Ruch Narodowy - „nowocześni endecy”?

Polska potrzebuje „nowoczesnych endeków” potrafiących znaleźć adekwatny język i metody działania – stosowne do wyzwań współczesności.

I. Miejsce dla narodowców

W listopadzie ubiegłego roku, kilka dni po Marszu Niepodległości na którym organizatorzy zadeklarowali powstanie Ruchu Narodowego, zastanawiałem się jakie perspektywy rysują się przed narodowcami. Dziś można uznać, że przyszłość Ruchu Narodowego zdaje się pomału krystalizować, podobnie jak sama inicjatywa. Jak donosi „Rzeczpospolita”, narodowcy zamierzają wiosną zwołać kongres, który ma zintegrować różne środowiska i powołać do życia jakąś nową strukturę. Najprawdopodobniej nie będzie to partia, choć pewnie kiedyś i na to przyjdzie pora, lecz szeroka platforma społeczno-polityczna organizująca funkcjonowanie narodowych środowisk i wyznaczająca zasadnicze kierunki działania.

Jak dla mnie wygląda to obiecująco, uważam bowiem, że na polskiej scenie politycznej powinno być miejsce dla znaczącego ugrupowania narodowego – i to nie gdzieś na marginesie, ale w parlamencie, jako pełnoprawna reprezentacja części Polaków podzielających narodowe przekonania. Mało który element polskiej historii został zohydzony i zakłamany w powszechnym odbiorze tak, jak tradycja endecka i spuścizna Romana Dmowskiego. Inna sprawa, że część „post-endecji” sama przyłożyła do tego rękę kolaborując z komunistami i współtworząc tzw. „endokomunę” będącą połączeniem najgorszych elementów obu ideologii.

Obecnie jednak, zważywszy choćby na mocno odmłodzone narodowe kadry, można mieć nadzieję na nowe oblicze Ruchu Narodowego – nie obciążone komunistycznymi i bezpieczniackimi zaszłościami, mitygujące nieprzytomne rusofilskie i „panslawistyczne” ciągoty. Dobrym zwiastunem jest tu pożegnanie się z panem Oparą i środowiskiem „Nowego Ekranu” oraz – jak mniemam – z udającymi patriotów trepami rodem z Układu Warszawskiego. To posunięcie panów Winnickiego z MW i Holochera z ONR pozytywnie rokuje na przyszłość.

II. Narodowcy a PiS

Warto w tym kontekście zastanowić się nad relacjami Prawa i Sprawiedliwości z przyszłym ugrupowaniem narodowym. Uważam, że atakowanie Ruchu jest błędem, gdyż formacja ta po kolejnych wyborach będzie naturalnym sojusznikiem i dopełnieniem parlamentarnej układanki po prawej stronie. PiS nie ma bowiem szans na zdobycie samodzielnej większości, a tym bardziej większości konstytucyjnej – to mrzonki. Wieloletnia opozycyjność „zużywa” bowiem nie mniej niż sprawowanie władzy. Dlatego PiS będzie narodowców zwyczajnie potrzebował. Zresztą, jak ktoś trafnie stwierdził, obecna rzeczywistość jest taka, że Dmowski i Piłsudski staliby dziś po tej samej stronie barykady – jak w 1918 roku.

PiS już raz – po 10.04.2010 – popełnił błąd, odsyłając z kwitkiem ludzi, którzy pod wpływem smoleńskiego wstrząsu zaczęli garnąć się do publicznej działalności – jako niesformalizowani sympatycy lub chcąc wstąpić w szeregi partii. PiS-owski establishment uznał, że tych gorącogłowych narwańców nie potrzebuje, zasiedziali działacze upatrywali w nich zagrożenie i konkurencję. Byłoby fatalnie, gdyby Prawo i Sprawiedliwość popełniło kolejny błąd skreślając zawczasu możliwość koalicji z narodowcami, tym bardziej, że podejrzewam, iż część odepchniętego wówczas najaktywniejszego elektoratu może obecnie współtworzyć, bądź pozostawać częścią zaplecza Ruchu Narodowego.

Pozostaje pytanie, czy Jarosław Kaczyński okaże się pragmatykiem – w najlepszym rozumieniu tego słowa – zdolnym wznieść się ponad antyendeckie fobie, czy też wezmą górę emocje „piłsudczykowskie” – i to z okresu, gdy obóz sanacyjny był już z Narodową Demokracją totalnie „na noże”, pakując narodowców do Berezy na równi z komunistami.

III. Nowocześni endecy

Swój akces do konsolidującego się środowiska narodowców zgłosił Rafał Ziemkiewicz, dokonujący w ostatnim czasie twórczej reinterpretacji dorobku Narodowej Demokracji, tak by dorobek ów przystosować do naszych czasów. Jeżeli faktycznie uda mu się uzyskać status głównego ideologa tej formacji (a wyraża taką nadzieję otwartym tekstem) to można będzie tylko przyklasnąć, do tej pory bowiem na intelektualnych salonach narodowców panowała banda, z przeproszeniem, spierniczałych dziadygów, na dodatek po uszy unurzana w PRL-u.

