewają mnie wiadra potu.
Ale nie dam się!
Wstęp, Rozwinięcie, Zakończenie. Podmiot, Przydawka, Okolicznik, Dopełnienie. Zdanie złożone….
I ten głos w głowie, dręczący, świdrujący, natrętny, wredny… To Pani od Polaka:

Napiszecie wypracowanie na temat:
“Rehabilitacja ELizy, a wyrazista sprawa polskiej hałastry dziennikarsko medialnej.” na Jutro, na pięć stron. I Bagnet na Broń na pamięć. A ty L.AGriffe przyjdziesz z rodzicami!

Ja się boję zasnąć.


Rzeczywiście,

niech tylko niewinnej Dody nie rozjeżdża, bo jak ona będzie wyglądać z balkonikiem?

Yassa, łap do radyjka, co by Ci się nie nudziło za kółkiem:

http://mirkli.wrzuta.pl/sr/f/5novPi34fEk/mietek_folk_-_mr.campbell.mp3


Oj, Panie Yasso, Panie Yasso

Czemu pominal Pan to co najistotniejsze?

‘Dlaczego akurat dziś naszło mnie na pisanie o Elizie Michalik?

Ano, nie tylko dlatego, że osobiście cieszy mnie fakt, że sobie poradziła, że nie dala się zjeść hałastrze, że mam poczucie satysfakcji, że stając w jej obronie wtedy, broniłam człowieka przed zaszczuciem, bo gdy widzę uciekającego, gonionego przez motłoch – zwykłam otwierać drzwi.’


I jeszcze kawalek

‘Nadzieje na zniszczenie Elizy Michalik, ziściły się. Akcja objęła działania daleko wykraczające poza Salon 24. Dotarto do jej pobożnego pracodawcy i wymuszono na nim zwolnienie dziennikarki. I ani profesjonalizm Elizy Michalik, ani jej sytuacja osobista, ani pozbawienie jej środków do życia ani wzgląd na dziecko – nie wyhamowało akcji przeciw niej. Dopiero, kiedy rozentuzjazmowani, zmęczeni walką z jedną drobną kobietką „bohaterowie” tej jednej z najobrzydliwszych nagonek, jakich świadkiem dane mi było być – otrzepywali rączki zmęczone od podnoszenia kamieni – dopiero wtedy zrozumiałam, że byłam świadkiem narodzin zinstytucjonalizowanej formy chamstwa, jako świadomej, celowej, metody działania. ‘


No proszę bardzo,

jak człowiek się nie przymili, to zostaje tylko z tym nikomu niepotrzebnym prawem moralnym, a nieba gwiaździstego ni słychu ni widu.
I co, mam tu po próżnicy tłuc komentarze?

Merlocie, przyjacielem mym bądź i “spróbuj jakoś zawiadomić pozostałych rozmówców”.
Przecież sam wiesz jak Sergiusz nie cierpi takich tekstów, więc może by banda wpadła tu cichcem i przybiła mi piątkę?:)


Pani Doktór,

ja jestem wrażliwym lekarzem z powołaniem, dyżur nie dyżur, zjawiam się zawsze gdy dociera do mnie krzyk zdesperowanego człowieka.
Nieważne czy to z bloga, usiłujący mimo knebla alarmować świat o zamordyzmie adminów.

Czy z samolotu Lufthansy rozpaczliwie wzywający pomocy : Ludzie! Niemce mnie biją!

Czy z Alei Róż wołający; Sumienia, Kurwa nie macie! Nawet nie pozwolicie spokojnie ruchania dokończyć!
Niech żyje Polska!

A ja? Cóż mogę zrobić, gdy pacjentka na mój widok pierzcha spłoszona?


Merlocie,

źle mi życzysz?

Ja tam do tego rzęcha nie siadam!

Przecież w nim nic nie pracuje tak jak trzeba:
hamulce nie działają,
skręca tylko w jedną stronę, ścinając przy tym łuki, słupki i znaki drogowe.
Od czasu do czasu zapala się, niewiadomo dlaczego, przeciwny kierunkowskaz.
Tylko syrena ryczy jak opętana…a kogut daje po oczach!

Taka jazda to nie na moje nerwy. Stanowczo.

Pozdro


Lagriffe,

tak, ta forma to piękno skończone.
W stylu starej, dobrej SuperStacji… Kraków-Płaszów.

Przyjdzie się nam się pogodzić, że dla nas nieosiągalny. Trudno.

A i treść głęboka, że palcy lizać... jak świeży miąższ, w te witaminy przebogaty…

Pozdrawiam serdecznie

Ps.
O Paniach polonistkach, proszę, lepiej mi nie przypominaj.
To też moja szkolna trauma;
znęcając się psychicznie nad moją mamusią i moim tatusiem, z premedytacją chciały zrobić ze mnie sierotę.


Droga Pani Agawo,

najistotniejsze w całej sprawie, powiada Pani, było nieszczęsne dziecię pani Elizy oraz szlachetność pani Renaty?
Serio…serio…?

Poważnie myśli Pani, że nasza szlachetna samarytanka wpuściłaby do swego domu biednego i zaszczutego gwałciciela z Zielonej Góry?
Podała mu mleko z miodkiem i pokazała cudowne tygrysięta z blogu Merlota?

