O blogowaniu własnem i inszych oraz sukces TXT

O innych
Właśnie przeczytałem historię kolejnego uczestnika blogowiska, który szumnie rozdaje pożegnalne całusy i z rabanem zwija manatki by podążyć w niebyt. Szkoda, że ktoś urywa pisanie nagle. Znika bez śladu i choćby jednego słowa żegnam. Jednak przyjmuję z ogromnym rozbawieniem teatralne gesty Ach to ja odchodzę. Nie zatrzymujcie mnie.
Z coraz mniejszym zdziwieniem przyjmuję fakt, że ludzie są tak podatni na interakcje z bytami wymiennymi jakimi są anonimy zza monitora. Kompletnie nie rozumiem jak można urządzać histeryczne sceny z powodu nieprzychylnych słów jakiegoś nicka. Dla mnie to dziecinada. Taka sama gdy dzieciak przybiega i skarży się, że tamten rudy pokazał mi język. No i co? Mam pochlastać siebie czy jego?

o sobie
Chadzam po internecie już kilka lat. Jestem gaduła więc przyczepiam się do różnych gaduł. choć nie lubię gygy czy innych czatów, dlatego najlepiej sie odnajduję w konwencji forum. Blogi mnie nie interesowały, bo nie miałem parcia aby pisać notek i strzelać nimi w nieokreśloną przestrzeń do nieokreślonego adresata. Dopiero formuła S24 mnie nakręciła na blogowanie.

Jednak jest to blogowanie specyficzne. Bez misji. Pisze o tym co mi do głowy wpadnie raz częściej raz rzadziej. W związku z hobby jakim jest zawód nauczyciela to pewnie więcej piszę o szkole. Nie mam parcia na stronę główną, bo ego zaspokajam inaczej, a skoro nie mam misji to i parcie zbyteczne.
Rozmawiając z ludźmi budzą się moje sympatie i antypatie. Wymieniając myśli z nikami tez powoli mi układa się obraz rozmówcy jak obraz bohatera książkowego.
Słowa takiej “zaprzyjaźnionej” osoby czytam z zaciekawieniem, zwłaszcza gdy odnoszą sie do mnie samego. Mogę mieć poważanie dla słów osoby z która nie miałem przyjemności rozmawiać ale której teksty i obraz odbieram bardzo pozytywnie. Jednak przejmować się słowami bytu anonimowego albo kwalifikującego się w kategorii “bałwan” to ciekawostka której nijak pojąc nie mogę.

Gdy napisze notatkę i przyjdzie max i powie jesteś gupi to będę się zastanawiał o co mu chodzi, bo już chwilę się znamy choć tylko wirtualnie i tak naprawdę nie wiem czy max to max, a może Kazek, a może Jola.
Gdy przyjdzie klocek_69 i napisze jesteś gupi to ja klocka zupełnie oleję bo co mi tam klocek, a bo to klocek mnie zna, co on tam o mnie wie. Tyle co ja mu sam napiszę.
Gdy przyjdzie inż. Robert Kramiec i powie jesteś gupi to patrz klocek_69, bo to, ze ktoś się nazwie Robert Kramiec to w niczym go nie stawia wyżej niż klocek_69
Gdy przyjdzie Andrzej F. Kleina i powie jesteś gupi to ja też nie wiem czy on Andrzej czy Stachu i właśnie się zastanawiam czy mi w ogóle zależy na tym co o mnie myśli ni to Andrzej ni to Stachu.