Jeśli zatem również w warstwie ideowej uda się zrobić „nowe otwarcie”, choćby w rodzaju tego wyłożonego przez Ziemkiewicza w „Myślach nowoczesnego endeka”, nadając nowy sens myśli narodowej i odsuwając na boczny tor zapiekłych doktrynerów, którzy nie raczą przyjąć do wiadomości, że nie żyjemy w latach 30-tych ubiegłego stulecia – to będzie można mówić o wielowymiarowym renesansie narodowej formacji. Polska potrzebuje „nowoczesnych endeków” potrafiących znaleźć adekwatny język i metody działania – stosowne do wyzwań współczesności. Natomiast obóz niepodległościowy potrzebuje obu płuc – zarówno tradycji piłsudczykowskiej, jak i endeckiej.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Na podobny temat: http://niepoprawni.pl/blog/287/perspektywy-ruchu-narodowego

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Panie Gadający Grzybie!

W przeciwieństwie do Pana nie widzę konieczności powoływania „partii prawdziwych Polaków”, jak moim zdaniem można nazwać Narodową Demokrację. Niemniej ciekawy jestem, co z tego wyjdzie.

Pozdrawiam


@Jerzy Maciejowski

Tu nie tyle chodzi o “partię prawdziwych Polaków”, ile o znalezienie adekwatnej odpowiedzi na obecną sytuację Polski – tak jak pod koniec XIX w. znalazła ją endecja.

pozdrawiam

Gadający Grzyb


Taka partia jest potrzebna.

Ale jeśli chcą zintegrować organizacje narodowe i nie założyć partii i nie przystąpić do wyborów, to znaczy że to działanie obcych służb (jak w przypadku Solidarności), mających skanalizować zagrożenie narodowościowe. Do wiosny niedaleko, więc nie będę się długo łudzić nadzieją.


Pani Anno P.!

Czy sądzi Pani, że „Solidarność” to był produkt obcych służb? Przecież to był autentyczny ruch polski, a służby, zarówno nasze jak i obce mieszały w nim. Niemniej trudno uznać, że było to działanie wyłącznie obcych służb. (Byłem na I KZD, rozmawiałem z ludźmi w owym czasie i pamiętam nastrój.)

Pozdrawiam


Tak Panie Jerzy

Solidarność była finansowana przez CIA, to że byli w niej ludzie, całe masy, którzy się dali nabrać na hasła jakie głosił ruch, to nie znaczy że była to ruchawka od początku nastawiona na transformację ustrojową, ale nie na realny socjalizm a na kapitalizm.Stąd też dzisiejsza bierność społeczeństwa, które pamięta jeszcze czasy PRL i jak się dało okrutnie nabrać na hasła Solidarności. Teraz młodych ciągnie się na hasła narodowościowe. Jedyna szansa, że organizują to polskie służby, które chcą ratować państwo przed judeopolonią i oddaniem ziem Niemcom. Wpadniemy znów w ręce Rosjan, ale mimo wszystko lepsze to niż łapy żydowskie.


AnnaP

Sądzę, że jednak będą startować w wyborach – czy jako partia, czy też w jakiejś innej formule, to w gruncie rzeczy sprawa drugorzędna. Przekonamy się wiosną.

pozdrawiam

Gadający Grzyb


Pani Anno P.!

AnnaP

Tak Panie Jerzy
Solidarność była finansowana przez CIA,

To, że amerykanie finansowali w ograniczonym stopniu działalność „Solidarności” nie oznacza, że oni ją stworzyli.

to że byli w niej ludzie, całe masy, którzy się dali nabrać na hasła jakie głosił ruch,

Nie wiem, na co dała się nabrać Pani, ale ja pamiętam ludzi, których „festiwal Solidarności” obudził z wycofania się w prywatność i zachęcił do zaangażowania się w działalność publiczną. Nie chodziło o czyjeś hasła, tylko o poczucie podmiotowości. To też jest prawda. Nie tylko późniejsze rozczarowanie.

to nie znaczy że była to ruchawka od początku nastawiona na transformację ustrojową, ale nie na realny socjalizm a na kapitalizm.

Jeśli Pani wydaje się, że ktokolwiek wtedy myślał o obaleniu ustroju, a nie o nadaniu socjalizmowi ludzkiej twarzy, to się Pani grubo myli. Oczywiście są ludzie, którzy już na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku twierdzili, że przewidzieli upadek komuny. Szkoda, że znając ich przez wiele lat wcześniej nigdy nie usłyszałem od nich takiego proroctwa. Robotnikom w sierpniu 1980 nie chodziło o obalenie ustroju, lecz o większą michę. O kapitalizmie nikt nie śmiał marzyć.