A mnie się zdaje, że to tylko tanie grepsy.
Czcza, zastępcza retoryka.
Według mnie meritum znajduje się tu: http://elizawatch.blogspot.com/
Ale mogę się mylić.

Bo, według mnie, to jest taka metoda na widzów SuperStacji.
Przemawiająca do nich doskonale.
(Jej target lubuje się bowiem w ckliwych telenowelach.)

Formacja Pani Renaty doskonale się w tym orientuje i wykorzystuje swą wiedzę perfekcyjnie:

Np. taką posłankę Sawicką kręcącą lody neutralizuje się pierwiastkiem ludzkim.
Wielką i nieszczęśliwą miłością,
cmentarne pogaduszki posła Chlebowskiego, tragicznym zgonem ukochanej siostry.
krętactwa min. Drzewieckiego śmiercią mamy.

Cwaniactwo więc i mówiąc bez ogródek, złodziejstwo pani redaktor Elizy Michalik, “pozbawieniem jej środków do życia” i względem na dziecko.

Neverending story….la…la…la…la…la…la….

Nie dziś zresztą wymyśloną;
szanująca się Cyganka od wieków zdobywała środki na życie za pomocą niewinnej dzieciny.
Swojej lub pożyczonej.

Bo wiedziała, że ludzie z natury są dobrzy.
Wiedziała też, że na tej ich dobroci i naiwności robić można niezgorsze interesy.

A dziś zostają tylko tagi bez treści ; polityka i etyka

Pozdrawiam Panią gorąco, będąc pod wrażeniem Pani oddania


Polinistki et all

Do moich starych mówiły:
“A czemu L.Agrffe tak się cały czas uśmiecha? NIE MA POWODU!”

Zadziwiające jak z kujonów nic nie wyrosło, a z tych nieuków jednakowoż cóś.

Dziś niestety to czasy dla kujących bezwyrazizistych mięs korporoacyjnych.
I co gorsza to ONI stają się wzorcem do naśladowania – kasa, ubrania, knajpy, gadżety…. To kusi.
A nie widzą sieroty, że to daje w życiu tyle mnie więcej co bąk puszczony na pustyni. A ten ulotny pseudostatus… patrzeć z wysoka na ludzi w gorszych autach… bez zegarków, Blackberrów… Diesli, Prady… Torebek, Czyli jak to się dawniej mawiało “ zewnętrznych oznak luksusu”, czy jak dziś się w Moskwie mówi: natychmiastowych gratyfkacji. Przecież ci co nie mają to śmiecie są!
Nie wpuszczą osobnika w kiepskich adidasach d klubu. Nie masz Dirków Bikkenberggsów? NA DRZEWO ćwoku!

Szmaragdy na siodle zastąpiły Breitlingi, Złotogłowiem wyszywane czapraki – Nawigacje w samochodzie….

Wygląd zdobi obywatela.
a tu na dobicie, bo tak fantastyczna energia dziennikarska z niej tryska, że się opamiętać nie mogię:


Pierwiastek ludzki neutralizujący

Drogi Yasso – uwaga użyłem wołacza, lekcja nie idzie na marne.
Ten pierwiastek nie dotyczy jednie przedstawicieli jednego obozu pratyjnego. Takie same przykłady można mnożyć z drugiej strony. Trzeba na to patrzeć obiektywnie.
Cała scena polityczna jest pełna neutralizatorów.
A niek†orzy nawet tak neutralizują, że ekspresy się w szczerym polu na kielcczyźnie zatrzymują.


Yasso,

żeby nie było żadnych wątpliwości:

Gości na moich blogach o tygrysach, bobrach, chomikach czy lokomotywach traktuję w oderwaniu od ich formacji.

Taki mam kaprys.

Wiem, że jest to postawa irytująca tak jedną jak i drugą formację, ale je m’en fous, co Agawa nie tylko zrozumie, ale zapewne i poprze.

O polityce z Renatą nie rozmawiam, po kilku próbach nawracania zrezygnowałem z dalszej ewangelizacji.

Postać redaktor Elizy przybliżyły mi youtubki z Superstacji – pozostaję do tej pory pod silnym wrażeniem, jaskrawo odmiennym od rekomendacji Renaty.

W duchu racjonalnego wykorzystania zapożyczeń,
żegnam się z Tobą tradycyjnym, kultowym

Pozdrawiam!


Lagriffe

Bardzo sensowny wywiad Pani Elizy:)
Talent medialny, bez watpienia.


Jakie to proste!

Gniewko już nie jest adminem s24, a to dzielny blogger Gniewko rozjechał Elizę. Wrogowie moich wrogów, czy wrogowie przyjaciół...( mniejsza z tym ) To jest ukłon wobec Administracji salonu. I tyle

Wspólny blog I & J


Merlocie

Popieram Twoje je m’en fous.
Nie rozumiem czemu te formacje tak sie irytuja:(


Jarecki, solenizancie

Wszystkiego najlepszego!
Czy chcesz powiedzieć, że apoteoza Elizy miała rozczulić Igora und Radka?
Coś mnie tu omija…


Szanowny Panie Yasso!

Jeśli dobrze pamiętam, to w lutym 2007 r. p. Eliza M. intensywnie szykowała się do zamążpójścia. Głośno było o tym w plotkach dziennikarskich.

