Zapiski oficera Armii Czerwonej

Ze trzy razy przymierzałem się do powiastki Sergiusza Piaseckiego. Teraz żałuję. Książeczkę połknąłem wczorajszej nocy. Nie szło zasnąć, bo co chwila omal nie płakałem ze śmiechu, aż mnie żona trącała łokciem, że po nocach hałasuje i dzieci pobudzę.

Zapiski czyni ponoć lejtnant Miszka Zubow. Postać ulepiona z szyderczej obserwacji komsomolców, które autor poczynił w swoim bujnym życiorysie. (notabene zyciorys znam tylko z wiki i to już jest lektura fascynująca). Zubow przybywa na Wileńszczyznę z Armią Czerwona we wrześniu 1939 roku. Opisuje swoje zetknięcie z burżuazyjna i faszystowską Polską.

Wczoraj otrzymałem ja miesięczna pensję: 700 rubli. Prowiant też wydali na cały tydzień naprzód: chleb, krupa, cukier, ryba, słonina, herbata i paczka tytoniu. Ot – pomyślałem ja sobie – żeby robotnicy państw kapitalistycznych zobaczyli, jak dba Związek Radziecki o swego obrońcę! Chleb, co prawda, był spleśniały; rybę trochę czuć, ale jeszcze jeść można; krupy potarły się na mąkę i jakby stęchły; słonina, naturalnie, zjełczała – pewnie dalekiego transportu nie wytrzymuje; połowę tytoniu jakiś drań z paczki wyciągnął i trocin dosypał; cukier mokry – dla wagi. Ale to nieważne. Ważna jest troska o nas i pamięć. Otóż to właśnie. A 700 rubli bardzo mi się przydało. Okazało się, że tu można za te pieniądze mnóstwo różnych dobrych rzeczy kupić. Ale trzeba spieszyć, póki burżuje nie opamiętali się i nie pochowali. Nasze władze taki kurs ustanowiły: 1 rubel jest równy 1 złotemu… Za 700 rubli co by ja u nas kupił? Nawet na lepsze buty nie wystarczyłoby. A tu, para trzewików 20 rubli, kilo cukru 1 rubel. I wszystkiego ile chcesz. Nawet w kolejce stać nie trzeba.

Czyta się leciutko, Miszka nawet sie sympatycznym tłumokiem zdaje i pewnie bym go polubił gdyby nie ostateczna refleksja, że on istniał naprawdę. Może nie toczka w toczkę. Może nie było, żadnego Zubowa, ale w nim zawarte cała przepaść między Rosją radziecką, a Polską. I łza, że też sprowadzili nam Polskę do swego poziomu. Ja się co prawda śmiałem, ale Miszka mnie punktował:

Wy mówicie, że ja jestem dookoła dureń! A czy wy wiecie, że ja jestem z tego tylko dumny?... Tak… Wy ot, mądrale, a nawet swego państwa nie macie i musicie robić to, co wam nasz rząd rozkaże! A mnie mądrość nie jest potrzebna. My mamy takich, co mądrzy są i oni wszystkim kierują. My już ćwierć świata mamy. A za dziesięć lat pół świata opanujemy. A za 20 lat nasz ruski naród będzie wszystkimi na świecie rządzić. Tacy my jesteśmy durnie! A wy, z waszą mądrością, będziecie musieli nam służyć i robić to, co wam rozkażemy! Więc to, że ja jestem dureń, jest tylko zaszczyt dla mnie! Otóż, jestem dureń, dureń, dureń! I to jest moją wielką dumą!

A książeczka jest do poczytania pod tym linkiem
http://www.polonica.net/Zapiski_oficera_Armii_Czerwonej.htm

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

hehehehe..

sajo – dzięki…
Pod koniec lat sześćdziesiątych (chyba) wpadla mi w łapska książka podobna, tyle iż to były zapiski zwykłego sołdata. I mało a bym z łóżka spadł ze śmiechu.
Najprawdopodobniej autor ten sam. Nawet wątek zegarkowy podobnie przedstawiony.
Pzdr.


Słyszałem o te książce, że warto,

może kiedyś poczytam.

pzdr


A ja mam tę knigę

Uważam ją za jedną z najgorszych u Piaseckiego.