Stąd też dzisiejsza bierność społeczeństwa, które pamięta jeszcze czasy PRL i jak się dało okrutnie nabrać na hasła Solidarności.

Wnioskowanie zupełnie nieuprawnione. Ludzie są bierni bo nie czują swojego wpływu na rzeczywistość. A hasła „Solidarności” dzisiaj wywołują raczej śmiech, niż poczucie zawodu. Proszę przypomnieć sobie 21 postulatów.

Teraz młodych ciągnie się na hasła narodowościowe.

Propaganda narodowa, a nie narodowościowa, była zawsze obecna. Za komuny również. Zawsze była część gotowa ginąć za białą i czerwoną flagę, nawet gdy dzierżył ją politruk.

Jedyna szansa, że organizują to polskie służby, które chcą ratować państwo przed judeopolonią i oddaniem ziem Niemcom.

W jaki sposób Niemcy mają zagospodarować nasze ziemie wyzyskane? To Polacy zaczynają zaludniać byłe NRD, a nie oni nasze ziemie… Jeśli wierzy Pani, że nasze służby tajne kierują się polską racją stanu, czy interesem narodowym, to moje wyrazy współczucia. (Co to jest judeopolonia?)

Wpadniemy znów w ręce Rosjan, ale mimo wszystko lepsze to niż łapy żydowskie.

Przekonanie, że może być coś gorszego niż niewola rosyjska świadczy o brakach w wiedzy historycznej lub zupełnym oderwaniu od rzeczywistości. Niemcy mogą nas wyrżnąć. Rosjanie odbiorą nam duszę. Natomiast Żydzi wydymają nas na nasze własne życzenie.

Ukłony

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


A propos myślenia

Za komunizmu głównymi rzeźnikami byli Żydzi, nie Rosjanie. Komunizm to ustrój żydowski.O całej reszcie naszej rozmowy jest pełno faktów w sieci, a mi szkoda zdrowia na dyskusję z manipulantami.


Pani Anno P.!

AnnaP

A propos myślenia
Za komunizmu głównymi rzeźnikami byli Żydzi, nie Rosjanie.

Twierdzenie to jest nieweryfikowalne dopóki nie zdefiniuje się co to oznacza „główny rzeźnik”. Jestem w stanie uwierzyć, bo danych nie chce mi się sprawdzać, że wśród pracowników bezpieki było więcej Żydów, niż zruszczonych Polaków i Rosjan. Niemniej to nadal nie dowodzi Pani stwierdzenia.

Komunizm to ustrój żydowski.

Jeśli może mi Pani przybliżyć co to znaczy „ustrój żydowski”, poza znaczeniem „ustrój obowiązujący w państwie żydowskim”, to będziemy mogli ustalić, czy Pani teza ma jakiekolwiek szanse obrony.

O całej reszcie naszej rozmowy jest pełno faktów w sieci, a mi szkoda zdrowia na dyskusję z manipulantami.

Sieć jest pełna śmieci, półprawd i całych kłamstw. Można w niej znaleźć każdą głupotę, choć nie każdą mądrość. Sztuką jest wybranie z tego morza, rzeczy sensownych. Do tego służy głowa, a precyzyjniej rozum. Jak komuś nie wystarcza rozumku, to powinien uważać u kogo się zapożycza. (To trawestacja cytatu z pewnej książki.)
Gdybym podejrzewał, że to o „manipulantach” jest o mnie, to bym nie odpisywał. Zakładam, że bez mocnych argumentów nie rzuca Pani takich oskarżeń. To było tylko takie stwierdzenie zupełnie nie à propos.
Przy okazji proponuję sobie to i owo przemyśleć.
Tak się składa, że jestem w jakiś sposób skoligacony z towarzyszem Feliksem Edmundowiczem Dzierżyńskim. Za chińskiego boga nie da się z niego zrobić Rosjanina ani Żyda, był niestety Polakiem. Podobne rzeczy można powiedzieć o Józefie Wissarianowiczu Dżugaszwilim – był Gruzinem. Zatem teoria o żydowskości komunizmu jest lekko naciągana.
Co więcej, nie tak dawno pisałem o młodym Polaku mieszkającym w Szkocji, który proponował wprowadzenie w Polsce bolszewii. Nie w roku 20. czy 45. ale teraz. Dopiero później zdiagnozowałem u niego schizofrenię. To jest znacznie prawdopodobniejsze źródło komunizmu niż jakakolwiek narodowość. :)

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Historia NWO

Jest i o Solidarności
Lektura obowiązkowa Panie Jerzy!
http://xx.nowyekran.pl/post/88134,kulisy-powstawania-rzadu-swiatowego


Subskrybuj zawartość