W jej wpisach w S24 jednak pojawiało się dziecko, ale to dziecię znajomej. Ta zmyślna istotka grzebała w komputerze p. Elizy i – oczywiście przypadkiem – kasowała w jej blogu niektóre komentarze. Przypadkowość ta nacechowana była wybiórczością o określonej tendencji. Znikały komentarze niewygodne dla autorki w związku z rozwijającą się sprawą plagiatową.

Z interesującej informacji, która się tu pojawiła, może wynikać, że z tym dzieckiem p. Elizy to bujda albo – jako odważna niewiasta – podjęła ona heroiczną walkę z zapaścią demograficzną w Polsce i była we wspomnianym okresie t.zw. samotną matką. Nigdy jednak o swoim ew. macierzyństwie nie wspominała.

Pozdrawiam!

PS. Wbrew rozpowszechnianym informacjom G. Świechowski w okresie sprawy plagiatowej nie był jeszcze adminem S24. W tamtym czasie aktywnie udzielał się w krakowskiej młodzieżówce PO i na zaproszenie RRK bywał na zebraniach koła staromiejskiego PO.
Ślady tych kontaktów widoczne były potem w jego “obiektywnych” kasowaniach adwersarzy krakowskiej aktywistki.


Drogi Panie Yasso

Zaskoczyl mnie Pan cyganskim watkiem :)
I sceptycyzmem: ‘A dziś zostają tylko tagi bez treści ; polityka i etyka’

Tekst, o ktorym mowimy nie jest bynajmniej gloryfikacja Pani Elizy.
Ukazuje mechanizmy zorganizowanej akcji potepienia, ktora skala prawdopodobnie przerosla wystepek osoby potepianej.


Lagriffe,

toż to oczywistość, wszyscy jeśli tylko możemy staramy się jakoś zamaskować własne przewiny i niedoskonałości.

Ale sposób w jaki to robi najpopularniejsza obecnie siła postpolityczna, przypomina stary gag z epoki kina niemego; nieuchronne i stale powtarzające się
wdeptywanie w wiadro stojące ciągle na tym samym miejscu.

Dla niektórych nudne, dla niektórych śmieszne.
Ale jak widać, jest też spora grupa, która traktuje ten gag ze śmiertelną powagą.:)

Pozdrawiam


Merlocie,

zazdroszczę Ci, też bym tak chciał.
Lecz nic nie poradzę na to, że niektórzy wcale nie kwapią się do pogaduszek ze mną.
Pewnie mam trudny charakter.:)

Pozdrawiam serdecznie


Panie Jacku,

ażeby Panu ten interes wypalił, żeby książkę wydali i
w końcu wszystko poszło ku dobremu.

Ściskam imieninowo, gorąco


Panie Hodowco,

pamięć mam tak doskonałą, że pamiętam także owo dzieciąteczko, które, o ile mi wiadomo, nawet dziś w przyrodzie nie występuje.

Choć virtualnie dla Pani Renaty i owszem, bo wzmacnia przekaz.
Jako instrument, który wzmaga u dobrych ludzi odruch sięgnięcia po chusteczkę i niechęć do hałastry;
Jak ten drań Leoncio tak mógł? Znowu krzywdzi tę niewinną Isaurę! Bydle!

Przyjąłem, że to właśnie takie wypożyczone cygańskie dziecię, mające rozkrochmalić naiwnieńkich.
A nie pisałem o tym wcześniej, bo ma się to nijak do meritum.
To typowy zamulacz.:)

Pozdrawiam


Pani Agawo,

mam nadzieję, że wątek romski rozczulił Panią z przyczyn cokolwiek innych niż mój wstrętny rasizm i oczywista ksenofobia wraz z nietolerancją.

Mam przeczucie, że Pani jest Warszawianką, więc może poczyniła Pani podobne obserwacje do moich, kiedyś już opisywanych:

“...swego czasu w przejściu podziemnym na Krakowskim Przedmieściu grasowała grupa wróżących Cyganek.
Któregoś dnia zauważyłem, jak kolorowe panie jazgocząc, otaczają szacownego profesora K., wtykając swe rączki do kieszeni zdezorientowanego starszego pana.
Zanim przybyłem z odsieczą barwne kobietki zdążyły się już dyskretnie oddalić.

Pan profesor stał smętnie, lekko zawstydzony i bez portfela.
Nie był pierwszą ofiarą. Rezolutne panie ogołacały tam notorycznie szacowną kadrę naszej Alma Mater.

Jak to możliwe zapytacie?

Otóż, nasze Cyganki bezbłędnie wybrały sobie grupę docelową. Zaskoczonego inteligenta, który z powodu różnic kulturowych nie bardzo sobie z nimi radził i co ważniejsze, ani myślał (z wiadomych powodów) o powiadomieniu organów…”

Dodam, że to podziemne stadko cierpiało na wyraźna alergię spowodowaną moją osobą.
Panicznie pryskało gdy tylko się zbliżyłem i grzecznie zapytałem;
“Może powróżyć szanownym paniom ?”

Zupełnie jak niektórzy w blogosferze…:)

Pozdrawiam

Ps.
Dziękuję serdecznie za “prawdopodobnie”.
Oszczędziło mi to wielu słów.:)


Pochyliłem się z troską..

nad tekstem… i..
i wtedy nadleciała nade mnie wielka ćma..
schowałem się pod łóżko .. wtedy wbiła mi się w oko sprężyna, wrzeszcząc….