Byłem w stanie przebrnąć kilkanaście stron w tej konwencji?
Potem już tylko nuda.

Ile stron może zająć opis głupoty?


Sajonaro

Dzięki za recenzję. Tylko kiedy ja to przeczytam, skoro nieliczne wolne chwile poświęcam na czytanie blogów?

Pozdr.


poloni*a net

slicznosci stronka:
np. http://www.polonica.net/Lista_zydow_w_zniewalanej_Polsce.htm

Prawda przeciw światu!
Przeciwko żydokracji!
Polska bez żydostwa i żydzizmów


Garett,

no strona żałosna.
Ale można się ograniczyć do czytania Piaseckiego?
Może gdzie indziej nie ma go w necie i sajonara dlatego zalinkował ją?
Bo o chęć promocji polonica.net go nie podejrzewam…

pzdr


@Igła

No nie… Chcesz mi powiedzieć, że nie podeszły Ci perełki językowe w rodzaju “noc była czarna jak sumienie faszysty, jak zamiary polskiego pana, jak polityka angielskiego ministra”?


Igła

a co polecasz. O Piaseckim gdzieś tam dzwonili, ale zawsze był na dalekiej liście rezerwowej. Zapiski łyknąłem i mnie podejszło teraz coś innego bym poczytał. Dla porównania.

Poza tym ja wcale nie odbieram Miszki za kompletnego debila. On po prostu miał inna logikę. Pochodził z innego wymiaru i to pewnie stanowiło problem w komunikacji.


Garrett

Do piero po twoim sygnale zajrzałem na stronę główną. Łał. Bardzo pouczająca lektura. Som jeszcze tacy co mają przeprane mózgi jak Miszka Zubow ino w inną wajchę. Wrzuciłem do zakładek, bo w wolnym czasie przydałoby się dokształcić.

Ze strony głównej nijak nie mogę trafić na tego Piaseckiego, którego znalazłem w guglarce.

Jak ktoś nie ma ochoty czytać co spłodził Katolicko-Narodowy Ruch Oporu kontrjudaizacji i kontrdepolonizacji to niech sobie wejdzie tylko na linka do książki


Piaseckiego czytałem...

...jako nastolatek w peerelu wczesnym egzemplarz przedwojenny “Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy” i do dziś pamiętam opis przygotowań do nocnej, zimowej przeprawy polskich przemytników przez sowiecką granicę: -“łyk spirytusu, łyżka smalcu, łyk spirytusu, łyżka smalcu”... Reszta też równie smakowita1
:)


ad. polonica itd

stronkę znam z widzenia jeszcze z czasów, kiedy w usenecie wyzywano się “Ty bywalcu pl.soc.polityka” (taki ówczesny odpowiednik obecnego “jesteś gupi jak komentarz na onecie;) Były to czasy spamu rozsyłanego przez osobników spod nicków typu Stańczyk, czy Jasiek z Toronto, ze o tzw. Mieczu nie wspomnę. I ta własnie kompania stworzyła w/w witrynę. Cóż, wtedy tez ukuto powiedzenie, że nie wypada głośno rozmawiać o tym, co czasem kotka z ogrodu przyniesie.
Nie sądzę, aby tfurcy witryny mieli prawo umieszczać tam twórczość Piaseckiego(Sergiusza)- btw. fantastyczna notka na wiki, ale… dalsze linki prowadza do informacji, ze choćby do obozu endeckiego sam Piasecki miał stosunek najmniej ambiwalentny.
A samą książeczkę nabyłem kiedys tanio w audiobooku:) Do przesłuchania na rowerze, czy podczas spaceru- w sam raz.


Sajonaro

Kochanków Wielkiej Niedźwiedzicy.
I trylogię o wileńskim AK.

I lubię Sergiusza, bo on pisze tak naprawdę o sobie.

A w tej knidze wcielił się w kogoś innego.
Zgoda, myślącego inaczej, i dlatego wyszło kiepsko.
I moim zdaniem nieważnie.

I nie zgadzam się, że Polacy wleźli w sowieckie buty, co ty sugerujesz.