Moje sukcesy.
Przekonałem się o wielkiej sile Tekstowiska. Oto niby niewiele osób zagląda do moich notek, ale za to jaki odzew. Gdy nie dawno pisałem notkę “Tusk vs Kaczyński pojedynek od dwóch lat“to kilka dni później to samo zrobił “Dziennik”

Gdy w notce 0 40 godzinnym tygodniu pracy napisałem niech dobierają sobie zajęcia wg własnego uznania. Stworzyć grupę przedmiotów obowiązkowych (np. polski, j.obcy, matematyka) oraz liczbę zajęć dodatkowych, które w danym roku uczeń powinien zaliczyć. to dzisiaj czytam na interii
http://fakty.interia.pl/prasa/dziennik/news/nowa-reforma-szkolnictwa,105...

coś podobnego. Pisze sie o tym rewolucja, ale dla mnie to tylko pierwszy krok chciałbym bardziej radykalnej rewolucji. Jednak minister Hall zarobiła u mnie duży plus pod warunkiem, że nie wycofa się z pomysłu.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Jestem ZA a nawet PRZECIW

Sajonaro – mądrze prawisz i może być z tego niezła rozmowa (czy już powinienem napisać “gaduła”, czy “rozmowa” jeszcze jest dopuszczalna?). Można olać każdego trolla, idiotę, wroga politycznego, przeciwnika ideowego czy artystycznego, który zawita do nas na bloga, by napluć, nasrać, narzygać. Są jednak tacy, których to boli…

Szeryf był w nieco innej sytuacji – to on wszedł na czyjś blog, by się nie zgodzić z durnotami/mądrościami jakie tam przeczytał. Gospodarz zareagował jak ostatni cham, obrzucając szambem gębowym gościa, który śmiał się sprzeciwić jego wyrokom. Czy akurat ten przypadek go skłonił do urażonego opuszczenia txt? Nie dojdziemy tego…

Fajnie jest poczytać nauczyciela (zdradź, czego uczysz…), bo przynajmniej mam pewność, że nie trafię na ssaczego członka, wetkniętego w zdanie dla nadania ekspresji…
:))
Hai


No tak

1. Z sieciowaniem tak jest, słowo mówione zawsze z pisanym wygra, bo tu twarzy nie widać, więc i mimiki, i mowy ciała, a maskę łatwo założyć.

2. Słyszałam o tym pomyśle p. Hall już jakiś czas temu. Podoba mi się, bo obserwuję zmagania mojego syna np. z biologią, która miał w małym palcu już po gimnazjum. I na tej wiedzy poprzestanie, jak widzę.
Z pewnością jednak trzeba zrewidować np. program nauczania historii, bo jednak każdy Polak powinien znać także tę najnowszą, a Tobie chyba nie muszę mówić, jak realizuje się w czerwcu końcowe zagadnienia programu nauczania przedmiotu, na który przeznaczono tak niewiele godzin.


sajonara

“Jednak minister Hall zarobiła u mnie duży plus”

Za co? Za wycofanie się z mundurków, za chęć ograniczenia nauki historii?


Wiki!

Sam się wbij w mundurek!

Pięć lat chodziłem w mundurku technikum – czerwone lampasy na granatowych spodniach i marynarce. Mam wspomnienia niebieskiego mundurka. A może ty TEŻ chadzałeś w mundurku i masz dobre wspomnienia – to opisz i przekonaj…
:)


Słowo o mundurkach

Mundurków w liceum nienawidziliśmy wszyscy, a szczególnie upokarzających komentarzy “profesora od PO” na ich temat.
Mundurki w mojej szkole to parodia idei, wcale nie takiej głupiej, ale…
Kiedy minister w środku roku szkolnego mówi o tym, że z pomysłu się wycofa, uczeń otrzymuje jasny przekaz: nosić nie trzeba. A wychowawca/ nauczyciel może machnąć ręką na nieprzestrzeganie regulaminu albo handryczyć się z dzieciakami. Nie zmienia sie reguł w trakcie gry, czy naprawdę nie można było powiedzieć: decyzję ogłoszę w czerwcu?


>sajonara; jotesz

>sajonara

Ćwiczenia do polskiego dla czwartej klasy podstawówki (wieki temu to było) podawały jako przykład zdania, w którym jest błąd gramatyczny, zdanie następujące:

Jadąc do Gdańska zaskoczył nas deszcz.