MIREMAAAAAX.....

obudziłem się zlany potem, siostra Renata podała mi czopek i szklankę z wodą iiiiiiiii..
poprawiła matczynym ruchem poduszkę, rozluźniła krępujące pisy… chciałem powiedzieć pasy..
Przyciszyła telewizor i przełączyła z transmisji … z komisji niejakiego Jarosława K. na Madmax2..
Poczułem ulgę...
Siostra Renata odchodząc zerknęła na mnie filuternie..i rzekła..

- No widzi pan, kaczka znowu pełna..

Cichutko zasnąłem..


Igła

mistrzostwo świata w komentarzu


Echeee..

.


Iii, kombatant :)

lagriffe

Do moich starych mówiły:
“A czemu L.Agrffe tak się cały czas uśmiecha? NIE MA POWODU!”

“Olga, można wiedzieć, czemu Kochanowski cię tak śmieszy? Uważaj, jak się będziesz tak wykrzywiać, to kiedyś jakiś żul da ci w mordę na przystanku!”

civil disobedience


No fuck!

Czemu się zrobiłam zielona? Ktoś mnie wie?

civil disobedience


Ja nie wiem czemus zielona ale

Dzis nagle mi wyskoczylo tlumaczenie wiersza Natalii….
SKomentowałem, a to wzięło i zniknęło, a okropnie się i po chamsku znęcam.
Dlatego dają tutaj LINK. Nawet znalazłem odpowiedni filmik.
Chyba ten jej błog trzeba gruntownie przejrzeć, bo coś mi tu pachnie stylem z lekkka Brygadowo RRowym – chodzi mi o formuOwanie.
http://tekstowisko.com/njnowak/58620.html


Pino,

może ekologicznie żyć zaczęłaś:)

Albo z zazdrości zzieleniałaś:)

A powazniej, to chyba nowa polityka Sergiusza, znaczy wg niego pełnoprawnym blogerem na TXT nie jesteś ty czy RRK, za to jest nurniflowenola czy Natalia Julia Nowak:)

Nie ma to jak poczucie humoru niektórych, he, he.


Och.

Wystawcie dzisiaj tragiczną operę
Tej, co nie jest pełnoprawnym blogerem
Że bezczelnie chciała sobie być sterem
To już trzeba być ciężkim frajerem

Zaśpiewajcie jej, bo smutna jest wielce
Czarne flagi niech wywieszą też Kielce
Bo się jeszcze powiesi na szelce
I zielony trup będzie cuchnął na belce

Zwołajcie w Starachowicach konklawe
I zaproście całą Mławę na kawę
Trudno liczyć dziś na lepszą zabawę
Choć nadzieję można wiązać z MAWem

civil disobedience


:)

pzdr


A żeby nie było żem spamer i troll:)

to skomentuje produkcję szanownego Yassy.

Znaczy odniosę się do jego tekstu, zauważając, że pani RRK jak bardzo często nie ma racji.

Znaczy Eliza Michalik nie dość, że dopuściła się kilku plagiatów, to straszyła innych prokuratura (w tym mnie np.), kłamała, kasowała niewygodne teksty itd

Ofiarą żadnej nagonki to ona nie była.

Za to było całkiem żenująca w tym spektaklu, podejrzewam, że ta Superstacja równie żenująca jest.

A plagiaty i to liczne dla dziennikarza to powinien byc koniec kariery.

Nie dość że oznacza to brak profesjonalizmu, to w dodatku jest to zwykła nieuczciwość.

I później taki grześ musi kurde tepić to u ludzi, których uczy na studiach, bo oni nawet nie mają świadomości, że to coś złego.

Więc im nie wolno, Elizie łaskawie wolno?

Oj, pani Renato, dziwne to rozumowanie…


Igła locuta, causa finita.:)

Kończę więc ten wątek, dziękując serdecznie wszystkim za rzetelne i merytoryczne komentarze.
Za nierzetelne i niemerytoryczne dziękuję jeszcze serdeczniej.:)

I przypomnę, za aktami sprawy, okruszek z atmosfery tamtego zdarzenia:

W newralgicznym momencie zawezwany w trybie pilnym został Pan Prawnik.

Pełnomocnik swady, prostolinijności, świetnego posługiwania się słowem, bezkompromisowości, skłonności do żartu, daru celnej i mądrej kpiny, który
kończąc śmieszyć, tumanić i przestraszać, skonkludował z namaszczeniem:

“... muszę przyznać, że bawią mnie Państwa dywagacje jako praktyka, który nie raz i nie dwa stawał w sądzie między innymi w sprawach o ochronę praw autorskich. Spróbujcie zestawić te teksty i oceńcie czy Michalik umie pisać samodzielnie czy też nie. Do tego zachęcam bo tak postępuje się profesjonalnie. Ja tego robić nie będę ponieważ jestem prawnikiem dość wziętym i generalnie nie ruszam palcem bez kasy (taka już nasza etyka zawodowa)...
Ludzie, znajdźcie sobie jakieś konstruktywne zajęcie zamiast urządzać jakieś blogowe procesy!”