Byłem w latach osiemdziesiątych w Sowietach, na obowiązkowej trasie z mauzoleum Lenina i grobem Dzierżyńskiego. I pół wycieczki obśmiało wodza a potem opluło grób kagebisty nazywając go zdrajcą.
Głośno.
A Polak z wileńszczyzny, nasz przewodnik i opiekun był zszokowany.
Tak, jak my, że nie nada otwierać okien w pociągu.

To były, są, i będą, 2 różne światy.


Igła

I nie zgadzam się, że Polacy wleźli w sowieckie buty, co ty sugerujesz.

A gdzieś to wyczytał?


Sajonaro

Tutaj..
I łza, że też sprowadzili nam Polskę do swego poziomu. Ja się co prawda śmiałem, ale Miszka mnie punktował:

Tak, to odczytałem.


Igła

Nie zaprzeczysz, że Sowiety odcisnęli duże piętno na kraju. Przemodelowali tereny, niemal dorżnęli intelektualną siłę narodu, opletli mackami agenturalnej sieci, zmienili historię (ot choćby wiara, że ułani szarżowali na czołgi w ’39) stworzyli nowych bożków (Gierek) itepe.
Możemy się chwalić jacy to krnąbrni byliśmy, jak to graliśmy na nosie Moskalom, ale nie da się zaprzeczyć, że carom przez sto lat nie udało się tak przemeblować społeczeństwa polskiego jak sekretarzom w pięćdziesiąt.

W Zapiskach Zubow dziwi się jak to jest, że u nich kołchozy zmechanizowane, że inżynierowie i planiści a żyją w takiej nędzy gdy tymczasem polski chłop z jednym koniem i ma firanki w oknie i zegarek na ręce. odziany obuty i je kiełbasę. On się dziwił, a wkrótce sprowadził Polskę do swojego poziomu.
W takim kontekście to napisałem.


Sajonaro

tymczasem polski chłop z jednym koniem i ma firanki w oknie i zegarek na ręce. odziany obuty i je kiełbasę. On się dziwił, a wkrótce sprowadził Polskę do swojego poziomu.

Żelazna, ówczesna, kurtyna?

Jednak traktory wygrały.

I na tym polega, to co mi uwiera w tej knidze.
Piasecki wlazł w cudze buty.

Uwierały go, bo nie były jego.
A szydera?
Ano poprzez łzy była.
Czyli fałszywa.
Tak naprawdę wygrał traktor z koniem i traktor z człowiekiem.

Tylko dlaczego amerykański farmer też miał traktor?
Dlaczego panzerwaffe dojechała do Stalingradu?
A T-34 zdobyły Berlin?


Na pytanie retoryczne nie będę odpowiadał

za to jeszcze kawalatek do posmiania dam. W nim też po trosze odpowiedź jest.

No, przychodzę ja do tej ich wanny. Rozebrałem się i kocioł pomacałem, gorący jak czort! Więc kran otwieram. A stamtąd jak lunie wrzątek! Ani mi w głowie w coś takiego leźć. Skóry by na mnie nie zostało. Zakręciłem ja kran. Wrzątek do cholery spuściłem z wanny. Potem drugi kran zauważyłem. Otwieram go, a stamtąd zupełnie zimna woda wali. Też, człowieku, nie wleziesz, bo choroby dostaniesz. Zakręciłem ja kran, do wanny naplułem, włosy zimną wodą namoczyłem, żeby wiedziały zarazy, że kąpałem się.

osiem miesięcy później

A wczoraj w nocy ja wielki wynalazek zrobiłem… usnąć ja długo jeszcze nie mogłem, bo bardzo mię skóra swędziała. Przecież w łaźni ja ze trzy miesiące nie byłem. Otóż zacząłem ja o wannie nauczycielek myśleć i nagle przyszła mi do głowy genialna myśl. Przecież ja niekoniecznie muszę myć się w gorącej wodzie lub całkiem zimnej. Można nalać do wanny jednocześnie gorącej wody i zimnej, i tak ją wymieszać, żeby była dobra do mycia się


sajonara

Znasz może taki kawałek “O Polsce” Helmutha von Moltkego?

jak jestes zainteresowany to daj cynk na maila, to Ci podeślę conieco

prezes,traktor,redaktor


Max

mi podeslij.
thx z gory.


Griszeq

podaj maila poczta wewnętrzną

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Subskrybuj zawartość