>sajonara; jotesz

Z blogami jest ten kłopot, że zawsze robi się zamieszanie, kiedy ludzie zamiast pisać swoje i dyskutować oraz spierać się na tematy poruszane w tekstach robią personalne wycieczki.

>jotesz

Wbiłeś do mnie z tym ssaczym członkiem i napisałeś, co myślisz o tym, jak ja piszę. Odpowiedziałem Ci. Znowu Ty odpowiedziałeś. I ja. I zapytałem, czy chcesz kolejną porcję wyjaśnień. Już się nie odezwałeś. Teraz przyłazisz tutaj i widzę, że Cię ten ssaczy członek ciągle męczy. No to Ci powiem takie coś, że jakoś tak się dzieje, iż tęgie pisarczyki, jak np. Igła czy Jarecki, żeby zostać przy postaciach z tekstowiska, nigdy mi nie wytykają tego, że ja piszę tak albo owak. Powtarzam: nie wytykają mi tego ci, którzy sami świetnie piszą. Łapiesz?

>sajonara; jotesz

sajonara napisał zdanie takie:

Rozmawiając z ludźmi budzą się moje sympatie i antypatie.

Zrobił taki sam błąd, który został pokazany w tych ćwiczeniach do polskiego (sajonara – sorry, potrzebne mi to było do egzemplifikacji), chyba, że rzeczywiście chciał powiedzieć, iż Jego sympatie i antypatie rozmawiają z ludźmi. No i jotesz tego się nie czepia. Ale ssaczych członków u mnie się czepia. Ciekawe? Może, a może nie. W każdym razie bardzo powszechne i do wytłumaczenia niezbyt trudne.

Mówię Wam, myślę, że z blogami jest ten kłopot, że zawsze robi się zamieszanie, kiedy ludzie zamiast pisać swoje i dyskutować oraz spierać się na tematy poruszane w tekstach robią personalne wycieczki..

Pozdro.


Pani Hall,

o ile wiem jest nauczycielką. Zatem nie powinna popełniać błędów. Jeżeli jej poczynania nie nadążą za oczekiwaniami środowiska nauczycieli, to zapewne z powodu niezależnego od niej oporu materii. Czas też odgrywa w kształtowaniu tego oporu ważną rolę.

Nauczyciele więc, ci szczególnie, którzy mają poczucie misji, zawsze będą zawiedzeni. Tacy zawsze szukają ideału.

I o to chodzi.


Wyrusie Szanowny!

Prawdę pisząc – to ja i tak czytam Twoje teksty w sposób zakonspirowany i wiele się z nich dowiaduję! I poruszasz się po terenach, których ja nie penetruję, więc tym więcej zyskuję. W dyskusji o duchowości i religijności ten [...] mnie wpienił niepomiernie przez bożą bliskość – normalne u nadwrażliwego ateisty. Jeszcze to za mną chodzi, ale widzę, że i Tobie to nie daje spokoju. Tu wspomniałem o tym w sposób szczątkowy, który postronnym nic nie daje aleś mnie wyśledził i przyparł
Dobra – kończę, ale i tak będę zawsze z obawą właził na Twój teren. Z obawą, czy nie natknę się na ulubiony narząd demonstracyjny posła Palikota…
:)
Topór zakopany!


>jotesz

OK, zakopany. Ze mną kłopot jest taki, że ja, aczkolwiek staram się ich unikać, bardzo lubię takie metagadki. I dopiero w tym jestem niebezpieczny, a nie w kontekście tych fiutów :-)

Pozdro.


Sukces

Piszę o innych.
Gesty.
Dzieciaki.
Przesyłam całusy,
Sobie.

Chodzę bez misji.
Max.
Andrzej.
Sympatie i antypatie,
Moje.

Mówię Wam.
Mundurek.
Członek.
Myślę i piszę,
Sukces.