Na co ze strony bezrozumnego motłochu, hałastry, chamstwa i niegodziwości dało się przeczytać pełną uznania i solidarności deklarację autora tej notki:

“Wielce Szanowny Panie Mecenasie,
Panie Praktyku Co Nie Raz Stawał w Sądzie w Sprawach o Ochronę Praw Autorskich,
Postępujący Profesjonalnie,
Wzięty,
Nie Ruszający Palcem Bez Kasy, bo Zabrania Tego Etyka Zawodowa.

Co za traf szczęśliwy!
Jak miło poznać!

Jestem sopranem koloraturowym, nie ruszającym przeponą bez kasy (ach ta nasza etyka zawodowa), uwielbianym od Metropolitan przez La Scalę po Balszoj …

Kordialnie ściskam Pańską prawicę, Panie Kolego!”

Wzruszony, pozdrawiam wszystkich


Panie kolego Yassa

Zmęczonym nieco…
Więc nie do końca zrozumiałem jak ma się tytuł ze mną na czele, do treści?

Ale może , jutrzejszym rankiem zrozumiem?
Tym niemniej będę wdzięczny, pozostając… etc, etc..


roma locuta est, causa finita est

takie tam


Panie Yasso

Ten fragment wydaje mi sie istotny:

‘Ludzie, znajdźcie sobie jakieś konstruktywne zajęcie zamiast urządzać jakieś blogowe procesy!”

Mam wrazenie, ze znajac przeszlosc Pani Elisy probowano udowodnic ze jest permanentna oszustka:(

A jak wiadomo:
‘przepisanie jednego tekstu to plagiat, dwóch to kompilacja, a trzech to praca magisterska’ :)


Agawo, mam wrażenie, że przegranej sprawy bronisz:(

przyglądałem się wtedy tamtej sprawie i ten cały spektakl ze strony pani Elizy to żenujący był, nie ze strony blogerów.

P.S. Abstrahując nawet od zasad moralnych i uczciwości, bo może faktycznie nie ma sensu tego wymagać od niektórych?

To jednak branie ksy za nieswoje teksty i zdobywanie popularności nieswoimi tekstami, nawet jeśli to popularność w stylu SG S24 to jednak żenujące jest.

Nie wyobrażałbym sobie na miejscu tej pani dalszej kariery swojej w branzy dziennikarskiej, no, ale widać i jej postawa fanów ma:)


Grzesiu

Nie bronie niczego. Nie znam Pani Elizy. Widzialam 3 ( slownie trzy) youtubiki z jej udzialem. Wniosek : nie znam jej wcale.

Doskonale natomiast pamietam reakcje salonowej spolecznoscii na smierc Gieremka.
Pulsujaca fala nienawisci:(
I wiem ze publiczne linczowanie sprawia niezwykla przyjemnosc. Komu?


Merytoryczny komentarz (hm?)

Trzeba tu odróżnić parę rzeczy.

Renatę uważam za bardzo sympatyczną oraz inteligentną osobę, a zarazem zdolną manipulantkę (co się wcale nie wyklucza, dosyć popatrzeć na mua). Na punkcie PO ma ewidentną korbę, co bywa dość zabawne, bo partia ta ma raczej wyborców, a nie wyznawców, co jest domeną PiS.

Słabo się orientuję w temacie beethovenowskiej bohaterki, ale jeśli faktycznie popełniła plagiat, to na dżewo. Nie ma odkupienia.

Gdyby każdy salonowy fan RRK miał 1/100 inteligencji yassy, to byłaby naprawdę biedna. A tak – to oni są biedni… Jak się ludzie zapluwają, to przestaje być istotne, że mogą mieć rację.

Co nie zmienia faktu, że nie każdy lincz jest od razu zły i wstrętny.

civil disobedience


Igło,

aby liczyć na Twoją wdzięczność, napiszę, że mam takie samo zdanie jak Dymitr.:)

Zamknąłem wątek bo właściwie ““jaki koń jest, każdy widzi”.

Próbowałem odnieść się do ostatniej notki pani Renaty, ponieważ sama narzekała, że u nas nic się nie dzieje.
No i lubię kopać się z koniem.:)
Spróbowałem, ale okazało się ten koń, gdy dochodzi do konkretów, to bardzo chyży kuc-kłusak jest.:)

Pozdrawiam serdecznie


Pani Agawo,

powtarzam raz jeszcze; szczerze doceniam Pani determinację!

Do wcześniejszych, akcentowanych przez Panią istotnych elementów takich jak;
-wspaniałomyślne otwieranie drzwi gonionemu przez motłoch,
-profesjonalizm E.M,
-jej sytuacja osobista,
-pozbawienie środków do życia,
-wzgląd na pożyczone dziecko,

dochodzi nowy:

“‘Ludzie, znajdźcie sobie jakieś konstruktywne zajęcie zamiast urządzać jakieś blogowe procesy!”

a wiedza, o tym że Pani Eliza związana była w realu z młodym, ledwie po studiach prawnikiem, czyni apel wirtualnego Pana Prawnika całkowicie szczerym i zrozumiałym.:)

Natomiast słowa poprzedzające go , nieźle odjechaną młodzieńczą tromtadracją.:)

No i odnosi Pani doskonałe wrażenie.
Mało próbowano.
Udowodniono ponad wszelką wątpliwość!

