Póki co, wszystko jest na miejscu

Blog nie ma pełnić roli psychoterapii. Nie ma tez pełnić roli dziennika politycznego. Zawsze moje pisanie dotyczyło tego co mnie dotyczyło – pełne prywatnych spostrzeżeń i pełne intymności “zwierzanie” się, nie służyło by się sprzedać w blogosferze. Kiedy pisałem o sztuce, to przez pryzmat własnych doświadczeń. Kiedy o muzyce – to tylko po to, by przedstawić pewien zarys tego co mnie dotykało w poszczególnym artyście czy tez utworze.

Jest to pewna zabawa – z własnym życiorysem, słowem i ludźmi. Trochę zobowiązująca. Bo trzeba odkryć trochę prawdy o sobie.

Polityka? O polityce trzeba pisać – ale tylko dlatego, że jest niesprawiedliwa w stosunku do ludzi. Trzeba mówić nie o naszych sukcesach, tylko o porażkach – a jest o czym mówić (choćby o dalszej aktualności tekstów Boya-Żeleńskiego – kurwa! jesteśmy do tyłu o 80 lat, bo nic się od pism społecznych Boya nie zmieniło w tym kraju). Nie godzę się na coś – to o tym mówię. Jest mi dobrze, to nie myślę o tym, ponieważ dobro nie wymaga komentarza, ewentualnie wymaga (chociaż niekoniecznie) opisu: “dlaczego?”.

Mija rok od porzucenia, politycznej części blogosfery. Lenistwo? Może. Ale też, może: “przede wszystkim”, największy wpływ na porzucenie tej części mojego bycia, brał się z tego, że nastąpiło wiele zmian w moim życiu. Nie dążyłem za wszelką cenę do tego “przewartościowania wartości”, które się dokonało. Nastąpiło to po cichu, nawet nie wiem kiedy.

“Tomasz Menzel” – odszedł. To znaczy – odszedł jego stary obraz. Stał się pełnoprawnym człowiekiem, z mocnym kręgosłupem relatywności i zrozumienia do wszystkiego co go otacza. Moralność jest wynalazkiem, a zew natury człowieka, jest pierwotny i nieracjonalny…

Ta notka jest chaotyczna. Nie z powodu, że nie wiem co chcę napisać. Przede wszystkim, nie wiem: JAK TO PISAĆ.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Serwer wita po przerwie

i podziwia punktualność! Nawet Maszyny nie bywają tak dokładne :)


Wszelki duch... Tomek?

No w końcu…! I faktycznie, jak w najlepszym zegarku. :)

Pisz, pisz, pisz.

Lubiłam czytać Twoje teksty, wiesz? Nie wiesz.
I ten powyższy też.
Niepokoi mnie jedno zdanie: “Stał się pełnoprawnym człowiekiem, z mocnym kręgosłupem relatywności i zrozumienia do wszystkiego co go otacza.”
“Kręgosłup relatywności” mnie niepokoi, konkretnie.

Kurde, fajnie że wróciłeś.


No, wreszcie:)

wiesz, mam nadzieję, że się cieszem?

A cz poza cieszeniem się to mam ochotę cię zbesztać za niepisanie i milczenie, mam nadzieję, że teksty będą bardziej regularnie sie pojawiać niż raz na rok:)

pzdr


Panie Tomku

Niesamowite, że ktoś napisał zdania, które sama mogłabym napisać.

Przykłady:

Blog nie ma pełnić roli psychoterapii.

Zawsze moje pisanie dotyczyło tego co mnie dotyczyło – pełne prywatnych spostrzeżeń i pełne intymności “zwierzanie” się, nie służyło by się sprzedać w blogosferze.

Jest to pewna zabawa – z własnym życiorysem, słowem i ludźmi. Trochę zobowiązująca. Bo trzeba odkryć trochę prawdy o sobie.

Nie z powodu, że nie wiem co chcę napisać. Przede wszystkim, nie wiem: JAK TO PISAĆ.

Niesamowite.

Dziękuję.


Gretchen,

Tomek tak ma, że trafia i pisze to co człek chciałby napisać.

Ciekawe, czy on tyż późnolipcowoą porą urodzon?

:)


Grzesiu

No to niech pisze częściej, kurka.

Bo tak, to ja muszę se pisać. :)

Jak się pojawi, to zapytamy kiedy urodzon.

O.


A fakjt za tę rzadkość

pisania to m u się, delikatnie mówiąc, opierdol niejaki nalezy.

Słyszysz, Tomek?

No:)


No i co?

Przyszedł, napisał i nawet na komentarze mu się nie chce odpisać.

Co za maniery!

:)


Subskrybuj zawartość