Sajonara ma rację

Opiniami niektórych “bytów” nie ma się co przejmować. Nigdzie nie brakuje osób, które są przeświadczone o swojej mądrości i nieomylności do tego stopnia, że każda opinia różniąca się od tej, którą głoszą wyzwala w nich pokłady agresji, chamstwa i prostactwa. Jedyna rada-omijać szerokim łukiem. Co czynię z mściwą satysfakcją ;)


>Delilah

racja

“Stay Rude, Stay Rebel”


Fascynacja

Fascynacja krótka
państwem Ameryka.
Zamieniono myśli
w fartuch rzemieślnika.
©


> Sajonara

Właśnie przeczytałem historię kolejnego uczestnika blogowiska, który szumnie rozdaje pożegnalne całusy i z rabanem zwija manatki by podążyć w niebyt. Szkoda, że ktoś urywa pisanie nagle. Znika bez śladu i choćby jednego słowa żegnam. Jednak przyjmuję z ogromnym rozbawieniem teatralne gesty Ach to ja odchodzę. Nie zatrzymujcie mnie.

Po prostu mołojecka sława blogowa uderza do głów.

Gdy napisze notatkę i przyjdzie max i powie jesteś gupi to będę się zastanawiał o co mu chodzi, bo już chwilę się znamy choć tylko wirtualnie i tak naprawdę nie wiem czy max to max, a może Kazek, a może Jola. Gdy przyjdzie klocek 69 i napisze jesteś gupi to ja klocka zupełnie oleję bo co mi tam klocek, a bo to klocek mnie zna, co on tam o mnie wie. Tyle co ja mu sam napiszę. Gdy przyjdzie inż. Robert Kramiec i powie jesteś gupi to patrz klocek 69, bo to, ze ktoś się nazwie Robert Kramiec to w niczym go nie stawia wyżej niż klocek 69

Dokładnie tak.

pzdr

[ost. Czekam na TK]


>Magio

Dziś jak widzę jesteś w poetycznym nastroju. No no…:)


Pani Magio

Widzę, że pani recytować zaczęła a może i na lirze zaraz zacznie grać a może rytualne tańce uprawiać, choć do nocy kupałowej daleko?
Jak nic chłopstwo przebrzydłe zleci się tu jak ćmy i dawaj wydziwiać&mobbingować panią przy otwartej kurtynie, zapewne z p.Yaycem złośliwym na czele.
A ja znowu będę musiał drzemkę przerwać, jareckie odstawić i z ościeniem ponure & groźne okrzyki wznosić.

Czy o to pani chodzi?
Igła


re: O blogowaniu własnem i inszych oraz sukces TXT

Fajnie się czyta Twoje pisanie, a kłopot z komentowaniem jest wtedy, kiedy ktoś zgadza się z tym o czym piszesz. No bo co to za dyskusjia, kiedy wszyscy z wszystkimi się zgadzają.No ale oczywiście można rozmawiac bez kpiny i osobistych wycieczek.Pozdrawiam ser…


Ja tak ten, nie...

A kto to znowu rzuca fochem, ze tak sie spytam?

I`m sexy motherfucker!


o historii

Program tego przedmiotu świetnie oddaje to, że nie należy się nań zbytnio oglądać.
Od nauczyciela zależy na ile go zrealizuje. Mając praktykę i wiedząc, że zawsze jest ciężko się wyrobić na czas to lepiej podarować sobie inne części materiału niż odpuszczać historię najnowszą. Od nauczyciela zależy w jaki sposób zrealizuje program wszak i tak nikt tego nie sprawdza.

wiki3 przecież Hall zmierza do tego, żeby historii było więcej. Jak ktoś będzie na “humanie” to zamiast łamać sobie głowę fizyką będzie miał więcej historii.


wyrus

masz mnie. co tam jotesz, ale Agnieszka (polonistka) tez się nie czepiła. Ciekawe czy uznała to za mało ważne czy zwyczajnie przeoczyła.