Gdyby miała Pani co do tego jakiekolwiek wątpliwości, proszę rzucić okiem do linkowanej strony i porównać zamieszczone tam teksty.
Tak jak zalecał Pan Prawnik.

Znajdzie się tam materiał na kilkadziesiąt prac magisterskich.:)

Przy okazji proszę też uściskać panią Renatę.

Wszyscy pamiętają, jak w swej szlachetności, otwierała drzwi przed gonionym przez
motłoch Pawłem Paliwodą.
A nie był on zwykłym złodziejem recydywistą, tak jak pani Michalak, był wyjątkową kanalią, był zbrodniarzem, bo miał inne poglądy.

Pozdrawiam Panią serdecznie.

Ps.
Przykład Pino obala mit, że mądrość osiąga się z wiekiem.
Tak sama jak przykład… eee…
Już nie będę podnosił ciśnienia pani, której Merlot pewnie właśnie teraz podaje rytualną szklankę mleka.

Dobranoc wszystkim


Dość tego!

Nawet pomówienia panie yasso – mają swoje granice.
Pan kłamie. I robi to w poczuciu bezkarności. Bo widzi pan – akurat broniłam Pawła Paliwodę.

Bo kiedy odgrywane są gry strategiczne z udziałem Sakiewicza – których ofiarami padają ludzie – jedni , którzy nie dali się uzależnić – wywalani z pracy pod sfabrykowanymi dowodami. Inni pozyskiwani w poczuciu, że juz nigdzie indziej miejsca dla ich nie ma.

A o co chodzi? A jak zawsze. O pieniądze! O pieniądze Sakiewicza!
I PAN TO WIE
I usiłuje pan zakłamać sprawę do końca.

Pana opinie o mnie, malo mnie obchodzą. Ale proszę – nie kłam pan, bo PiNo ma wciąż zaufanie do pana inteligencji -, które ja już dawno straciłam.


Dobry wieczór, Renato,

stwierdzam z niepokojem, że wciąż jesteś zielona. Mnie już wrócił prawidłowy kolorek.

Mam nadzieję, że się nie obraziłaś za manipulantkę?

Pozdrawiam

civil disobedience


Cześć Pino

Pewnie, że się nie obraziłam. Nie na Ciebie.

Co do kolorku – guzik mnie to obchodzi, jak sobie mały Kazio wyobraża, że może mnie urazić czy dotknąć.

Natomiast co do Elizy Michalik – i tu kilka slow także do Grzesia – przyłapany na plagiacie Maciej Rybiński zostal wyrzucony za to z “rzeczpospolitej” – ale nie przestał być wziętym pisowskim publicystą. Stosowanie podwójnej miary do identycznych wydarzeń – jest typowe dla PiS i ludzi malej moralności.
A przecież Rybiński popelnił ów plagiat, jako w pelni uksztaltowany profesjonalista. na dodatek byl to tekst niemiecki, który wymagal tlumaczenia na polski i co zapewne stwarzlo autorowi złudne poczucie bezpieczeństwa.

Jakże łato jest z pozycji udawanej wyższości wyśmiewać słabszych i poniewieranych. Jakież to małe . Jakież obrzydliwe. Jakie nieuczciwe.

Przepraszam Pino. Ale więcej na tym blogu nie zamierzam komentować. z podanych właśnie powodów.


Nie lubię Ryby,

póki rządziło SLD, podobały mi się jego felietony, tak samo jak RAZa. Później doszłam do wniosku, że chłopcy żyją we własnym świecie, albo inaczej – nie zauważyli, że świat się zmienił i wieszcz Adam się stoczył z piedestału. :)

O plagiacie się nie wypowiadam, bo nic na ten temat nie wiem. Chociaż nie mam na imię Ryszard, to również nie ogarniam świata, gdyby nie TXT i Trójka, to byłabym już całkiem nie a kura fascynujących wydarzeń, rozgrywających się w realu.

Na przykład, ciągle czekam, aż Marek mi wytłumaczy, o co biega w aferze hazardowej. Choć i tak będę kibicować Beacie Kempie, niezłomnie bowiem wierzę w jej wielki talent śledczy.

Co do kolorków, to wiadomo, że nie powinnaś się tym przejmować, ale inni owszem – Grzesia to wkurza, mnie też... Nie wiem, na jakiej zasadzie atrakcyjny Kazimierz Siergiejewicz po kilku godzinach uznał, że jednak należy zwolnić mnie do druku, ale uważam, że powinien w takim razie uczynić Ci tę samą łaskę. Mniejsza z tym, trudno przewidzieć dalszy bieg wydarzeń.

Całkowicie rozumiem, że opuszczasz tę nieprzyjazną pułapkę na bobry – w razie czego stukaj morsem o ścianę swojej piwnicy, będę nasłuchiwać.

civil disobedience


Odnośnie Ryby

Czytałem gdzieś, chyba na stronach Rzepy, że niemiecki wydawca powiadomiony o rzekomo splagiatowanym artykule, wcale za takowy nie uznał. Rybiński tłumaczył się, że tylko przepisywał dane ekonomiczne.


Agawa&RRK.

ad Rybiński

ale co to ma za znaczenie, że ktoś jego plagiat usprawiedliwiał? ja tego nie robiłem.

ad Eliza Michalik, nawet pominąwszy kwestię plagiatów zostaje cała arogancja i manipulatorstwo tej pani, które się wtedy objawiły przy okazji i grożenie wszystkim dookoła.

ad plagiaty

może jestem uczulony/przeczulony, ale średnio od 4 lat odkąd pracuję, zdarza się, że zawsze jedna czy kilka osób oddaje mi teksty ściągnięte częściowo lub w całości z internetu,bez wstydu, poczucia winy, idą na łatwiznę, robią to tak głupio, że np. plagiatują recenzję filmu z wikipedii, bezmyślnie nie patrząc, że takie coś to można przy pomocy google w minutę wykryć.

Bywa i tak, że później wmawiają mi, że to ich własne teksty albo że tylko fragmencik alboże coś tam.

Nie widzę, by miały z tym problem.
Podobnie bywa ze ściąganiem (więc też oszustwo)

Abstrahując od uczciwości , skupmy się na profesjonalizmie.
Chcą panie mieć nauczycieli , którzy nie potrafią napisać wypracowania na 250 słów, tylko ściągają z neta, lekarzy, którzy ściągali na studiach, prawników przyjętych po znajomośći, dziennikarzy przepisujących cudze teksty i kłamiących w żywe oczy i obrażających tych co to odkryli.

Dla mnie to znacznie gorsze niż jakieś wirtualne lyncze, nie zauważyłem, by wśród młodych istniał problem linczowania kogokolwiek, problem oszukiwania i pójścia na łatwiznę istnieje.


Grzesiu,

zgadzam się z każdym przecinkiem, a ponadto przekazuję pozdrowienia od Docenta – maila też uzyskałam.

ahoj

civil disobedience


Grzesiu

Moja hipoteza nie obronila sie:)

Zalozylam ze nie wybaczono jej raz popelnionego bledu.
A tymczasem mamy do czynienia z arogancka recydywistka?

W kwestii plagiatow pelna zgoda.


Agawo, trochę tych tekstów

metodą copy&paste było w przypadku pani Elizy.

Acz zastanawiam się jak jest z tym procederem w całym środowisku dziennikarskim,podejrzewam, że nie jest tak, że była jedna zła Eliza (i rybiński) a reszta to święci.

Zresztą nie ma co ukrywać, że dziennikarze nieźli są w wytykaniu innym tzw. korporacyjności, ale sami wobec swej grupy krytyczni nie są, ani patologii nie wykrywają/nie opisują/nie walczą z nimi.

Pozdrowienia.


Błogosławiony Donaldzie Sopocki,

orędowniku trampkarzy i automatów o niskich wygranych!
Ależ nam Pani zzieleniała!
Mam nadzieję, że nie z mojego powodu?

Co prawda poluję na bobry, ale nie dla futra i udźca.
To takie moje szlachetne hobby; bezkrwawe i ekologiczne.

Po złapaniu, robię tylko bobrowi noska eskimoska i natychmiast go wypuszczam.
No czasami, przyznaję, trudno mi się się powstrzymać i bobrzy nos liznę.
Ale tylko to. I rzadko.
Chyba sama Pani wie jaką delicją jest panierowany nos bobra.

Jak więc Pani widzi, jestem absolutnie niegroźny.

Przykro mi, że mój tekst nie dał Pani spać do czwartej rano, bo w końcu wiele nas łączy.

Pani, podobnie jak ja, jest osobą wyrozumiałą i szlachetną.
Oboje brzydzimy się motłochem.

Tak jak Pani stawała onegdaj w obronie Pawła Paliwody, tak i mnie, o czym niedawno wspominałem, Pani Eliza z łzami w oczach dziękowała za wsparcie w tym, jakże trudnym dla niej, okresie.

Pani jest inteligentna i mnie też pod tym względem wiele nie brakuje.

Co prawda, tylko według opinii Pino, lecz proszę zwrócić uwagę, zarówno Pani jak i ja, z tą jej oceną niezupełnie się zgadzamy.
I to także nas łączy.

Nie ma co ukrywać, że trochę się różnimy.

Pani jest sympatyczna i ciepła, więc nie ma się co dziwić, że do Pani ludzie lgną.
Tak lgną, że musi Pani dokonywać ostrej selekcji rozmówców.

Zaimponowała mi Pani tą listą kilkudziesięciu zbanowanych. Chapeau bas!

O mnie można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że jestem, sympatyczny i ciepły.

Pewnie dlatego, mimo, że nie zdarzyło mi się bym kogokolwiek, kiedykolwiek wyciął lub zbanował, mój blog omijany jest szerokim łukiem.
Taki lajf!

Pani jest temperamentna, a ja, i tu na pewno Pani nie zaprzeczy, jestem typową, czystą flegmą.
Niekoniecznie brytyjską, ale się bardzo staram.

Proszę, niech mnie Pani nie przekreśla; budujmy mosty i przełamujmy granice!

Właśnie wpadł mi do głowy pomysł, żeby wystukać okolicznościową notkę związaną z postacią św. Walentego.
Waham się jeszcze, czy będzie ona osadzona w , znanej nam wszystkim, tradycji anglosaskiej, czy może bardziej rodzimej?
Bo trzeba wiedzieć, że u nas święty Walenty jest patronem nerwowo chorych.
Jeszcze to przemyślę...