Wcale się nie gniewam, ze mi to wytknąłeś. Pokazuje to jedynie jeszcze jedno zjawisko. W necie, przy anonimowości mam skłonności do niechlujstwa językowego. Często robię to z premedytacją, czasem z roztargnienia, a bywa, że zwyczajnie jak w tym przypadku z niedostatków własnej edukacji.
Czy przyznając się do tego, że jestem belfrem nie powinienem dbać o czystość języka? Oczywiście, że powinienem i nie tylko ze względu na zawód. Jednak czy rozpatrując poprawność składni nie zgubię gdzieś prawdziwego siebie?? Nie wiem.


jotesz i Mad Dog

jotesz bez urazy, ze trochę wyżej sklasyfikowałem Agnieszkę, ale o niej wiem, a o tobie nie:)
Jak ktoś wejdzie do mnie na bloga, żeby zrobić syf to go wykopię, a jak będzie się naprzykrzał to jeszcze naślę chłopaków z miasta.
Jak jednak wchodzę do kogoś żeby zrobić dym to czy mam prawo się dziwić, że gospodarz obsikał mi buty. Trzeba wyjść trzaskając drzwiami i więcej nie wracać, ale po jakiego uciekać od razu z miasta.

Mad Dogu, a czy to ważne kto. Ciekawsze, że wciąż takie samo Ach


Sajonara

Pytalem, bom nie w temacie byl zwyczajnie.
Teraz juz wiem.

I`m sexy motherfucker!


dobry tekst

sajonara, mam podobne spostrzenia, siedze w necie juz pare lat, znam wzloty i upadki, roznych inicjatyw, wszedzie mniej wiecej jest podobnie – PERSONIFIKACJA nickow, ktorymi sie stukajacy emocjonalinie zwiazuja i kazda krytyke “antka_emigranta” biora bardzo osobiscie, przezywaja “utrate” autorytetu, przypuszczalnie ten “autorytet” na blogu, czy forum w jakis sposob spedza im sen z powiek. Mnie osobiscie wisi, gdy mnie ktos zbluzga, siedze tam i owdzie dla zabawy i lubie tak czy inaczej dolozyc do pieca, ale tez sie duzo ucze – odkrylam, ze to co mnie nieraz wpedza na palme wscieklosci i autentycznego wk..nia, to element ktory mi brakuje, z ktorym nie umie sobie poradzic, jak go zakwalifikowac w me szufladki, jak zrozumiec tych innych, boz INNI nie pisza w moim odczuciu glupot, tylko w swojej nieswiadomosci uwazaja pewne sprawy za dobra monete. Ale to sa tylko moje odczucia, ze to co dla mnie jest NORMALNE, nie musi byc takie dla INNYCH i odwrotnie. To dobra nauka w necie, dlatego lubie, sobie uprawic takie, czy inne gierki, jak wampir.

pzdr.
mara


sajonara

...a najciekawsze że często zaczyn się od spięcia, po to aby można było zrozumiec kogoś
:)
pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor


Szanowny Panie Saronaja

W zasadzie mógłbym podpisać się pod Pańskim tekstem,podeprzeć to mądrymi uwagami komentatorów.

Jednak punkt widzenia jest uzależniony od punktu siedzenia.
Wcześniej na blogu Oszusta1 (http://www.tekstowisko.com/oszust1/52703/moj-jest-ten-kawalek-podlogi ),który porusza podobne zagadnienie wyraziłem swoją opinię.

Wiem,że każdy z nas to inna osobowość inaczej reaguje na zaistniałe zdarzenia.
Myślę,że w każdym przypadku winna nas obowiązywać zwyczajna ludzka przyzwoitość.

Pozdrawiam


jotesz

Ja nie wstydziłem się swojej szkoły, mundurków nie mieliśmy, mieliśmy czapki i każdy z dumą ją nosił.
Opór młodzieży jest zrozumiały, ale młodzieży dzisiejszej, rozbestwionej, z rodzin nuworyszowskich co to wyżej srają, niż dupę mają.
Studenci też mieli czapki, też w nich chodzili, były wizytówką.