Zatem gorąco zapraszam i pozdrawiam


klucz do zagadki

yassa

Oczywizda w kontekście; http://elizawatch.blogspot.com/.

przejrzalem sobie zawartośc owego linka … i wyszło mi że pani redaktor jest małym , śmiesznym stworzeniem.

chyba że nie wie, co to cytat albo przypis :D


Komunikat Specjalny

W związku ze zdemaskowaniem blogera o nicku yassa,
http://tekstowisko.com/ererka/61212.html ,
wszelkie homoseksualne orgie mające się odbyć w najbliższym czasie na Tekstowisku, zawiesza się do odwołania.

Podaje się także do publicznej wiadomości, że w zaistniałej sytuacji, planowany obowiązek podawania rozmiaru członka, blogerów komentujących na niniejszym blogu, stał się nieaktualny.

Jednocześnie informuje się, iż nabór czterech bezpruderyjnych blogerek trwa nadal.
Doświadczenie w ciągnięciu kwadrygi, wymagane bezwzględnie.

Za zgodność


to Ty?

na to bym nie wpadła.

homoseksualne orgie miały się odbywać? dlaczego ja nic o tym nie wiem?

przypomniał mi się duecik Mazurek&Zalewski, a konkretnie ich monotematyczne dowcipy o zawieszaniu członków rozmaitych partii :)

civil disobedience


O żesz, rzeczywiście...wpadłem,

wszystko przez te niedomówienia i panującą megalomanię.

Toż, kurna, który w końcu jest tym zdemaskowanym rezolutem?
Igła? Sergiusz?

Chyba, nie Merlot?
Choć przyznam, że dziwny jest trochę.

Albo Grześ...hmm…też niejednoznaczny.

Sam już nie wiem…
A może wszyscy jesteśmy Heliogabalami?


Komunikat Porządkowy

W związku z antycypowanymi zamieszkami na tle obyczajowym godziny otwarcia Karczmy przedłuża się do ostatniej ofiary wieczoru.


To może być Grześ


Aaaa... mam Cię Merlocie,

to te orgie, w podkarczmianych katakumbach,
przejście za “Pochodniami Nerona” Siemiradzkiego?


hue hue

wszystkie były brunetki smagłe
wszędzie na Cię czyhały zasadzki
i szeptały “ty słowiański diable”
i malował je Siemiradzki…

civil disobedience


ha...ha...ha...

Grześ?
Czytałem u Pani Renaty, Ty manipulatorze i dezinformatorze, nie dam się zwieść i
nie dam sobie zatkać ust.
Na mnie trafiłeś!
Już wiem kim jesteś!


To pomówienia,

że zaprotestuję łagodnie. Grześ jest tylko ordynatorem w moim szpitalu, a że łączy nas romans? Ojej, jakbyś nie wiedział, że takie rzeczy to norma w Publicznych Służbach…

civil disobedience


Dlaczego łagodnie?

żywym ogniem trzeba wypalić tę zarazę kryptopisowską, zanim się rozpleni!


Coś Ty, Yasso

gdzie wysokiej, a nawet zdegenerowanej kulturze do PISu?

Lubię duże formaty, ale bez przesady. Chitrus chciał to opchnąć [eliza=start] carowi za astronomiczną sumę 50 tysięcy rubli. W liście skierowanym do rosyjskiego władcy zaznaczył, że jest skłonny przyjąć zapłatę w ratach, ale oferta i tak została odrzucona. W roku 1879, na 50-lecie pracy literackiej swojego przyjaciela, Józefa Ignacego Kraszewskiego, autor postanowił przekazać obraz do Krakowa jako zaczątek Muzeum Narodowego w Sukiennicach [eliza=stop].

Widzisz, jaki jestem oczytany i mądry [nie mówiąc już o tym, że piękny i dobry]? Gdzie mnie do PISu?

Pozdrawiam! (bo jakże by inaczej)


<wlewa do paszczy setkę haloperidolu>

Już lepiej, Ezechielu? Ile widzisz bobrów?

civil disobedience


Bobry, wszędzie widzę bobry...z żelaznymi krzyżami,

z pejsami i w kabaretkach!


Coraz gorzej,

spróbujmy muzykoterapii. Ostrzegam, następne w kolejce są elektro-szoki.

civil disobedience


Kamuflaż rodem z wiki, cwaniaczku!

Przekonałbyś mnie gdybyś napisał, że ostatnio widziałeś tego Siemiradzkiego zdobiącego ścianę saloonu, za kontuarem, w filmie Pat Garrett & Billy Kid…
knock-knock-knockin’ on heaven’s door…


Tak to ja tylko do Pino rozmawiam

o pisarzach najchętniej.


Rozmowy są tym ciekawsze,

że on niczego w życiu nie przeczytał, poza Kubusiem Puchatkiem.

civil disobedience


Dzięks, Berlin pomógł...

czuję się taki lekki, radosny i senny…

Postanowione, jutro rzucam legitymację partyjną PiSu…a pojutrze… święto Walentego, może tego radosnego dnia wciągną mnie na członka PO?
Dobranoc


Zaraz tu przyjdą

Adam & Tezeusz i uciszą towarzycho.


Subskrybuj zawartość