Byli oczywiście i tacy co ukrywali gdzie się uczą i co studiują, możesz sobie sam odpowiedzieć dlaczego.


sajonara

“wiki3 przecież Hall zmierza do tego, żeby historii było więcej. Jak ktoś będzie na “humanie” to zamiast łamać sobie głowę fizyką będzie miał więcej historii.”

Czyli reszta to robole bez wiedzy co było kiedyś? Hall chce właśnie ograniczyć historię w GO.
Historyk może nie znać głębi fizyki, lecz czy inżynier, lekarz, matematyk ma być głąbem z wiedzy o swoim kraju i świecie?


wiki3

Jeśli inżynier czy fizyk przez 7 lat nie posiadł wiedzy o swoim kraju to sądzisz, że kolejne dwa go uratują? Zwłaszcza gdy częstokroć traktuje przedmiot jak zło konieczne. Poza tym historię porusza się także na języku polskim. Zwłaszcza ojczysta historię.
Sądzę, że demonizujesz problem, a praktyka szkolna (notabene historyka) utwierdza mnie w przekonaniu, że słuszną drogę obiera MEN.


19zenek

oprócz przyzwoitości dorzuciłbym też dystans do siebie.
Ot, spójrz jak zatytułowałeś koment skierowany do mnie.
Obdarzyłeś mnie zwrotem grzecznościowym po czym przekręciłeś nicka. I co ja mam teraz sobie myśleć, literówka czy może drwina??
Większość uzna, że literówka, ale czy nie znajdą się ci co uznają to za drwinę.

przy okazji, to żaden ze mnie pan, a i nick prosiłbym z małej ;)


Ani mi przez

myśl nie przejdzie,by sobie drwiny stroić;mówio tym nagłówek i tekst.

Ponieważ zarzuca mi Pan drwiny z siebie,postaram się nie zaglądać na Pański blog.Tym samym nie sprawiać Panu kłopotu.


sajonara

“Jeśli inżynier czy fizyk przez 7 lat nie posiadł wiedzy o swoim kraju to sądzisz, że kolejne dwa go uratują?”

Cholera! Mam przynajmniej nadzieję!

“Sądzę, że demonizujesz problem, a praktyka szkolna (notabene historyka) utwierdza mnie w przekonaniu, że słuszną drogę obiera MEN.”

Mundurki też? Skoro masz praktykę szkolną to ciekaw jestem twojego zdania.


19zenek

ło matko. A gdzie ja napisałem, że ty ze mnie drwisz?? Dałem tylko przykład, że jakbym był zbyt spięty to robiłbym ci wyrzuty z powodu przekręcenia nicka. Mnie to rybka pisz jak chcesz i tak poldka34 nie przebijesz. On ze mną się z tydzień spierał i przez tydzień ani razu nie napisał poprawnie mego nicka, a po drodze stworzył z 10 wersji :)


wiki3

O mundurkach już pisałem kilka razy na s24. Dla mnie idea jest OK, ale sposób jej wprowadzenia już na wstępie skazał ideę na porażkę. Praktyka potwierdziła moje wieszczby, że nie będzie żadnych mundurków, a jedynie wory pokutne.
Hall nie wycofuje mundurków ze szkół, a jedynie normalizuje pomysł. To rodzice powinni decydować czy chcą mundurki (jakie mundurki) w swojej szkole, a nie Urzędnik z Warszawki.
Rodzice popierali pomysł, bo mieli w świadomości wizerunek mundurka w stylu angielskim. Pełny zestaw. Realia przyniosły kamizelki z lichego materiału, które straszą. Uczeń zamiast być dumny z uniformu identyfikującego go ze szkołą, wstydzi się więziennego łacha, który piętnuję ucznia miast nobilitować. Hasełko o likwidacji segregacji materialnej to czysta demagogia. Co z tego, ze dwu uczniów ubierze się w takie same pokutne worki gdy jeden będzie miał dziurawe buty, a drugi “adidasy” za połowę dochodu rodziny pierwszego.


Subskrybuj zawartość